Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Autor Wiadomość
FlakiZOlejem Offline
Zbanowany

Liczba postów: 39
Dołączył: Jul 2017
Nick na Serwerze:
xCukierek_X

MineGold:
0.00
Post: #1
[Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
♢Rozdział 1♢


Chelsea kroczyła przez ciemną jaskinię po mokrej ścieżce. Kierowała się w stronę otworu. Nie zajęło jej dużo czasu dostanie się tam. Jej oczom ukazała się bardzo mroczna wioska z dachami o zaostrzonych bokach. Na czerwonej fladze przy bramie widniał czarny smok.
Chelsea weszła do środka i przeszła przez kilka budynków, aż w końcu zobaczyła to co chciała. Uzbrojony w srebrną zabarwioną na czarną zbroję mężczyzna medytował na brukowej podłodze. Z tyłu szyji miał zawiązaną granatową chustę, a na hełmie zamontowane były części przypominające ostre uszy.
Nagle z dachu na dziewczyne skoczyła dziwna mroczna istota. Po krótkim czasie Chelsea zorientowała się że był to cień. Cień podzielił się na trzy części i otoczył Chelsee:
-Kto śmie zakłucać mój spokój? - Spytał mrocznym robotycznym głosem mężczyzna.
-T... To ja Panie - odpowiedziała nieco przestraszona - Chelsea...
-W jakim celu przychodzisz do mnie i zakłócasz moje wewnętrzne oczyszczenie?
-Bo ja mam taką prośbę... - Zastanawiała się czy w ogóle o tym teraz mówić - Jakby to powiedzieć...
-Streszczaj się! - Krzyknął już nieco zdenerwowany mężczyzna.
-Bo ostatnio spisałam się bardzo dobrze podczas bitwy z wojskami Banana. Dobrze wypełniłam także swoje zadanie i zabiłam człowieka którego kazałeś...
-I co w związku z tym?
-Tak się zastanawiam Mistrzu Kalisie... - Przełknęła ślinę - Czy mógłbyś nauczyć mnie techniki cieni tak jak nauczyłeś Zeda i Filipa?
Kalis nagle odbił się od ziemi, zrobił przewrót w powietrzu, a gdy wylądował, stworzył cztery pędzące w różnym kierunku cienie. Jeden z nich przewrócił Chelsee:
-ŚMIESZ PRZYCHODZIĆ DO MNIE Z TAKIM PYTANIEM? - Krzyczał oburzony Kalis. Chelsea myślała że zemdleje. Fioletowe mroczne oczy zbliżały się coraz bardziej. Nagle Kalis złapał ją za kołnierz i rzucił o ścianę - SPISAŁAŚ SIĘ? ZABIJAJĄC JEDNEGO CZŁOWIEKA! MYŚLISZ ŻE MA TO ZNACZENIE? - Kalis kopnął ją z całej siły - ,,PANIE, ZABIŁAM KILKU LUDZI PODCZAS BITWY" - Wziął ją ponownie za kołnierz i oparł o ścianę - A gdzie byłaś wtedy? - Ręke Kalisa pokryła czarna mgła, a ten przyłożył ją do głowy dziewczyny, czemu towarzyszył ból.
Chelsea nagle miała wizję. Zauważyła Kalisa bez swojego pancerza. Był spętany kajdanami na dnie bardzo głebokiego pomieszczenia. Na platformach znajdujących się na górze, chodziło setki jak nie tysiące strażników. Wnet kilku z nich spadło w dół, a reszta po chwili zauważyła że są atakowani. Kalis szybko spojrzał w górę i dostrzegł jego ucznia, Filipa, rzucającego Shurikenami we wrogów. Nagle ktoś lub coś zatkało usta Kalisowi. Był to Zed, który szybko przeciął swym ostrzem kajdany:
-Mistrzu, przybyliśmy Cię uwolnić!
-Dobra robota. Jednak musicie mi jeszcze pomóc. Moje Czi jest zbyt słabe... Nie mogę władać swoją mocą...
-Nie ma problemu! - Zed podał Kalisowi miecz, a ten natychamiast zaczął się wspinać na górę, gdy Filip nadal odwracał uwagę.
Po chwili oboje znaleźli się na górzę i zaczęli z wielką łatwością zabijać strażników na platformie:
-Mistrzu, za dużo wrogów. Nie walczmy, uciekajmy!
Skakali po platformach tak szybko jak tylko mogli. Wkrótce znaleźli się na górze i przyłączyli się do Filipa. Szybko wydostali się na zewnątrz i biegli ile sił w nogach.
Nagle wizja została przerwana. Chelsea znowu dostrzegła te mroczne fioletowe oczy pancerza Mistrza:
-Siedziałem w więzieniu przez pięć lat... Nikt o mnie nie wiedział lecz moi ludzie mnie szukali. Ty postanowiłaś porzucić nasze obyczaje i przyłaczyć się do wroga. Moi ludzie cudem mnie odnaleźli bo informacje przekazał im strachliwy strażnik... Wtedy wróciłaś ze strachu do mnie... Do tego który Cię wychował. Postanowiłem dać Ci szansę, A TY ŚMIESZ MNIE PROSIĆ O NAUKE TAJEMNEJ TECHNIKI CIENI?
-P... Przepraszam - Chelsea płakała - To był błąd że spytałam, przepraszam...
Kalis rzucił nią o ziemię:
-MÓJ ZAKON NIE POPEŁNIA BŁĘDÓW - Chelsea wstała i uciekła ile sił w nogach.
Kalis natomiast wrócił do poprzedniej pozycji i próbował przywrócić spokój...
Oceny: filiper181 (+1), MrNed (+1)
21-August-2017 13:50:30
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #2
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Spoko opowiadanie ale krótkie ;/ Napisałbyś dwa razy dłuższe - plus

Tak czy siak fajne ale krótkie więc plusa nie ma
21-August-2017 14:14:12
Znajdź wszystkie posty
Ziemniook87 Niedostępny
Hejter Naczelny
******

Liczba postów: 432
Dołączył: Jun 2016
81
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Ziemniook87

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 80.50
Post: #3
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Czemu opowiadanie wydaje się jakby ucięte w połowie? Nie wiadomo kto to chelsea, kto to Filip i Zed, nie wiadomo co się stało z tym kalisem wcześniej i wgl, było to zamierzone czy ci coś ucięło?
21-August-2017 14:20:01
Znajdź wszystkie posty
FlakiZOlejem Offline
Zbanowany

Liczba postów: 39
Dołączył: Jul 2017
Nick na Serwerze:
xCukierek_X

MineGold:
0.00
Post: #4
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Wszystko jest zamierzone, historia danych bohaterów będzie w przyszłych rozdziałach gdyż uważam iż tak jest znacznie bardziej ciekawie
21-August-2017 14:42:29
Znajdź wszystkie posty
FlakiZOlejem Offline
Zbanowany

Liczba postów: 39
Dołączył: Jul 2017
Nick na Serwerze:
xCukierek_X

MineGold:
0.00
Post: #5
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
♢Rozdział 2♢


Jeremy, Lojd oraz Ned siedzieli ukryci za dachem budynku i obserwowali grającego na flecie Szybkiego Banana siedzącego pod wiśnią w swoim kapeluszu:
-Macie jakiś plan? - Spytał Jeremy.
-Rozdzielić się! - Odrzekł Ned.
-To dobry pomysł - Przyznał Lojd.
-Przestańcie cały czas działać sami, jesteście uparci jak osioł. Pamiętacie co mówił Mistrz? Mamy działać razem, a nie oddzielnie... - Nagle zauważył że jego towarzysze już biegli w dwie różne strony.
Jeremy szybko pobiegł za Nedem, gdyż był bliżej niż Lojd. Gdy Ned szykował się do samodzielnego skoku na Banana, Jeremy szybko rzucił jeden ze swoich mieczy w ścianę, zaczepiając przy okazji o kawałek husty przyjaciela, po czym szybko pobiegł w jego stronę:
-Powiedziałem wam przecież że mamy działać jako zespół. To podstawa...
-Przestań się cały czas rządzić! - Odrzekł Ned, który już rwał się wraz ze swoimi kamami to walki.
Nagle Jeremy zauważył że Lojd z zupełnie przeciwnej strony skacze na Banana. Skoro już jeden z nich zaczął walkę, to reszta także instynktownie się dołączyła.
Najpierw Lojd próbował uderzyć swym nundżako Banana, lecz ten owinął łańcuch broni na swoim flecie i przeżucił Lojda na Neda znajdującego się za nim. W tym momencie Jeremy postanowił ztaranować Mistrza, lecz ten zrobił unik i uczeń się przewrócił. Wszyscy trzej leżeli na ziemi:
-Udało się wam - Zdziwili się lecz nieco ucieszyli gdy Banan wypowiedział te słowa - Jeśli chcieliście kompletnie zawalić sprawę. Mieliście pracować razem! - Banan uderzył każdego fletem po udzie.
-Z nimi się nie da... - Narzekał Jeremy - Wszystko chcą robić sami!
Banan uderzył go drugim udzie:
-ZA CO TO? - Jeremy trzymał się w miejscu uderzenia.
-Zamiast narzekać na siebie na wzajem, musicie się zjednoczyć. Bez tego nie osiągniecie celu! Nie zostaniecie ,,Kèndo".
-W ogóle co nam to da jeśli nawet zostaniemy - Spytał Lojd, po czym Banan uderzył go w łydkę - AUUUUUUU!
-Gdybyś słuchał codziennych nauk to byś wiedział. No dobrze, opowiem jeszcze raz, ale teraz każdy ma słuchać, jasne? - Uczniowie kiwnęli głową - Świetnie... Jak wiecie, nadeszły mroczne czasy. Ktoś musi bronić spokoju na Mineserwer. Od dawien dawna robią to Kèndo i ich mistrz. ,,Kèndo" to termin oznaczający jednego z trzech wojowników, którzy posiadają więź ze swoim mistrzem. Gdy ta więź się umocni i połączą swoje Czi, mistrz będzie w stanie nad nim panować, natomiast uczniowie osiągną umiejętności mistrza... Musimy osiągnąć ten stan jak najszybciej, gdyż Kalis także wie o tym stanie i na pewno do niego dąży. Aż strach pomyśleć co by mógł robić gdy osiągnie Mistrzostwo Czi.
-Mistrzu...
-Tak, Ned?
-Dlaczego Kalis chce koniecznie nas zniszczyć? Podobno to twój brat.
Banan namyślił się, jednak po chwili stwierdził:
-Nie wiem czy powinienem wam o tym mówić ale to lepiej gdy będziecie wiedzieć jak najwięcej. Opowiem wam tą historię od początku aż do końca - Uczniowie zamienili się w słuch - Mój brat Kalis i ja władaliśmy kiedyś tą krainą. Nasz ojciec za młodu nauczył nas Mine Fu. Był wielkim wojownikiem, na prawde wielkim. Niestety zmarł gdy byliśmy nastolatkami, więc musieliśmy radzić sobie sami. Trenowaliśmy z Kalisem ze wszystkich sił przez tyle lat. Można powiedzieć że trenujemy do dziś, niestety już osobno...
-Ale dlaczego? - Zapytał Ned.
-Gdy mieliśmy już sporo lat na karku, Kalis potajemnie zaczął praktykować bardzo niebezpieczną i mroczną, aczkolwiek niezwykle ciężką technikę cieni. Nie wiedziałem o tym ponad sześć lat. Gdy jednak się o tym dowiedziałem, z jednej strony byłem pod wrażeniem. Tylko dwóm osobom w historii Mineserwer udało ją się opanować. Jednak natychmiast się opamiętałem i zacząłem słusznie tłumaczyć Kalisowi że jest to niezwykle niebezpieczne, a co najgorsze - zakazane. Ten powiedział mi jednak że wszystko będzie dobrze. Próbowałem go przekonać, lecz po jakimś czasie było za późno. Albowiem każdy ale to każdy kto posiądzie tą technikę, już na zawsze pozostanie przesiąknięty czarną magią i w jego duszy po wieki już nigdy nie zagości światło.
-I co dalej? - Pytał z ciekawością Jeremy.
-Kalis oszalał i próbował zniszczyć wszystko. Powiadał że pokój nie pozwala dojść do perfekcji. Znalazł sobie wspólników oraz podwładnych. Na szczęscie udało nam się go pokonać i umięścić w więzieniu. Niestety cztery lata temu wydostał się z niego. Toczyliśmy z nim walki lecz na próżo. Udało mu się zdobyć Minecraftowo i ogłosił je swoim nowym domem. Z każdą chwilą staje się silniejszy i jeśli coś nie zrobimy, zniszczy wszystko. Dlatego też potrzebujemy Kèndo, potrzebujemy was. Jesteście wybrani! Musicie działać razem, rozumiecie?
Uczniowie namyślili się i odrzekli jednogłośnie:
-Postaramy się...
-Podczas ostatniej bitwy dostrzegłem dwóch mężczyzn którzy także potrafili władać cieniami. Nie perfekcyjnie, aczkolwiek potrafili. Boję się że Kalis niedługo zdobędzie dwa Kèndo, a wtedy zostanie ostatni... - Banan znowu się namyślił - No dobrze, lećcie coś zjeść.
-Tak jest! - krzyknęli razem.
-A, Jeszcze jedno sprawa - Przypomniał sobie Banan.
-Tak Mistrzu? - Spytał Jeremy.
-Zapewne pamiętacie Chelsee?
-Tak! To ta nikczemna zdrajczyni!
-Proszę, postarajcie się nie zrobić jej krzywdy podczas następnych potyczek. Wierzę że uda nam się ją przeciągnąć na naszą stronę...
-Miała swoją szansę...
-Nie chodzi o to, Boję się że to trzecie Kèndo...
Oceny: Anty (+1), Deethcube (+1), MrNed (+1)
21-August-2017 21:44:13
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #6
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Tajemnica goni tajemnice Big Grin!
Tak dalej Smile!

Plus jutro, jeśli nie zapomnę x'D
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-August-2017 22:25:01 przez TrooxPL.)
21-August-2017 22:24:29
Znajdź wszystkie posty
Deethcube Offline
Zwiastun Nocy
****

Liczba postów: 56
Dołączył: Aug 2017
9
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Dethcube

MineGold: 0.00
Post: #7
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Bardzo fajne ;D pluss

[Obrazek: image.php?di=GKIA]

Witaj graczu! Ja jestem Dethcube, gram na RoyalCraft oraz mineserwer
21-August-2017 22:56:22
Znajdź wszystkie posty
FlakiZOlejem Offline
Zbanowany

Liczba postów: 39
Dołączył: Jul 2017
Nick na Serwerze:
xCukierek_X

MineGold:
0.00
Post: #8
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
♢Rozdział 3♢


Kalis medytował tam gdzie zwykle. Na dachach otaczających go domów stały cienie, by ostrzec go w razie niebezpieczeństwa. Wiatr zrywał liście z pobliskich drzew, które spadały gdzie popadło, a ptaki zaczęły radośnie śpiewać. Wnet jeden z cieni z niezwykłą precyzją złapał ptaka, a ten przybrał czarną barwę. Ten zaś poleciał ku innym, zarażając je. Miasto znowu stało się mroczne jak zwykle.
Nagle medytację Kalisa przerwało ostrzeżenie jednego z jego cieni. Słyszał to w swojej głowie, widział to, czuł. Byli to nadciągający Zed oraz Filip. Kalis momentalnie odbił się od ziemi, zrobił dwa przewroty, po czym wylądował na dachu i pochłonął swoje cienie. Po chwili jego uczniowie przybyli także. Mieli oni bardzo podobne pancerze, lecz inny kolor husty - Zieloną oraz Czerwoną.
-Czy uczyniliście to, o co was prosiłem? - Zapytał ze spokojem Kalis.
-Moźna tak powiedzieć Mistrzu... - Odrzekł Filip, który nosił z tyłu zieloną hustę.
-Cóż to znaczy?
-Kazałeś nam odszukać wśród ludzi wybrańca. Staraliśmy się wybrać bardzo dokładnie, lecz na próżno... - Powiedział Zed.
-Dlaczego w tej sytuacji nie odpowiecie że zawiedliście? - Odpowiedział z dalszym spokojem Kalis.
-Uważamy że nikt spośród nich nie jest godzien i się nie nadaję.
-Niby czemu? Każdy z moich wojowników jest mi niezwykle oddany...
-Lecz to za mało Mistrzu. Uważamy iż trzecim Kèndo powinna zostać inna osoba...
-Któż taki?
-Chelsea!
Kalis przez chwilę zamilkł, po czym zaczął się śmiać. Śmiał się tak długo, aż w końcu ku uczniom pomknął cień. Wnet Mistrz zamienił się miejscem z cieniem i stanął na przeciwko uczniów:
-Kiepski dowcip... - Rzekł lekko oburzony - Ona nie potrafi poradzić sobie sama z zaledwie dziesięcioma początkujacymi, a wy sugerujecie że jest godna by zostać Kèndo? - Ponownie zaczął się śmiać.
-Jest to naszym zdaniem najrozsądniejsze rozwiązanie. Nie dorasta do pięt naszym wojownikom, lecz tylko ona posiada z tobą więź... Przecież ją wychowałeś Mistrzu.
Kalis nagle zastanowił się i pomyślał że to faktycznie bardzo dobry pomysł. Lecz przecież ją przegonił. Boi się go śmiertelnie. Co teraz?
-Odnajdzcie ją i przyprowadzcie. Macie być delikatni...
-Tak jest Mistrzu! - Uczniowie pomknęli w poszukiwaniu Chelsey, natomiast Kalis wyslał swoje cienie tam gdzie ich miejsce, a sam ponownie zaczął medytować.
***
Filip i Zed mknęli po dachach w poszukiwaniu swojego celu. Dotarli do przepływającej w środku miasta rzeki i dotąd nie widzieli Chelsey:
-Masz jakiś pomysł gdzie ta smarkula się podziała? - Spytał nieco zdenerwowany Zed.
-Ani jednego, szlaja się po mieście jak mysz po stodole...
Nagle zauważyli ją. Siedziała pod drzewem na rzeką i płakała:
-Zed, czekaj! - Powiedział do kompana Filip, gdy ten miał już skakać w dół - Pamiętaj, Delikatnie...
-Spróbuję - Odrzekł ze zdenerwowaniem.
Skoczyli w dół i podeszli do Chelsey, która szybko się zerwała i krzyknęła:
-CZEGO CHCECIE? ZNÓW MNIE BEDZIECIE PRZEŚLADOWAĆ?
-Jesteś w błędzie - Odpowiedział Filip. Wiedział że Zed nie będzie potrafił z nią rozmawiać i postanowił sam się tym zająć - Mistrz Kalis kazał nam Ci przekazać że Cię wzywa... Ma do Ciebie bardzo ważną sprawę!
-Niby jaką?
-Nie wolno nam zdradzić. Musi Ci to przekazać osobiście, lecz jest to niezwykle ważne.
-Akurat! Nie chce mnie! Nie potrafie walczyć tak jak inni, a po mojej zdradzie nie ufa mi kompletnie...
-Powiedział żebyśmy przekazali Ci że zbyt pochopnie Cię ocenił i widzi w tobie potencjał - Skłamał Filip.
Chelsea nagle otarła łzy i odrzekła z niedowierzaniem:
-Na prawdę tak mówił?
-Tak, mówił tak...
Zastanowiła się i po chwili podjęła decyzję:
-Dobrze, prowadzcie!
***
Kalis medytował cały czas. Wnet jeden z jego cieni zauważył nadchodzących uczniów. Zresztą nie tylko ich:
-Wyśmienicie... - Powiedział do siebie zadowolony. Bojał się tylko że nie będzie potrafił jej przekonać. Wiedział jedno, że nie wolno mu się złamać i ma być opanowany.
Wezwał do siebie swoje cienie i wstał czekając na uczniów, którzy po chwili przyszli:
-Witaj moja uczennico! - Powiedział ze spokojem.
-Mistrzu, Wzywałeś mnie. Czy stało się coś?
-Wiesz co? - Kalis podszedł do Chelsey, która nieco przestraszyła się go - Chciałbym Cię przeprosić... - Dziewczyna niedowierzała.
-Nie wiem za co, ale zapewniam Cię Mistrzu że absolutnie nie ma za co przepraszać takiej osoby jak ja - Powiedziała, gdyż przeczuwała kłamstwo i zaczęła bać się lekko o życie.
-Jest za co... Bardzo źle Cię potraktowałem ostatnio. Wybacz mi, pracowałem nad pewną techniką, która potrafi wprowadzić w wielki szał, więc nie panowałem nad emocjami - Skłamał.
-Rozumiem, lecz to nic. Na prawdę - Odpowiedziała, gdyż nadal się bojała.
-Chciałbym Ci coś powiedzieć. Ostatnio myślałem nad tym i odkryłem że jest w tobie niezwykły potencjał. Postanowiłem dać Ci szansę na rozwój umiejętności - Kalis myślał że jest już blisko, gdyż dziewczyna niedowierzała i lekko się ucieszyła:
-Na prawdę tak sądzisz?
-Oczywiście, lecz to jeszcze nic - Kalis ustał obok niej - Uważam iż jesteś tego godna, mimo tego co sądzisz o tym ty i chciałbym abyś została moim Kèndo...
Chelsea zamarła z wrażenia:
-Ja jestem godna?
-Oczywiście, Przecież Cię wychowałem - Kalis klepnął ją po plecach - Jak własną córkę. Od zawsze widziałem w tobie potencjał. Zapomnił o twoim małym występku, to nie ważne!
-Nie wierzę w to co słyszę... - Powiedziała uradowana - Na prawdę chcesz abym była twoim Kèndo? Kèndo tak wielkiego Mistrza?
-Tak, o ile się zgodzisz...
-Oczywiście że się zgadzam!
Kalis usatysfakcjonował fakt że osiągnął to co chciał, lecz to był tylko początek jego starań:
-Zatem muszę wzmocnić twoją więź oraz twoje umiejętności. Twoim zadaniem jest zabicie dowódcy Oddziału G zaraz przed jutrzejszym szturmem na Minefox. I pamiętaj! Tylko i wyłącznie jego masz zabić!
-Tak jest mistrzu! - Chelsea wierzyła że teraz będzie zupełnie inaczej. Że teraz stanie się kimś. Jak mogła myśleć źle o swoim Mistrzu?
Oceny: MrNed (+1), Anty (+1)
22-August-2017 22:27:40
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Anty Offline
Zbanowany

Liczba postów: 2,110
Dołączył: Feb 2016
Nick na Serwerze:
.

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 60.00
Post: #9
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Bardzo fajne opowiadanie. Z niecierpliwiścią czekam na kolejne części Wink
22-August-2017 22:46:55
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #10
RE: [Opowiadanie] Kwiat Wiśniowy
Bardzo długie, długością przypomina opowiadania Dania Big Grin!
Bardzo fajne : D!!!! Chce więcej!!!
23-August-2017 07:26:27
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości