Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #181
RE: [RolePlay] Magic World 2
Jyggalag tymczasem pojawił się w swoim mieszkaniu w Hogsmeade.
- To twoje mieszkanie mam rozumieć... - rzekł Dagon siedząc na jego ramieniu
- Jak sam widzisz - odrzekł mężczyzna.
Pyke usiadł na fotelu. Ptak odleciał i usiadł na telewizorze, który był przed nim. Włączył go. Właśnie leciały wiadomości.
- Sollum zaatakowane. Tragiczna liczba ofiar! Kto stoi za tak haniebnym czynem? W Morgud znajduje się nasz reporter. Oddajemy głos do niego... - mówił redaktor studia
- Przydałby nam się taki sojusznik... - powiedział na głos Pyke
W tle leciał głos reportera z Morgud. Ptak z zainteresowaniem spojrzał się na mężczyznę.
- Coś planujesz?
- Owszem... Już mam cały plan w głowie - odpowiedział.
29-October-2020 11:40:40
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #182
RE: [RolePlay] Magic World 2
Armia Nirtheala rosła w siłę z minuty na minute. Nie liczyła ona bowiem w swoich szeregach jedynie Nieumarłych wojowników, ale również i zwykłych ludzi.. W głównej mierze były to osoby pochodzące z Morgud oraz Khanan. Przez obywateli i cywilów nazywani byli "Podłymi zdrajcami" ponieważ mordowali innych ludzi z uśmiechem na ustach i wyrządzali więcej szkód niż nawet sami nieumarli. Oczywiście wszystko to było na rękę Nirtheala.
Z dnia na dzień wojska nieumarłych migrowały wzdłuż i wszerz terenów przez nich zdobytych. Niektóre jednostki stacjonowały w pobliżu murów Morgudu. Nie wchodziły jednak do środka miasta ponieważ nie otrzymały takiego rozkazu. Ich celem było przytrzymywanie wszystkich ludzi w mieście, a tych co uciekali poza miejskie mury.. wyłapywali, więzili lub zabijali.
Sytuacja w samym Morgud nie była również ciekawa. Ludzie walczyli o pożywienie, bili się miedzy sobą, strajkowali pod urzędem miasta... istny chaos. Po zniknięciu Ghereta Von Avallana - Głównego nadzorce, burmistrza Sollum i przedstawiciela Abregado, wszystko się zaczęło sypać. Ludzie zapominali o trwającej okupacji i zwalali całą winę na władzę.. na Ghereta, na Cecilie.. Szerząca się bowiem bieda i rosnąca inflacja powoli niszczyła miasto od środka.
Nirtheal był z tego bardzo zadowolony. Atak na miasto póki co nie był w ogóle opłacalny i sensowny.
- Ci głupcy sami się pozabijają...wystarczy jedynie trochę poczekać. - mówił sam do siebie Nirtheal
Wiedział bowiem, że Raughn jest już w drodze, że jego flota niedługo przybije do portu..

======================================================

Tymczasem w tajemniczym lesie pogoda zaczęła dawać się we znaki. Z nieba padał gruby deszcz. Bardzo szybko dotychczasowa ścieżka zmieniła się w błoto. Alyssia była zmęczona ale nie poddawała się.. szła dalej.
Nagle usłyszała cichy jęk dziewczynki.
- Co się stało? - zapytała kładąc małą Marie obok pnia drzewa.
- Boli.. - powiedziała wskazując na poranioną rękę.
Alyssia popatrzyła się na rany dziecka i westchnęła.
- Dobrze... nie wiem czy to zadziała...ale spróbuje.. dawno tego nie robiłam..
- Co takiego ? - wystękała dziewczynka
Alyssia nic nie odpowiedziała. Przyłożyła rękę do rany i zamknęła oczy. Dziewczynka patrzyła na nią ze zdziwieniem
- Co ty... - nie dokończyła jednak, gdyż w tym momencie Alyssia schowała rękę. Gdy Maria popatrzyła na swoją rękę ponownie dostrzegła, że rana prawie zniknęła... zupełnie jakby się zagoiła
- Nie boli? No to świetnie... idziemy dalej..
Dziewczynka patrzyła na Alyssie ze zdumieniem i fascynacją.
- Jesteś czarodziejką! - krzyknęła radośnie
- Cicho!... Co za bzdury.. - odparła gniewnie - Zwykłe proste lecznicze zaklęcie.. nawet królika można tego nauczyć.
- Ja wiem swoje - odparła dziewczynka patrząc podejrzliwie
- Choć... nie mamy czasu.. nie zamierzam nocować w tym lesie - odparła poirytowana Alyssia chwytając dziewczynkę ponownie na ręce.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-October-2020 16:41:30 przez Ravcore.)
29-October-2020 16:34:44
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #183
RE: [RolePlay] Magic World 2
Napaść Scarecrowa na Azkaban trwała w najlepsze... Czarnoksiężnik idealnie wszystko zaplanował, jednak jeden z jego balonów właśnie spadał w dół, zaklęcie Strażników go rozwaliło, koszyk huknął w ziemię.
- Walić w nich! - Krzyknął Scarecrow. Bezgłowi Czarnoksiężnicy dobyli Różdżek i zaczęli ciskać Cruciatusami, Avada Kedavrami i Sectumsemprami w Strażników.
9 Balonów fruwało nad Azkabanem...
Nagle, dwóch Strażników zaczęło ciskać z murów zaklęcia w Balon Scarecrowa i w samego Lidera... Fester natychmiast dobył Różdżki i zaczął blokować zaklęcia frunące w stronę Scarecrowa.
Scarecrow sięgnął swoją Kosę, a następnie wycelował w Strażników... Dwójka uniosła się w powietrze, Czarnoksiężnik szepnął zaklęcie, a po sekundzie głowy wiszących w powietrzu strażników eksplodowały, ich cielska bezwładnie spadły w dół. Fester znów z wrażeniem spoglądał na Scarecrowa.
- Niżej, niżej! - Krzyknął Scarecrow. Bezgłowy Czarnoksiężnik sterujący ich balonem zaczął frunąć bardziej w dół...
Kapelusznik zza krat swojej celi spoglądał na masakrę... Strażnicy biegali, a po chwili padali bezwładnie na ziemię zatruci... Inni przyjmowali na siebie potężne salwy zaklęć rzucane przez Bezgłowych.
- Hahahahaha! - Szalony śmiał się i walił w kraty, szarpał i kopał. Nagle, na kraty wpadło zakrwawione truchło Strażnika... Szalony odskoczył do tyłu, chwilę później Bombarda huknęła w kraty i rozwaliła je, uderzenie było mocne i Szalony Kapelusznik się przewrócił. Jednak szybko wstał, podniósł swój kapelusz i założył na głowę, a także otrzepał marynarkę z brudów. Wyszedł z celi...
Szalony Kapelusznik rozejrzał się na wszystkie strony i spojrzał w górę, zauważył balony...
- Achh, mój przyjacielu! Wiedziałem, że mnie nie zawiedziesz! - Powiedział i ruszył w stronę Głównego pomieszczenia w Azkabanie.
Bezgłowi Czarnoksiężnicy cały czas walili zaklęciami w Strażników... Proch nadal rozprzestrzeniał się po terenie Azkabanu niesiony przez podmuchy wiatru. Jednak Strażnicy również nie próżnowali... Huknęli zaklęciami i obalili kolejne dwa balony Scarecrowa...
Tymczasem Dementorzy nie mogli pomóc Strażnikom w walce z Bezgłowymi... Postanowili przypilnować więźniów... Zaczęli atakować więźniów osadzonych w celach Pocałunkami.
Szalony Kapelusznik dotarł do głównego pomieszczenia, otworzył drzwi i wdarł się do środka... Natychmiast zauważyło go dwóch Strażników.
- Psie! Wracaj do celi! - Wycelowali do niego z różdżek.
Szalony podniósł ręce do góry... Nagle jednak, za plecami Szalonego Kapelusznika pojawił się jeden Bezgłowy Czarownik Scarecrowa, natychmiast huknął Kedavrą w Strażników, a ci padli martwi na ziemię.
Szalony spojrzał na Bezgłowego...
- Dzię...ki? - Powiedział ze zdziwieniem.
- Chyba gramy do jednej bramki, przyjacielu. Widzę, że mój przyjaciel nie próżnował. - Powiedział Szalony do Bezgłowego, chichocząc lekko. Bezgłowy mu nie odpowiedział...
Kapelusznik zaczął plądrować wszystkie szafki i skrytki znajdujące się w głównym pomieszczeniu... To tutaj Strażnicy trzymali Różdżki osadzonych. Szalony Kapelusznik musiał odzyskać swoją Różdżkę gdyż była przepotężna... Musiał ją odzyskać.
Szalony jeszcze przez kilka minut plądrował szafki, aż w końcu zauważył pancerną skrytkę.
- Hej, Ty! Huknij w to zaklęciem! - Krzyknął Szalony do Bezgłowego stojącego obok. Ten natychmiast huknął Bombardą w skrytkę... Gdy skrytka się otworzyła, Szalony wewnątrz ujrzał wspaniałą Różdżkę... Jego Różdżkę.
Szalony chwycił swoją Różdżkę, a następnie wybiegł z pomieszczenia... Zauważył balon Scarecrowa, pomachał mu.
- Rzucać drabinę! - Krzyknął Scarecrow. Bezgłowi wyrzucili z balonu drabinę przyczepioną na linach prosto pod nogi Szalonego... Ten natychmiast ją chwycił i wbiegł na skrawek muru... A następnie skoczył w przepaść. Po chwili jednak wszyscy znów go ujrzeli, gdyż trzymał się drabiny wisząc w powietrzu. Machał i pozdrawiał ledwo żywych, trzymających się za gardła Strażników. Śmiał się, a następnie zaczął wspinać się po drabinie w górę...
- Jeszcze raz! - Krzyknął Scarecrow.
Po chwili, salwa potężnych Bombard Maxim pofrunęła w mury Azkabanu... Mocno je zdemolowała, uszkadzając tym samym wiele cel... Kilku więźniów próbowało zwiać, jednak Dementorzy nie próżnowali... Próbowali ich zatrzymać... Spory kawałek murów Azkabanu się zawalił.
=========

Cecilia spojrzała Sabrinie w oczy.
- Sabrino Spellman. Jesteś legendą w swoim regionie... Poprosiłam Cię, abyś tutaj do mnie przybyła, ponieważ czuję ostatnio pewien niepokój... Nie chcę, aby w Krainie znowu doszło do tragicznych wydarzeń... Do krwawych wojen, brutalnych zabójstw i napaści... - Zaczęła Cecilia.
- Wiem, że jestem potężną Czarodziejką... W moich żyłach płynie najwspanialsza krew w całym świecie Czarodziejów. Jednak... Gdy przy mnie był Neclar, zawsze czułam się jeszcze bardziej bezpieczna, a teraz jego nie ma... Wiem, że muszę być cały czas czujna... Wiem, że właśnie teraz muszę bardzo uważać na siebie i chronić moją rodzinę. Gdy obejmowałam tron, byłam znacznie młodsza... Nieco roztrzepana, bez doświadczenia. Jednak teraz, po tylu latach przeróżnych doświadczeń jestem już potężną Królową i mam ogromne doświadczenie w każdej dziedzinie. I wiem, że niedługo mogą nadejść czasy, w których ktoś postanowi pozbawić mnie tronu... A na to nigdy nie pozwolę. - Powiedziała twardo Cecilia.
Nurbanu słuchała uważnie słów Babci, nie odzywała się.
- Sabrino... Chcę Cię mieć u swojego boku. Chcę, żebyś towarzyszyła mi i pomagała. - Powiedziała Cecilia i spojrzała Sabrinie w oczy. Czekała na odpowiedź.
- Cecilio... - Zaczęła Sabrina. Uśmiechnęła się.
- Kilka miesięcy temu bardzo dużo przeszłam w moim miasteczku, Greendale. Jednak załatwiłam tam wszystkie sprawy... Domyślałam się, że właśnie po to mnie tutaj sprowadzasz. Myślę, że towarzyszenie Tobie będzie dla mnie zaszczytem, Cecilio. - Odpowiedziała Sabrina.
Cecilia uśmiechnęła się.
- Wspaniale, Sabrino. Wiem, że znasz bardzo potężne sztuczki magiczne... I wiem, że będę mogła Tobie bezgranicznie ufać. - Powiedziała Cecilia.
- Cecilio... Jestem po twojej stronie. Zawsze Cię szanowałam i ceniłam. Nadal jesteś najpiękniejszą kobietą w tej Krainie, a także silną Królową. - Odpowiedziała Sabrina.
- Zgadzam się na to również z tego powodu, że wyznaję te same wartości co Ty, Królowo. Pragnę podniesienia rangi kobiet i dziewcząt w społeczeństwie. Pragnę dbać o dobro kobiet. Wielu Czarowników w moim bractwie to lekceważy... Albo lekceważyło. Bo już ich nie ma. - Powiedziała Sabrina, uśmiechając się.
- Tak... Każdy ma sposoby na pozbywanie się problemów. - Odpowiedziała Cecilia.
- Dobrze wiesz, że zawsze szanowałam Kult i Bractwo, do którego należysz. Pomimo, że używacie nieco innych Czarów i Magii od naszych, to coraz częściej te 2 odrębne Magiczne Dziedziny przeplatają się. W naszych szkołach są już zgłębiane wasze tajniki, a w waszych Akademiach również zgłębiana jest już nasza Magia. Cieszę się z tego powodu - Odpowiedziała Cecilia.
- Cudownie. - Powiedziała Cecilia, wstając.
- Rozgość się w swojej komnacie, Sabrino... Służba ją już dla Ciebie przygotowała. Później jeszcze porozmawiamy, teraz muszę zająć się pewnymi sprawami. - Dodała.
- Cecilio... Chciałabym zobaczyć twoje Smoki. - Powiedziała Sabrina.
- Taak... Ja też miałam je odwiedzić. Później do nich pójdziemy.
Nurbanu również wstała.
- No cóż, witaj w naszym domu, Sabrino. - Powiedziała do Czarownicy.
Sabrina uśmiechnęła się do Księżniczki.
- Babciu... Pójdę zająć się swoimi sprawami. Być może później dołączę do Was, gdy będziecie szły do Smoków. - Powiedziała, a następnie wyszła z komnaty.
Cecilia wyszła z komnaty... Podszedł do niej jeden Auror z trzech, którzy byli w Sollum.
- Królowo... Ja zostałem, aby móc opowiedzieć o Sollum rannemu. - Powiedział.
- Tak... Gheret i Sollum. Chodźmy, musimy zająć się tym jak najszybciej... - Powiedziała Cecilia.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-October-2020 17:11:05 przez DevilxShadow.)
29-October-2020 17:00:38
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #184
RE: [RolePlay] Magic World 2
Arcan zblokował zaklęcie Alastora. Wiązka magii łączyła bezpośrednio różdzki Arcana i Alastora.
- To ten chłopak! - dostrzegła Jonathana Trina
Arcan przewyższał magią Alastora, zaklęcie zmierzało w stronę czarodzieja. Alastor jednak odskoczył w boku i uchronił się od śmierci.
- Kim on jest!? - zdziwił się Alastor
- Drętwota! - krzyknął Jonathan
Dwójka kochanków odskoczyła w bok. Spojrzała na dwójkę czarodziei i deportowała się.
- Nic Ci nie jest? - spytał Arcan Teodora
- Nie nic. Kim jesteś? - odparł Teodor
- Jam jest Arcan Serkis. Od wczoraj mogę znów używać swojego prawdziwego imienia.. - odparł
- Arcan Serkis? Arcan. Całe ministerstwo, cała kraina mówi że nie żyjesz! To nie może być prawda! - odparł chłopak
- Nie zginąłem w wybuchu Azkabanu. Ja żyję. Nie obawiaj się mnie. - powiedział Arcan
Jonathan podał rękę Teodorowi.

Luthor znów medytował.
- Ty głupcze! Jak mogłeś do tego dopuścić! - mówił nieznajomy głos
- Panie mój. Nie miało tam być tak wielu czarodziei. - odparł Luthor
- Zaczekamy z atakiem na Carrabothów. Ten parszywy ród wyginie z sekundą gdy zejdę na ziemię. Potrzebny mi jest chłopak. Znajdźcie go. I zbudujcie w końcu ten zamek! - powiedział złowrogo
- Nasz inwestor dostał już wytyczne. Jutro otrzymamy potrzebne złoto. - odparł
- Dobrze. Ah dobrze.. Znajdź chłopaka i go zabij. Inaczej nigdy się stąd nie uwolnię.. Aaah - odparł

Luthor zbudził się. Ujrzał Trinę i Alastora. Spojrzał na nich ze zdziwieniem.
- Jakieś kłopoty?!
- Panie mój. Prawie mieliśmy Jonathana. Ale tam był.. - odparł Alastor
- Kto? Kto był?
- Jakiś czarodziej. Starszy. Bardzo potężny - odparła Trina
- Czarodziej? Potężny? Tylko nasz pan jest najpotężniejszy! - odparł Luthor
- Tak. Ale to niepokojące nieprawdaż mój panie? - spytał Alastor
- Tak. Zaiste. Nie może to być ten parszywy Tempus, bo nie żyje od 39 lat. Meret siedzi nadal w ministerstwie. Nie mam pojęcia kim mógł być ten cały czarodziej.. - powiedział Luthor

Meret otrzymał sowę z Azkabanu. Ruszył z miejsca i powędrował do głównych Aurorów i ministrów.
- Panowie. Wysyłamy wszystkich ludzi do Azkabanu! - krzyknął
- Wszystkich!? - zdziwił się jeden z Aurorów
- Większość. Albo nie. Połowę - odparł
- To w końcu ile na boga!? - powiedział dosadnie Rufus
- Wyślijscie dwa oddziały obronne. Azkaban został zaatakowany. Wyślijcie jeszcze wsparcie jednego oddziału do Hogwartu i do siedziby Banku Gringotta. Chcę to zabezpieczyć jak najszybciej. - odparł Meret
29-October-2020 19:55:04
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #185
RE: [RolePlay] Magic World 2
Tymczasem Cecilia wraz z Aurorem wróciła do Ghereta i Starego Czarodzieja. Weszli do komnaty w której się znajdowali.
Auror opowiedział wszystko, co zobaczył Gheretowi Staremu Czarodziejowi... Ocenili wspólnie straty i możliwą ilość Nieumarłych w Sollum.
- Co sądzisz, Gherecie? - Spytała Cecilia.

====

Regis spojrzał na pozostałych
- Atak na Azkaban?! Natychmiast tam idziemy. Kto byłby zdolny przejść przez Dementorów?! - Krzyczał zdziwiony.
- Zaraz potem powiadomię Cecilię, musi o tym wiedzieć. - Dodał.
- Merecie, może będziemy potrzebowali jakichś Istot Magicznych? Mogę zawiadomić Trolle lub Gargulce czy też inne stworzenia. Jakiej skali był to atak?! - Spytał pospiesznie.

Isabella szła korytarzem Ministerstwa i podsłuchała rozmowę Ministrów i Aurorów
- Atak na Azkaban? Ale jak to... - Powiedziała szeptem. Za chwilę miała już wrócić do Zamku Królewskiego.
==========

Tymczasem pozostałe 7 Balonów oddaliło się już znacznie od Azkabanu... Szalony Kapelusznik wdrapał się po drabince i wszedł już do kosza, w którym znajdował się Scarecrow i Fester.
- Scarecrow! - Krzyknął uradowany Kapelusznik.
- Kapeluszniku! - Scarecrow również ucieszył się na jego widok. Fester po raz pierwszy zauważył, jak Czarnoksiężnik się uśmiecha.
Czarnoksiężnicy podali sobie ręce, a następnie poklepali się po plecach. Kapelusznik natychmiast otrzepał swoją marynarkę, gdyż po dotknięciu Scarecrowa natychmiast się wybrudziła.
- Wspaniała akcja, przyjacielu. - Pogratulował Szalony.
- Poznaj Festera, pracuje dla mnie. - Rzekł Scarecrow.
Kapelusznik podał rękę zabójcy, przywitał się z nim.
- Kapeluszniku... Moje i nasze plany właśnie stały się faktem... Już niedługo tą Krainę czekają diametralne zmiany... W końcu spełnią się nasze marzenia, dokonamy naszych rzeczy. - Mówił Scarecrow, spoglądając w dal.
Kapelusznik spojrzał na pozostałe Balony, w których znajdowali się emanujący Czarnym Dymem Bezgłowi Czarnoksiężnicy.
- Widzę, że nie próżnowałeś mój zacny przyjacielu. - Powiedział, chichrając się.
- Ależ przyjacielu, lądujmy już... Potrzebuję herbaty. - Dodał, nieco się denerwując.
- Spokojnie, mój wybitny przyjacielu. Za chwilę wylądujemy... W Mrocznych Ruinach zamku Mistycznego Wielkiego Lorda Carrabotha... - Powiedział Scarecrow, opierając ręce o krawędź kosza i spoglądając w dal...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-October-2020 21:36:59 przez DevilxShadow.)
29-October-2020 21:34:42
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #186
RE: [RolePlay] Magic World 2
Harkon tymczasem chciał zabić czas. Zamek go nudził. Szukał przygody. Wziął siekierę do pochwy przy pasie i teleportował się do Hogsmeade. Dużo słyszał o tym mieście od Neclara. Mówił mu że właśnie tam mieszkał jego przyjaciel, teraz obecny minister magii - Meret.

=====

Jyggalag tymczasem wyszedł z mieszkania.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-October-2020 22:21:23 przez troox.)
29-October-2020 22:07:09
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #187
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Jest gorzej niż myślałem.. - odparł załamany Gheret - Khanan i Rhut też już zdobyli? Cholera jasna..
Stary Czarodziej spojrzał na Ghereta.
- Obawiam się, że nawet z wojskiem nie uda nam się ich wyprzeć z wyspy.. - powiedział Stary Czarodziej - Mało wiemy o naszym przeciwniku... Nithreal jest jedynie pionkiem w tej całej grze.. Nawet gdy go pokonamy, pojawi się inny.. Obawiam się, że odbicie Abregado z ich rąk jest niemożliwe.. zginęło by zbyt wielu niewinnych.. nie możemy ryzykować kolejnych ofiar..
- Co więc proponujesz ? - zapytał Gheret
- Przede wszystkim musimy ewakuować ludzi z Morgud... póki jeszcze mamy szanse.. gdy wojska Nirtheala wkroczą do miasta będzie już za późno..
- Mamy im tak po prostu oddać Abregado? Chyba nie mówisz poważnie..
- Przeprowadzimy negocjacje.. musimy poznać ich prawdziwy cel.. być może uda się wynegocjować by ludzie powrócili z powrotem na swoje tereny..
- Wątpię w to... Nie zgodzą się na to.. oni nie są politykami tylko barbarzyńcami..
Stary Czarodziej zamilkł, spojrzał na Cecilie.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
29-October-2020 22:37:32
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #188
RE: [RolePlay] Magic World 2
Jyggalag szedł właśnie przez ulice miasta. Musiał kupić coś do jedzenia. Szybko jednak zapomniał o głodzie gdy zobaczył elfa... Od razu wiedział że to Harkon. Zdziwiła go jego obecność tutaj. Postanowił to wykorzystać...

- Szuka pan czegoś? - spytał sprzedawca
- Nie... Rozglądam się - odpowiedział Harkon i odszedł od stanowiska handlowego.
Przeszedł kilka kolejnych kroków, patrzył na restaurację. Nagle usłyszał za jego plecami głos.
- Pan Harkon? Miło pana w końcu poznać.
- Co? Kim ty jesteś? - odpowiedział, zamierzał wyciągnąć różdżkę
- Jyggalag Pyke - spojrzał mu prosto w oczy.
- Schowaj różdżkę. Nie czuję się komfortowo - dodał.
Harkon posłuchał się go. Od razu wydał mu się przyjaźnie nastawiony.
- Usiądźmy - zaproponował i usiedli przy jednym ze stoliku na tarasie.
- Wielki Bal. Następca tronu. Jest mi niezmiernie miło - rzekł Jyggalag.
- Matka mówi mi często że mam posługiwać się nazwiskiem Carrabothów, ale tak. Jestem Balem - odpowiedział.
- Wiesz... Znałem jednego Bala. Potężny w mocy. Genialny taktyk... - mówił mężczyzna
- Mówisz o moim zmarłym dziadku, tak? - spytał niepewnie chłopak
- Tak... Wielki Bal który zakończył wojnę z elfami - skłamał Jyggalag.
- Czemu do mnie przyszedłeś? - spytał Harkon
- Czy zawsze znajomość ma jakiś cel? - odpowiedział retorycznie - Chcę cię tylko poznać.
- Nie rozumiem... - rzekł zmieszany słowami Jyggalaga
Nagle z kieszeni wyjął małą karteczkę z numerem telefonu. Położył ją obok Młodego Bala.
- Zadzwoń jak zrozumiesz.
- Już idziesz? - spytał chłopak
- Wybacz. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, myślę że rozumiesz - odpowiedział spokojnie mężczyzna i wstał.
- Tak... Rozumiem.
Jyggalag nic mu nie powiedział. Wyszedł z lokalu z uśmiechem na ustach. Jego plan zmienił się diametralnie. Wciąż się zmieniał...
30-October-2020 10:23:16
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #189
RE: [RolePlay] Magic World 2
Minęła prawie doba odkąd Alyssia rozpoczęła poszukiwania małej Marii. Bez problemu można rzecz, że okazały się one sukcesem. Po wielu godzinach w końcu udało się im wspólnie wyjść z tajemniczego lasu. W oddali była już widoczna drewniana chatka która należała do rodziny dziewczynki. Alyssia była zadowolona że udało jej się wykonać zadanie jeszcze przed czasem.
- No to wygląda na to, że jesteśmy na miejscu.. Twój dom jest tam..
- To znaczy, że odchodzisz? - zapytała smutnym tonem
- Tak, moim zadaniem było Cię odnaleźć i sprawdzić do domu.. to wszystko.. - odparła
Dziewczynka zamilkła, szczerze zdołała polubić Alyssie, było jej smutno słysząc, że odchodzi
- No już nie smuć się... jak będziesz grzeczna to może jeszcze kiedyś Cie odwiedzę.. - dodała Alyssia z uśmiechem
Dziewczynka słysząc te słowa uśmiechnęła się lekko.
Alyssia poczuła w tym momencie coś dziwnego. Bardzo dziwne uczucie.. nie czuła go nigdy wcześniej.. Od zawsze była kształtowana na bezwzględną i bezuczuciowa wojowniczkę która powinna wykonywać rozkazy swojego pana... Raughna.. była wyprana z uczuć takich jak miłość czy radość, nie mogła ich okazywać przez ponad 25 lat.. Teraz jednak gdy wyrosła, została opuszczona i zupełnie samotna.. te uczucia zaczęły się od nowa w niej odradzać... i czuła się z tym naprawdę dobrze.. Ta mała dziewczynka.. ona jej w tym pomogła.. była jej za to wdzięczna.
Gdy dotarły do drzwi chaty Alyssia zapukała. Stara kobieta od razu otworzyła drzwi. Była zaskoczona widząc Alyssie.
- Ty tutaj? Tak szybko?
- Nie sama... - odparła pokazując jej dziewczynkę.
Kobieta zaniemówiła. Zaczęła płakać ze szczęścia. Dziewczynka podbiegła do niej i przytuliła. Stary mężczyzna zerwał się z fotela słysząc hałasy.
- Co tu się dzieje do cho... - nie dokończył. Nie mógł uwierzyć własnym oczom.. dostrzegł swoją wnuczkę.. żywą..
Rodzina była znów szczęśliwa. Alyssia oparła się o próg drzwi i patrzyła jak wszyscy cieszą się i płaczą z radości.
- Dziękujemy.. pięknie dziękujemy...Nie możemy w to uwierzyć.. Jesteś złotą kobietą.. posłanką od bogów..! - krzyczała kobieta ze szczęścia - Proszę.. przyjmij to.. oto twoja nagroda... zgodnie z obiecaną umową..
Alyssia spojrzała na woreczek pełen monet. Już miała go wziąć, gdy dostrzegła jak mała Maria skacze ze szczęścia obok swojego dziadka.
Chwyciła worek i otworzyła go.
- Co robisz? - zapytała ze zdziwieniem kobieta
- Wezmę tylko trochę.. - odparła i wyciągnęła z worka garść monet - Resztę zachowajcie dla siebie.. Dbajcie o to dziecko.. niech będzie szczęśliwe..
- Dziękujemy..
- I nie zostawiajcie jej samej... szczególnie w tym lesie.. - dodała
Kobieta kiwnęła głową i pożegnała ją z czułością. Alyssia odeszła z lekkim uśmiechem na ustach trzymając w ręce garść monet. Czuła, że zrobiła coś dobrego.. pierwszy raz od bardzo dawna...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-October-2020 18:37:57 przez Ravcore.)
31-October-2020 12:08:54
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #190
RE: [RolePlay] Magic World 2
Arcan Teodor i Jonathan po upewnieniu się że nikt ich nie śledzi udali sie do obozowiska Arcana.

Agreggor dopatrzyl sie pewnych nieprawidłowości w plikach i przelewach jego firmy...
31-October-2020 22:08:28
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości