Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World
Autor Wiadomość
troox Online
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1101
RE: [RolePlay] Magic World
Neclar wszedł do lochów. Przed nim była cela z Namirą. Elfka siedziała "po turecku" na ziemi.
- Pan... Neclar... - zachichotała
- Straż. Otwórzcie cele - powiedział mężczyzna.
- Ale... - odpowiedzieli
Neclar spojrzał się na nich czerwonymi ślepiami. Wystraszyli się lekko. Jeden z nich otworzył cele.
- No chodź... Wejdź do mnie... - powiedziała Namira
- Twoja Azula z każdą minutą może być zagrożona... - zaśmiała się lekko
Neclar chciał wkroczyć, ale powstrzymał go idący do celi Fred.

=====

- Mefisto... To jest Arcan. Myślę że wiesz kim jest - powiedział Lord, oboje spojrzeli się na czarodzieja
- Oczywiście. Zabójca Carrabotha. Miło cię poznać, Arcanie - powiedział Mefisto.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-March-2020 20:44:09 przez troox.)
20-March-2020 20:42:27
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1102
RE: [RolePlay] Magic World
- Dobrze. - Powiedziała Cecilia.
- Meret również popłynie z nami. - Powiedziała Cecilia do Czarodzieja-Marynarza.
Cecilia odwróciła się i machnęła ręką do dwójki Strażników, ci natychmiast do niej podeszli.
- Przynieście tutaj wszystkie moje bagaże na podróż. - Powiedziała. Strażnicy kiwnęli głowami i ruszyli po bagaże.
- Pani, zapewniam że Kapitan Charles LeMour jest bardzo doświadczony i zna najszybszą drogę do Pont Vanis. Pływam pod jego komendą już kilka lat i jeszcze nigdy nic złego nas nie spotkało, nie musisz się niczego obawiać. - Powiedział Czarodziej-Marynarz.
Cecilia uśmiechnęła się.
Dwójka Medyków zaś deportowała się już do Ministerstwa, skąd przybyli.
Cecilia spojrzała na zejście do lochów.
- Neclarze... Za kilka dni znów się zobaczymy... - Powiedziała szeptem, następnie odwróciła się do Czarodzieja-Marynarza.
- Ile zajmie podróż? - Spytała.
- Przy dobrych wiatrach... Dwa dni. Ale spytamy jeszcze Kapitana. - Odpowiedział.
- W takim razie, przypłyniemy prosto na spotkanie. - Powiedziała Cecilia do wszystkich.
Strażnicy wrócili do sali głównej z bagażami Cecilii, podeszli i postawili obok niej. Nagle, zza ich nóg wybiegł Kot, zaczął mruczeć i ocierać głowę o Suknię Cecilii i o jej bagaże.
Cecilia zauważyła kocurka. Był to jeden z 7 jej Królewskich Kotów. Podniosła go, spojrzała mu w oczy.
- Chcesz płynąć razem ze mną? - Spytała. Kot mruczał.
- Niee, nie... Zaczekasz tutaj, w zamku Angeliki, razem z resztą. Do czasu, aż nie wrócimy do naszego domu, gdzie znów będziecie bawić się z Azulą. - Powiedziała Cecilia i zachichotała. Odstawiła kota na ziemię.
- Pani... Deportuję się już do portu wraz z twoimi bagażami. Każę je już załadować i za chwilę wrócę po was. - Powiedział Czarodziej-Marynarz i chwycił bagaże... Po chwili deportował się.
Cecilia odwróciła się w stronę Angeliki, ruszyła w jej kierunku. Królowa wstała z krzesła.


Fred stanął obok Neclara, przed celą. Krzesło powoli opadło na ziemię, obok Freda.
Fred szczerzył się do Namiry i Neclara. Położył swoją walizkę na krześle, następnie ją otworzył. Stał tyłem zarówno do Namiry i Neclara, nie widzieli co ma wewnątrz walizki.
- Hmm, ha... - Fred mruczał coś pod nosem, grzebał w walizeczce.
Po chwili wyjął z walizki swój Nóż. Odwrócił się do Elfów, szczerząc się. Podszedł do krat od celi, a następnie zaczął pocierać ostrzem noża o kraty, robiąc spory hałas. Trzasnął tak kilka razy, a następnie zakręcił nożem w ręce.
Fred schował Nóż do kieszeni w marynarce. Spojrzał na Neclara.
- Możemy zaczynać zaabawęę? - Spytał, śmiejącym się głosem, a następnie wyjął z kieszeni w spodniach cukierka. Odwinął papierek i wrzucił cukierka do buzi.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-March-2020 01:38:11 przez DevilxShadow.)
21-March-2020 01:25:02
Znajdź wszystkie posty
troox Online
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1103
RE: [RolePlay] Magic World
Neclar spojrzał na Freda z podejrzeniem. Namira uśmiechnęła się i powiedziała.
- Spotka mnie krzywda... Azule też spotka... - zaśmiała się
Mężczyzna podszedł bliżej Freda, by Elfka nic nie usłyszała.
- Słuchaj... Nastrasz ją nożem, i tylko to. Jeśli na jej ciele pojawi się choć drobne przecięcie - sam odrąbie ci łeb, rozumiesz? - powiedział Neclar
- Neeeeclaaaar... - zachichotała Namira
21-March-2020 07:53:22
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1104
RE: [RolePlay] Magic World
- Ciebie też Mefisto. - odparł Arcan
- Jakie rozkazy Malacathie? - spytał czarodziej

- Merecie, tylko uważaj na siebie, ja muszę jedną rzecz załatwić, więc nie będę mógł popłynąć - odparł Pariah
- Dobrze dobrze - odpowiedział Meret
21-March-2020 10:51:07
Znajdź wszystkie posty
troox Online
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1105
RE: [RolePlay] Magic World
- Dotarły mnie słuchy, że Barbarossa wrócił właśnie do Pont Vanis.
- Udaj się do Barbarossy, Arcanie, i przekonaj mości pirata że ma stanąć po naszej stronie - dodał Lord.
- Barbarossa? Po naszej stronie? Oszalałeś? - mówił Mefisto
- Przecież masz z nami sojusz. Z elfami - dodał.
- Elfy nie mają takiej floty morskiej jak on - odpowiedział.

- Spakuj potrzebne ci rzeczy i udaj się do jaskini z Krakenem. Statek już na ciebie czeka, Kultyści również.
Statek na którym Arcan będzie płynął, to potężna fregata, z dużą ilością dział, moździerzy, etc...
- Jak go spotkasz, daj mu to - Lord wręczył Arcanowi list.
- Powodzenia - dodał po chwili.

(Nie będę przytaczał co było w liście, po prostu oferta sojuszu, zalety jego podpisania, Lord nawijał tam że Cecillia jest zła, odrzuciła elfy, i wgl xD)
21-March-2020 11:41:21
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1106
RE: [RolePlay] Magic World
Arcan udał się do swojej komnaty. Spakował wszystkie swoje rzeczy do jednej torby, w tym czerwony tajemniczy kamień. Udał się na statek..
21-March-2020 11:46:08
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1107
RE: [RolePlay] Magic World
Cecilia przytuliła Angelikę.
- Czas się pożegnać... - Powiedziała Cecilia.
- Teraz płynę... A potem czeka mnie ciężka i długa walka o moją Krainę... - Powiedziała Cecilia.
- Dasz radę, jesteś silna... - Powiedziała Angelika.
- Dziękuję Ci za wszystko... Gdy wypędzę z Krainy wszystkich niegodziwców i odzyskam swój zamek, znów będzie jak dawniej. - Powiedziała Cecilia.
- Na pewno... Odzyskasz swoją Córkę i Zamek. Nie martw się o Koty. Będą tutaj bezpieczne. Będę pisać listy. - Powiedziała Angelika.
- Gdy to wszystko się skończy, znów się zobaczymy. Wtedy Azula będzie już przy mnie. Ale wojna i tak będzie ciężka... I straszna. - Powiedziała Cecilia.
- Ale obiecuję Ci, Anglii nic nie grozi. - Powiedziała Cecilia. Królowe jeszcze raz się przytuliły.
Cecilia wróciła do reszty.
- Powodzenia! - Krzyknęła Angelika.

Fred spojrzał na Neclara, szczerząc się.
- Obieeecujęęę! Żadnej ryski... - Powiedział Fred, chichocząc.
- Zniszczymy ją od wewnątrz. - Powiedział Fred, wyjmując z walizki trzy eliksiry. Postawił je na krześle, obok walizki, którą zamknął.
Wyciągnął zza pazuchy cukierka, wszedł do celi, Namira była związana. Podszedł do niej, odpakował cukierek z papierka.
- Cukierka? - Spytał, a następnie wcisnął jej do gęby cukierka... Namira chciała wypluć, Fred trzymał ją za szczękę.
- Spoookój... Nie szamocz... - Mówił, szczerząc się. Drugą ręką wyjął z kieszeni taśmę klejącą. Urwał kawałek i zakleił Namirze usta, następnie dokleił drugi kawałek taśmy, dla bezpieczeństwa.
- Żuj sobie spokojnie... - Powiedział Fred, wychodząc z celi.
- Cukierka, Neclar? - Spytał.

Tymczasem, Czarodziej-Marynarz wrócił do sali głównej.
- Pani. Twoje bagaże czekają już na Ciebie w twojej kajucie. Wszystko jest gotowe, załoga gotowa.
- Wszyscy gotowi? Mogę nas już deportować? - Spytał Czarodziej-Marynarz.
Cecilia odwróciła się do Vincent'a siedzącego na krześle.
- Vincencie... Chodź. - Powiedziała. Vincent wstał z krzesła i zgarbiony podszedł do Cecilii, chwycił ją za dłoń.
- Pojawimy się w porcie, tuż przed statkiem. Wejdziemy szybko na pokład, a następnie od razu odpłyniemy. Bo może zbiec się dużo ludzi, gdy ktoś Cię zauważy Królowo. - Powiedział Czarodziej-Marynarz.
- Dobrze... - Powiedziała Cecilia.
- Pora ruszać do Pont Vanis! - Krzyknęła.
- Dobrze, podajcie mi wszyscy ręce... Deportuję nas. - Powiedział Czarodziej-Marynarz.

==============
I nadszedł czas... Przedstawiam wam Barbarossę!
==============
Imię: Barbarossa. Tytuły: Kapitan, Admirał, Gubernator.
Wiek: 70.
Rasa: Człowiek, Czarodziej.
Charakter: Odważny, Samoświadomy, Bezwzględny, Stanowczy, Sprawiedliwy.
Wygląd (krótki opis wyglądu): [Obrazek: 0VPZ2Nk.jpg]
Umięjetności( od 0 do 10): 9
Słabości: Zamiłowanie do swojego okrętu(Gdy cokolwiek zostanie na nim uszkodzone/coś się z nim stanie, strasznie go to smuci i denerwuje), Wyspa "Sir Baniyas" i ludzie znajdujący się na niej i mu posłuszni(Dba o ich dobro, gdy coś im się stanie: smuci się, denerwuje...), a także miasto: "Pont Vanis" na wyspie(Również, gdy coś mu zagraża).
Odwaga (od 0 do 10): 9
Ocena OP postaci (od 0 do 10): 9
Opis Postaci (krótki opis o postaci): Kapitan, Admirał Barbarossa Włada miastem o nazwie "Pont Vanis", które leży na wyspie "Sir Baniyas", daleko na północ od centrum Krainy. Jest to miasto niby "niezależne", gdyż na jego czele stoi potężny przywódca i to dzięki Pont Vanis Kraina posiada bardzo cenne i potrzebne, sprowadzane z daleka materiały, no ale jednak podlega władzy Królowej Krainy. Miasto jest stolicą morskiego Handlu między Magiczną Krainą, a światem Mugoli. Jest stolicą Wina, Rumu, Alkoholu i Zabawy, a także Piractwa. Jest to oczywiście miasto Magiczne, jest bardzo bardzo duże, otoczone morzem. Znajduje się tutaj największy Port na całym świecie, Miasto stara nie mieszać się w sprawy polityczne i wszystkie inne pozostałej części Krainy. Stanowi przystań dla przypływających okrętów i zbłąkanych ludzi, chcących spędzić czas na zabawie i piciu. Miasto jest Morską potęgą. Barbarossa posiada swój główny, Flagowy Statek: "Zemsta Królowej Anny" Ang. "Queen Anne's Revenge", a także całą ogromną flotę. Posiada 40 Ogromnych Galeonów, 30 Galer, Około 200 Pirackich Żaglowców. (Przez wiele lat, Barbarossa zdołał zrobić z Pont Vanis potężne miasto, ale także wojenno-morską potęgę. (Głównie przez to, że miasto nigdy nie miało konfiktu z żadnym innym miastem W Krainie) Oczywiście miasto było wiele razy atakowane przez różne okręty, które chciały coś ukraść, lub przejąć miasto. Wtedy Barbarossa wypuszczał potężne salwy ze swojej Zemsty(Zemsta mogła pokonać 4 okręty na raz), ale nigdy nie topił przybywających okrętów, tylko łupił je i wcielał do swojej ogromnej floty. "Zemsta Królowej Anny" jest potężnym okrętem, największym statkiem pirackim na świecie, który wyposażony jest w ponad 50 dział, a także z dziobu może miotać Ogniem, który pali wszystko w co zostanie wycelowany. Statek ma pozłacane burty i detale, ale także posiada detale zdobione ludzkimi kośćmi. (Szkielet trzymający pochodnię wisi również na dziobie statku, zdj poniżej). Barbarossa posiada Szablę (Ta szabla jest złamana, pozostała tylko złota rękojeść i kawałek klingi, została złamana podczas starcia z Aurorami[O tej historii więcej poniżej, w historii postaci], zyskała magiczne zdolności i zastępuje Barbarossie Różdżkę, może nią kontrolować cały swój okręt, a także liny, żagle. Może ciskać nią zaklęcia. Barbarossa jest wykształcony, pochodził ze szlacheckiej rodziny, jednak od zawsze kochał morze i statki... Postanowił wieść beztroskie życie Pirata. Do czasu, aż dopłynął na Kraniec świata i wydarzyły się owe rzeczy, przez które został Władcą Pont Vanis(więcej w Historii postaci). Barbarossa jest świetnym strategiem, niekwestionowanym samcem alfa w każdej sytuacji, jest doświadczonym wilkiem morskim, na pamięć zna wszystkie wody i morza Krainy, jest uczciwy i sprawiedliwy dla swojej załogi i całej floty, ale także bezwzględny i okrutny dla tego, kto mu się narazi. Oprócz bitew uwielbia też paktować i się targować. Przeżył wiele bitew morskich jak i lądowych, przez co jest doświadoczny i zaprawiony w boju. Jest koneserem rumu, lubi także sztukę. W Pont Vanis każdy go szanuje, niektórzy również lękają się go, gdyż budzi postrach, a także ogromny podziw. W całej Krainie też raczej wszyscy o nim słyszeli, jednak w centralnej części nikt aż tak bardzo go nie szanuje, jak w Pont Vanis. Aczkolwiek, jest największym postrachem wszystkich wód Krainy. Jego marynarze opowiadają, że znalazł na krańcu świata miliony złotych monet i posiada niezwykłą moc, dzięki której przeżył tak dużo i kontroluje całkowicie swój okręt.

Historia Kapitana, SPISANA PRZEZ SAMEGO BARBAROSSĘ W DZIENNIKU KAPITANA:
Jak trafiłem tutaj, do Krainy, Spytacie? Gdy płynąłem przed siebie, na swojej Zemście... Wraz z moimi kamratami, nagle dopadł nas potworny sztorm... Oczywiście wiedziałem, że Zemście nic nie grozi, gdyż Sztorm nic złego wyrządzić jej nie może. Aczkolwiek ten sztorm trwał długo... Kilka dni i nocy. Wielu moich Marynarzy zginęło podczas tego sztormu... Gdy się uspokoił, znaleźliśmy się na nieznanych wodach. Kompas niczego nie wskazywał... Nikt z nas nie wiedział, gdzie jesteśmy. Znaleźliśmy się na Krańcu Świata... Nagle, w pokład Zemsty huknęło coś z nieba. Było to zaklęcie... Nikt z nas wtedy nie wiedział co to. Wszak byliśmy zwykłymi Piratami. Zaatakowano nas. Z nieba błyskały różne dziwy, niby pioruny, aczkolwiek zaklęciami, czarami były te moce zwane... Moi Piraci ginęli w bardzo szybkim tempie. Po chwili, na pokładzie wylądowało pięciu Czarodziejów... Wołali na siebie "Aurorzy". Trzymali w dłoniach coś, co "Różdżkami" nazywali... Z ich końców wypuszczali zaklęcia, czary... Palili mój okręt i załogę. Aż zostałem sam. Dobyłem swej szabli, dobyłem Pistolet... Ruszyłem w bój. Zabiłem trójkę bez problemu... Dwóch pozostałych było lepszych. Cisnęli we mnie kilkoma swoimi zaklęciami, czułem kłucie... Wciągnąłem ich na mostek, bliżej steru... Walczyłem z nimi, jednak byli silniejsi... Obalili mnie... Czułem, że to koniec, że idę na dno wraz z moim statkiem. - "Parszywy Mugolu, nie ma dla Ciebie miejsca w Magicznej Krainie!" - Wołali... Dyszałem ciężko, widziałem jak moja Zemsta tonie... Potem, Czarodziej wycelował we mnie swoją Różdżką... Krzyknął: "Avada Kedavra"... Błysnęło zielone światło... Uniosłem swoją szablę i wtedy stało się coś... Coś najmroczniejszego. Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Zaklęcie jakimś cudem odbiło się od mojego ostrza i trafiło prosto w klatkę piersiową Czarodzieja... Moja Szabla złamała się na pół, Krew czarodzieja trysnęła na pokład statku, złamana część szabli także spadła na pokład. Usłyszałem straszliwy, mroczny krzyk... Coś kazało mi wypowiedzieć jakieś słowa, których znaczenia nie znałem... (Te, które tworzą Horkruksa po uśmierceniu drugiej osoby). Wypowiedziałem je nieświadomie... Padłem na ziemię, trzymając swoją złamaną szablę w prawej dłoni. Ostatni Czarodziej krzyknął: "Gnido! Zapłacisz za to! Wrócę po Ciebie!" A następnie zniknął... Czułem, że moje ciało się rozrywa... Czułem, jak cząstka mojej duszy wychodzi ze mnie i przenika do mojego statku... Moja prawa dłoń zapłonęła żywym ogniem, czułem ogromny ból, pozostały tylko kości... Skóra nigdy nie odrosła. Czułem, jak jakaś magia wchodzi do mojej dłoni... Mój Okręt nagle, sam z siebie wynurzył się, gdyż był już prawie cały pod wodą... Latarnie zapłonęły, żagle i pokład się zreperowały. Potem zemdlałem. Obudziłem się następnego dnia, na piasku... Na wyspie. Mój okręt był na brzegu. Nie wiedziałem, co się ze mną stało... Byłem sam, wszyscy zginęli. Na wyspie zastałem kilku miejscowych, którzy mieli magiczne zdolności, aczkolwiek nie rozwinięte, gdyż nie mieli jak nauczyć się je kontrolować. Chciałem odpłynąć z tej wyspy, gdyż nie wierzyłem, że znalazłem się w magicznym świecie. Nie widziałem horyzontu, Kompas również nic nie wskazywał... Postanowiłem zostać i wybudować na wyspie miasto. Dokonałem tego... Tak powstało "Pont Vanis". Szybko stało się miejscem handlu, przybywało coraz to więcej statków. Stało się stolicą piractwa. Potem, gdy do Władzy doszedł Lord Carraboth, na wyspę przybyło dużo magicznych stworzeń, które przyjęliśmy, gdyż nie zawadzały. Miasto szybko stało się morską potęgą, a ja odkryłem swoje moce, a także nową potęgę mojego statku i to, że jest on Horkruksem, którego stworzyłem. Tak... Pewnego dnia, jakiś Czarodziej podarował mi w prezencie księgę Czarnoksiężnika imieniem "Carraboth", w której dokładnie był opisany ten bestialski czyn, jakim jest stworzenie "Horkruska"... Po przeczytaniu, wiedziałem cóżem uczynił... Wiedziałem, że będę nieśmiertelny póki ktoś nie zatopi mojej Zemsty... A na to nie pozwolę nigdy. Wiedziałem, że sam rzuciłem na siebie Klątwę wieczności, a moja koścista dłoń zawsze mi o tym przypomina, gdy na nią spoglądam... Postanowiłem dalej wieść życie Pirata, a także Władcy tego Miasta, przez co powstało o mnie wiele legend i opowieści... Aczkolwiek zawsze trzymałem swoje miasto z dala od wojen i spraw Krainy. Łączyło nas tylko to, że moje okręty sprowadzały wiele materiałów i różnych rzeczy do centrum Krainy. Tamten Czarodziej zaś już nigdy nie wrócił, ja postanowiłem pozostać na tej wyspie i wybudować wspaniałe miasto. Pamiętam to wszystko jakby było wczoraj... Wszystko spisałem w swoim dzienniku kapitańskim. ~ Joo Hoo, Joo Hoo... Taka już Piracka Dola. ~ Kapitan Barbarossa. (Pieczęć piracka).
Po jakiej stronie jest postać: Neutralna.

Wygląd Okrętu "Zemsta Królowej Anny" Ang. "Queen Anne's Revenge":
Z przodu (Dziób): [Obrazek: P0w5wZU.jpg]

Z tyłu (RUFA): [Obrazek: JrTWKln.jpg]

=======
Barbarossa dodany do listy postaci.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-March-2020 15:24:57 przez DevilxShadow.)
21-March-2020 15:24:41
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1108
RE: [RolePlay] Magic World
Arcan ostatni raz wymienił się spojrzeniem z Malacathem. Lord był pewien, że jego misja się powiedzie. Czarodziej wszedł na pokład wypełniony seekerami. Statek zaraz odpływał..

W tym samym czasie Ikar dotarł do schowanej w ciemnej uliczce karczmy mugolskiej. Gdy wszedł wszyscy się na niego spojrzeli, miał okaleczone ręce i poobijaną twarz, jego ubrania były poszarpane. Czarodziej był przytłoczony ogromem posiadanej energii, nie wiedział co się stało z nim w ministerstwie...
Nagle, z żółtego portalu pojawiła się ręka Pariaha, która go wciągnęła..
- Pariah!? - krzyknął Ikar
- Tak. Muszę odebrać Ci tą moc, twoje ciało nie jest w stanie posiadać tak ogromnej ilości energii. Myślałem, że wtedy w ministerstwie dzięki temu zabijesz Freda. Ale jak się okazało.. Jest tutaj.. i jest nietykalny.. - odparł Pariah
Pariah i Ikar stali z dala od innych, nikt ich nie słyszał..
- Ale.. - Ikar zbliżył się do Pariaha
- Ja miałem zabić Freda, to ja miałem być tym, który zrobi z nim porządek... - odparł Ikar
- Tempusowi nie zostało już wiele czasu, to co mówił Ci kiedyś nie ma już teraz znaczenia, Akatosh ma moc czasu, czyli teraz może się zdarzyć wszystko. Nie powiedziane jednak jest, że nic z przewidzianych przez Tempusa wydarzeń się nie wydarzy.. Nadal jest szansa, że.. a w sumie zresztą.. - powiedział
- Rozumiem.. Co mam teraz czynić? - spytał Ikar
- Jesteś bratem Saula. Wielkiego czarodzieja i czarnoksiężnika. Skorzystaj ze zmieniacza.. - powiedział Pariah
- Nie. Nie użyję go by z nim rozmawiać. Poza tym przecież go nie ma.. Byłem już w przeszłości. Zrobiłem jedną straszliwą rzecz..- odparł
- Uwięziłem KeyLeya w jaskinii, przeklnąłem go magią. Teraz jego duch jest tam uwięziony.. - dodał
- Gdzie jest ta jaskinia? Jego pomoc może okazać się kluczowa - stwierdził Pariah
- Nieopodal zamku Carrabotha, a raczej jego ruin. - odparł
- W porządku. Wiesz co, za kilka dni prawdopodobnie rozpęta się tu niezłe piekło, wielka bitwa z Malacathem zapowiadana przez Tempusa może się zdarzyć, masz wolną rękę Ikarze. W obliczu takiego zagrożenia, nie musisz ryzykować, możesz wrócić do swojej rodziny.
- Wiesz co Pariahu. Wyruszę do mojej żony, muszę się z nią pożegnać, a wiem że ta cała bitwa może się źle dla nas skończyć. Ale w imię dobra krainy oraz za mojego brata, chcę walczyć. Chcę walczyć do ostatniego tchu. Kiedyś może i bym się poddał, ale wy, przyjaciele mojego brata, nauczyliście mnie jednej rzeczy i zmieniliście mnie na lepsze. Wrócę gdy tylko będziecie mnie potrzebować..
Mówiąc to Ikar deportował się do wymiaru Saula, gdzie spotkał Tempusa medytującego...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-March-2020 19:39:07 przez Camrakor_13.)
21-March-2020 15:49:52
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
troox Online
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1109
RE: [RolePlay] Magic World
Apokryf:
- Panie... Malacath wysłał Arcana do Barbarossy... - powiedział demon
- Widziałem przyszłość. Widziałem, jak Barbarossa dołącza do Malacatha! - odpowiedział Akatosh
- Evian. Arcan nie może dopłynąć do Pont Vanis - dodał.
- Rozumiem, panie - Evian rozpłynął się w czarny dym.

----

Wzmianka o Evianie pojawia się na 65/71 stronie (dzięki Cam, hah).
Evian w przeciwieństwie do Rokhuntusa, wrócił do Apokryfu. Akatosh zesłał na niego wieczne męki w jego świecie. Usłyszawszy o pokonaniu Darona, wiedział że jego los potoczy się podobnie, toteż postanowił wrócić i przeprosić boga demonów. O Rokhuntusie nikt nie słyszał...

Evian nie ma stałej formy. W Apokryfie jego ciało jest podobne do ciała Darona, a na ziemii porusza się pod postacią czarnego dymu. Podobnie jak Darona, nie da się go zabić zwykłymi zaklęciami, ale oczywiście można mu zadawać ból i rany. Evian ma bardzo podobne moce co Daron, mimo to z krzyków korzysta bardzo sporadycznie.

=====

Mefisto pożegnał się z Lordem i wrócił do Daggerfall. Elf zawołał oficera, ten podbiegł do niego.
- Tak Lordzie?
- Szykuje się coś... Barbarossa wrócił do Pont Vanis, a ruchy buntowników ucichły. Musimy się bardziej wzmocnić na wypadek ich nagłego ataku.
- Słucham Lordzie.
- Podaj liczbę czarodziejów, którzy się do nas dołączyli - rzekł Lord.
- Od ataku na zamek Balów... 5,5 tysiąca ludzi zostało Kultystami, Lordzie.
- Dobrze... Powiedz kilku oficerom aby zebrali po 5 oddziałów z każdego miasta w którym panujemy i przysłali ich tutaj.
- Tak się stanie mój Lordzie - odpowiedział.
- Zostawcie pułapki na wyspie. Wokół twierdzy ma być pełno pułapek. (kolce wysuwające się z ziemii, zapadnie, doły a w nich kolce, etc...) Poza wyspą również dajcie pułapki. Ustawcie zwiadowców i częściej patrolujcie teren.
Oficer kiwnął głową. Oboje rozeszli się w swoje strony.

=====

- Odpływaj - powiedział Arcan do Kultysty za sterami.
Statek wypływał już z jaskini, na pełne morze...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-March-2020 20:21:05 przez troox.)
21-March-2020 17:18:58
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1110
RE: [RolePlay] Magic World
Za Arcanem niecałe 30 minut żeglugi. Do Portu Vanis pozostał jeszcze dzień żeglugi. Umiejscowienie Twierdzy Malacatha pozwoli na szybsze dotarcie do Barbarossy od załogi Cecilii. Arcan udał się na mostek..

Wymiar Saula:
- Ikarze - odparł Tempus, który obudził się z medytacji
- Witaj Tempusie, nie było mnie dzień zaledwie..
- Tak wiem, mimo że Akatosh pozbawił mnie mocy, nadal mam resztki kamienia czasu, mogę jeszcze wejrzeć w wasze teraźniejsze linie życia.. - odparł
- Muszę udać się do swojej żony. Chcę spędzić ostatnie dni przed wielka bitwą, z nią i z moją córką - odparł Ikar
- W porządku. - odparł smutno
- Wszystko w porządku na pewno? - spytał Ikar
- Moje dni są policzone. Czuję to. - powiedział
- Na pewno, gdy wszystko to się unormuje, znajdziemy sposób by Cię ocalić. Tymczasem, bywaj. Jeszcze się zobaczymy! - odparł Ikar i deportował się do miasta w którym znajdował się jego dom..

Pariah zszedł do lochów, by dać Neclarowi czarna księgę...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-March-2020 18:00:56 przez Camrakor_13.)
21-March-2020 17:58:59
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości