Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World
Autor Wiadomość
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1231
RE: [RolePlay] Magic World
Cecilia wraz z Vrethamem Karsosem szli przodem. Vincent dreptał tuż za nimi, Meret również. Dwóch Piratów z załogi Barbarossy kroczyło tuż obok nich, byli uzbrojeni po zęby.
- Jeśli chodzi o handel, wszystko idzie dobrze. Wszystkie towary, które wypływają z Pont Vanis, zawsze docierają do danego miejsca. - Opowiadał Vretham.
- Ostatnio też wielu Starych Żeglarzy, Morskich Wilków przybywa na Pont Vanis, aby osiedlić się i spędzić w spokoju i dostatku ostatnie lata. Wiele osób kupuje domy, posiadłości... - Mówił.
Cecilia słuchała uważnie, rozglądając się. Wszędzie były palmy, karczmy, domki, gdzie nie spojrzała widziała w oddali jakieś piękne, ogromne okręty zacumowane w portach.
- A... Czy ktoś atakował Pont Vanis? - Spytała.
- Oczywiście! - Krzyknął Vretham.
- Wielu głupców przybywa, aby plądrować... Bombardują porty, albo schodzą na ląd i kradną, co im w łapska wpadnie. Wtedy, Kapitan Barbarossa albo jeden z jego Pirackich Lordów musi ich wypędzić i przejąć ich okręty. Barbarossa miłuje okręty... Nie chce ich niszczyć, przeważnie wciela je do swojej ogromnej floty. - Mówił Vretham.
Szli uliczką, słońce bardzo grzało, wszyscy którzy ich mijali, spoglądali na nich.
Nagle, zatrzymali się przy jednej, dosyć sporej i okazałej karczmie.
- Dlaczego przybyłaś tutaj nieoficjalnie, Królowo? - Spytał Vretham.
- Kwatermistrzu... Zapewne wiesz, co dzieje się w centrum Krainy... Lada moment może wybuchnąć wojna. - Powiedziała.
- Tak... Wiele osób tutaj o tym mówi... Rozumiem, że będziesz chciała przekonać Barbarossę, aby stanął po twojej stronie, w wojnie z Agresorami? - Spytał Vretham.
- Znam Barbarossę bardzo długo... Ale nigdy nikt nie wie, jakie pomysły i myśli ma w głowie... Wiem jedynie, że Kapitan bardzo Cię szanuje. Ale wiem także, że nie ma żadnej zwady z Elfami... - Dodał.
- Zaczekajcie tutaj na Mnie... - Powiedział Vretham.
- Pilnujcie Królowej... - Szepnął do dwójki Piratów, a następnie pospiesznie wszedł do Karczmy...
Cecilia podeszła do Mereta.
- Merecie... Jak ci się tutaj podoba? - Spytała, rozglądając się.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-April-2020 16:30:07 przez DevilxShadow.)
14-April-2020 16:29:14
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1232
RE: [RolePlay] Magic World
Namira otarła szybko łzy. Jej makijaż z oczu rozmazał się. Spojrzała na Arcana.
- Arcan - zdziwiła się jego obecnością.
- Nie słyszałam jak pukałeś - uśmiechnęła się, chciała ukryć emocje.

=====

Lord Malacath szedł szybkim krokiem przez korytarz lochów. Po drodze zaczepił go oficer. Zatrzymał się.
- Mój Lordzie. Talos apeluje o jak niezwłoczne posiłki do zamku Balów.
- Z jakiej to racji? - spytał, zdziwił się
- Tamtejsi kultyści nierzadko chodzą pijani, w dodatku statki które są przy porcie nie wystarczą by zabrać wszystkich w razie ewakuacji.
Malacath pomyślał chwilę.
- Nie przewiduję ewakuacji - rzekł i zaczął iść.
- Ale Lordzie! - dodał oficer, elf znów ustał i odwrócił się do niego
- Wyślij 2 fregaty. Przekaż Talosowi że ma doprowadzić ich do porządku - oznajmił.
- 2 fregaty nie wyst... - nie skończył
- Powiedziałem coś, oficerze. Więc teraz to wykonaj - zaczął kontynuować marsz.
- Tak jest, Lordzie... - powiedział oficer i odszedł w stronę jaskini

=====

Neclar w tym samym czasie był już na skraju wytrzymałości. Oddał dużo swojej mocy piecu. Podniósł się z kolan i podszedł chwiejnym krokiem do stołu.
- Teraz podstaw formę pod piec - oznajmił Akatosh.
14-April-2020 17:27:47
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1233
RE: [RolePlay] Magic World
- Ta podróż pozwoliła mi zapomnieć w pewnym stopniu o śmierci mojej mamy.. Ona była ciężko chora.. Odeszła przy mnie i moich przyjaciołach. Tęsknię za nią, ale te widoki i to wszystko, pozwalają mi na moment odpłynąć - odparł Meret
- Bardzo mi się tu podoba - dodał


- Namiro, czemu płaczesz? - spytał speszony Arcan
14-April-2020 19:51:06
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1234
RE: [RolePlay] Magic World
Cecilia spojrzała na Mereta ze współczuciem.
- To na pewno wielka strata... Współczuję Ci. - Powiedziała, kładąc mu dłoń na ramieniu.
Odwróciła się w stronę Vincent'a, jednak w tej samej chwili usłyszeli krzyk i wystrzał z pistoletu.
Nagle Cecilię, Mereta, Vincent'a, dwóch Piratów Barbarossy otoczyła spora grupka Piratów i Rzezimieszków.
- Na szkorbut! - Krzyknął jeden z Piratów Barbarossy, wyciągając swój miecz. Drugi zrobił to samo, stanęli przed Cecilią.
- Łapska do góry! - Wrzeszczeli przybyli Piraci i Rzezimieszki. Również mieli w rękach szable, niektórzy trzymali zaś Różdżki.
Nagle, rozstąpili się i przepuścili jednego, bogato ubranego Pirata, stanął przed Cecilią i resztą.
- A cóż to za piękność kroczy uliczką? - Powiedział Bogato ubrany Pirat - Kapitan Andrietti. Patrzył na Cecilię.
- Wygląda na bogatą, haha - Mówił jeden Pirat.
- To cała twoja ochrona? - Spytał Andrietti, spoglądając na Piratów, Mereta i Vincent'a, następnie Kiwnął głową. Piraci i Rzezimieszki rzucili się na Dwóch Piratów Barbarossy... Dwójka przez jakiś czas odpychała napastników, ale w końcu większa grupa obaliła ich na ziemię, jeden z Napastników zaszedł Cecilię od tyłu i chwycił ją za ręce, ścisnął mocno.
Vincent to zauważył.
- Cecilia! - Wrzasnął i skoczył ku niej, jednak drogę zagrodziło mu 3 Rzezimieszków, zaczęli go tłuc i okładać, obraz Vincent'a wypadł mu z rąk i spadł na ziemię, chwilę się z nimi szarpał, jednak również go obalili. Po chwili, chwycili również Mereta.
- Vincent! - Krzyknęła Cecilia i spojrzała na Andriett'iego.
Kapitan Charles, z którym Cecilia przypłynęła oglądał wszystko z oddali... Nikt go nie widział, on jednak podążał za Cecilią i resztą, przyglądając się z bezpiecznej dla niego odległości.
Tymczasem Vretham był w Karczmie. Siedział przy stole z dwoma bogato ubranymi Piratami i jedną Piratką. Dyskutowali o czymś...
Kapitan Andrietti podszedł do Cecilii. Spojrzał na nią.
Pirat, który ją trzymał, patrzył na pierścień na jej palcu, a także na inne kosztowności, które miała na sobie.
- Powiedz... Co robisz tutaj, na środku uliczki, praktycznie sama? - Spytał Andrietti. (Nie każdy w Krainie widział Cecilię i nie każdy wiedział jak wygląda, dlatego nie wiedzieli kim jest, Załoga Barbarossy mimo iż jest najlepsza, to było tu tylko 2 Piratów z załogi, a napastników z piętnastu).
- Puść mnie, natychmiast... - Syknęła Cecilia.
Andrietti zaczął się uśmiechać, wszyscy zaczęli się śmiać, krzyczeć.
Vretham był w karczmie... Nagle usłyszał krzyki. Podszedł do niego jakiś człowiek:
- Panie... Ludzi, którzy przybyli wraz z Tobą, zaatakowano. - Powiedział.
Vretham huknął pięścią w stół, wylewając napoje na nim stojące i poderwał się z krzesła wściekły, chwycił swój Topór, z którego unosił się lekki czarny dym i zakręcił nim w powietrzu, wyszedł z karczmy...
Vretham zauważył zbiorowisko... Widział, że trzymają Cecilię. Sięgnął przypięty do pasa sztylet i cisnął w jednego z Napastników, trafiając w sam środek głowy, ten padł martwy na ziemię...
- Co się tu dzieje?! - Ryknął Vretham i podszedł bliżej tłumu...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
14-April-2020 20:18:15
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1235
RE: [RolePlay] Magic World
- Ja... Nie płaczę. Przecież nie płaczę - powtórzyła znów.
Namira zeszła z łóżka i podeszła do stolika, na którym leżała katana. Zaczęła ją przeglądać, była poddenerwowana.
14-April-2020 23:21:00
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1236
RE: [RolePlay] Magic World
Kapitan Andrietti spojrzał w stronę Vretham'a.
- Vretham?! Co Ty tu robisz?! - Krzyknął.
Vretham ruszył w jego kierunku z Toporem w ręce, następnie stanął przed nim.
- Cóż to za wrzawa, Andrietti? - Spytał Vretham, mrożącym krew w żyłach głosem. Wszyscy przełknęli ślinę... Każdy spoważniał, spokorniał. Każdy wiedział, kim jest Vretham, wielu się go lękało.
Andrietti przełknął ślinę i niepewnie zachichotał...
- A cóż, Przyjacielu? Żeśmy przywędrowali, bośmy złoto i kosztowności wyczuli! - Powiedział Andrietti, a następnie sięgnął po nóż i przystawił Cecilii do twarzy.
- A teraz, odsuń się, bo... - Zaczął, jednak Vretham chwycił go za rękę, w której trzymał nóż. Ścisnął potężnie, Andrietti wrzasnął z bólu, było słychać trzask łamanych kości.
- Kur**!!!! - Wrzasnął z bólu Andrietti.
- Andrietti, Ty nędzny durniu! - Wrzasnął Vretham, a następie odepchnął go od Cecilii.
- Kur**! To były żarty, z tym nożem! Jużem chciał go schować, nie musiałeś miażdżyć mi ręki! Skoro Ona jest z Tobą, to znaczy, że musi być ważna!! - Wrzeszczał Andrietti.
Andrietti trzymał się za rękę i skamlał z bólu, jednak spojrzał na nich ponownie.
- A cóż to?! Admirał Barbarossa zapragnął młodej piękności?! Cóż to, Vrethamie? Prowadzisz ją do Barbarossy?! - Wrzeszczał Andrietti.
Vretham chwycił Pirata, który trzymał Cecilię i odepchnął go.
- Wybacz, Królowo... - Szepnął Vretham, następnie ruszył z ogromną prędkością w kierunku Andrietti'ego, podszedł, chwycił go za koszulę i uniósł w powietrze... Spojrzał mu w oczy, następnie trzasnął mu z główki... Andrietti spadł z bólem na plecy, zwijał się.
Vretham wyjął Sztylet, schylił się i wbił go w dłoń Andrietti'ego, ten wrzasnął z bólu. Vretham stanął nad nim i uniósł Topór, zaraz miał wykonać egzekucję, spojrzał na Cecilię. Dała mu znak, aby podszedł.
Vretham stanął przed Cecilią.
- Pani... On Cię znieważył... Natychmiast oderżnę mu łeb. - Szepnął Vretham. Cecilia mu odszepnęła. Vretham się zdziwił, a następnie ruszył w stronę Andrietti'ego.
- Błagam! - Wrzeszczał Andrietti. Vretham nachylił się do niego.
- Wiesz, kim jest ta kobieta, psie? - Szeptał mu do ucha.
Andrietti skamlał.
- To Cecilia Carraboth, Królowa Krainy, potężna Czarodziejka. - Szepnął mu Vretham, nikt nie słyszał.
- O kur**!!! - Wrzasnął Andrietti, zaczął się szamotać.
- Powiedziała mi, że mam Cię nie zabijać... Że nie wiedziałeś, kim jest... Znaj jej łaskę, parszywy nędzarzu... - Powiedział Vretham, a następnie wyciągnął sztylet z jego dłoni.
Andrietti zaczął się podnosić. Vretham złapał go za bark i szepnął:
- Chcesz, żeby Barbarossa urżnął Ci łeb? Albo wypędził z Pont Vanis? Radzę Ci, Przeprosisz teraz grzecznie. - Powiedział.
- Tt...tTaak... - Odpowiedział Andrietti, następnie skoczył i padł u stóp Cecilii.
- Przepraszam... Przepraszam, Wybacz mi... - Trzymał jej suknię, głowę miał pochyloną.
- Wybaczam Ci... - Powiedziała cicho Cecilia.
Vretham podszedł do nich, złapał go za bark i odepchnął, znów się nad nim nachylił i szepnął:
- Jeśli powiesz komuś, że Królowa tu jest... Nie będzie litości. - Szepnął. Andrietti obiecał mu, że nikomu nie powie.
Vretham wyprostował się, spojrzał na wszystkich.
- Rozejść się! - Wrzasnął, a następnie odwrócił się w stronę Cecilii...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
14-April-2020 23:57:20
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #1237
RE: [RolePlay] Magic World
Lord doszedł do głównej sali. Był tam Miraak.
- Mój Lordzie... - pochylił głowę na znak szacunku i oddania
- Dobrze cię widzieć, przyjacielu - odpowiedział Malacath.
- Musimy coś omówić. Chodź do mojej komnaty - dodał.

Po kilku minutach byli już w komnacie. Miraak stał na środku, Malacath wpatrywał się w głowę krakena, która była umocowana w ścianie, nad stołem z maskami.
- Widzisz... Kraken ma już swoje lata - powiedział.
- Ciężko się nie zgodzić, Lordzie - odpowiedział Miraak.
Lord odwrócił się do Legionisty, wpatrywał się w niego.
- Doszły mnie słuchy, że znasz kogoś, kto ma w posiadaniu coś, co bardzo mi się przyda - mówił Lord, usiadł na skórzanym fotelu, wciąż patrzył się na Miraaka.
- Chyba nie mówisz o... - rzekł zdenerwowany
- Owszem, przyjacielu. Wyruszysz zatem do swojego znajomego i pozyskasz to, o czym myślisz - odrzekł Lord.
- Ale zaraz... Po co ci to? - spytał Legionista
Malacath obrócił głowę i z fotela spojrzał się znów na podobiznę krakena.
- Kraken jest już u kresu swoich sił. Dłużej nie zdołam go uchronić, a on nie będzie wiecznie chronić złota i twierdzy - rzekł elf.
- Zbierz gwardzistów i odbierz naszą zgubę. Kraken się nią zaopiekuje... - uśmiechnął się przez maskę
- Tak jest, mój Lordzie.
Miraak zaraz po tym wyszedł z komnaty.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-April-2020 00:22:24 przez troox.)
15-April-2020 00:19:30
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1238
RE: [RolePlay] Magic World
- Pani... Wybacz mi za tą sytuację... Za moją nieuwagę. Ale mówiłem, że może być niebezpiecznie na uliczkach. - Powiedział Vretham.
W oddali błysnęło jakieś światło, huknęło zaklęcie. Na dachu jakiegoś budynku ktoś inny załatwiał sprawy.
- Rozumiem... Chodźmy dalej. - Powiedziała Cecilia.
Cała grupa poszła dalej, przed siebie.
Kapitan Charles nadal, w bezpiecznej odległości podążał za nimi.
- Teraz w prawo... - Wskazał ścieżkę Vretham.
- Jesteśmy już blisko rezydencji... - Dodał i ruszył żwawo przed siebie.

===================
- Pora wracać do Ministerstwa... - Rzekł Fred.
- Mamy sprawy. - Dodał.
Fred odwrócił się w stronę Królowej Angeliki i reszty. Szczerzył się.
- Miło było, ale się skończyło! Żegnaj, Królowo. - Powiedział Fred, a następnie wraz z Lucjuszem Deportował się do Ministerstwa.
Pojawili się w korytarzu, w Ministerstwie.
- Trzeba przygotować salę... - Powiedział Fred.
- Zajmij się tym, przygotuj wszystko, następnie zajmij się Prezesem i Goblinami. Ja udam się do lochu, zamienić kilka słów z szanownymi jegomościami. - Mówił Fred, a następnie ruszył do Lochów w Ministerstwie.
Lucjusz ruszył przygotowywać salę.
Fred zszedł do lochu, a następnie stanął przed celą, w której siedzieli: Dyrektor Hogwartu, Ervest, Profesor Obrony przed Czarną Magią.
- Witaajcie, zacni! - Krzyknął Fred, szczerząc się.
- Bydlaku!!! - Ryknął Profesor.
- Drętwota Duo! - Fred cisnął w niego zaklęciem, oszołomił go.
- Nie przeszkadzaj, dorośli rozmawiają. - Powiedział, śmiejąc się.
- Czego... Chcesz? - Spytał Ervest.
Fred spojrzał na nich, następnie schował Różdżkę.
- Jako iż jesteś jednym z Głównych Aurorów, Erveście... A Ty, Dyrektorze również pełnisz ważne stanowisko... A może inaczej. Pełniłeś, bo przez Ciebie Hogwart upadł, Haha! - Mówił Fred.
- Dlatego, dzięki swoim stanowiskom... Jesteście ważni dla Krainy i najwidoczniej dla Królowej. Zapragnęła was zobaczyć na spotkaniu najważniejszych osobistości, które wkrótce się odbędzie... - Mówił.
Ervest i Dyrektor spojrzeli na siebie z powagą... Następnie znów spoglądnęli na Freda.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-April-2020 15:59:08 przez DevilxShadow.)
19-April-2020 15:58:40
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1239
RE: [RolePlay] Magic World
- Co Ci jest Namiro? Jak mogę Ci pomóc? - spytał Arcan
Czarodziej podszedł bliżej elfki.
21-April-2020 19:24:24
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1240
RE: [RolePlay] Magic World
Fred spojrzał na Czarodziejów.
- Mam szczerą i ogromną nadzieję, że na spotkaniu zachowacie się godnie... - Mówił.
- I, że nie będę musiał przed spotkaniem faszerować was, omamiać zaklęciem, bądź urokiem... Myślę, że takie rzeczy nie będą potrzebne? - Mówił Fred.
- Panowie?! - Krzyknął.
Ervest krzyknął:
- Sądzisz, że nie powiemy wszystkim, że w bestialski sposób nas tutaj trzymasz?! Jak kryminalistów?! To Ty winieneś tu siedzieć!
Fred zaczął się uśmiechać, szczerzyć, chichrać, podszedł bliżej krat.
- Ty parszywy głuptasie! Czy ktoś uwierzy mordercy takiemu jak Ty?! - Krzyknął Fred.
Ervest zdziwił się.
- Taaak, taaak, dupku. Zamordowałeś Prezesa jednej z moich firm... Jako Główny Auror masz nieograniczone pole do manewru... Postanowiłeś sabotować sprzyjających mi ludzi. - Mówił Fred.
- Co ty gadasz?! - Ryknął Ervest.
- Zamordowałeś Mugola... Z zimną krwią. Są świadkowie... Są nawet... Nagrania! - Wrzasnął Fred, szczerząc się.
Profesor obrony przed czarną Magią ocknął się, słyszał co Fred wygaduje. Wstał, skoczył do krat i chwycił krawat Freda, pociągnął silnie, Fred musiał schylić głowę, zaczął się dusić, chwycił kraty, próbował się wyrwać.
- TY GNOJU! - Wrzeszczał Profesor.
- Zabiję Cię! - Krzyczał, nadal ciągnął za krawat.
Fred próbował poluzować krawat, odejść do tyłu...
Ervest i Dyrektor chwycili Profesora.
- Zostawże go, Profesorze! Puść, Zostaw! - Krzyczeli... Profesor po chwili odpuścił i upadł na ziemię.
Fred zaczął kaszleć, chwycił się za gardło, odszedł od krat i kasłał, puknął parę razy w pierś... Gdy kaszel ustąpił, odwrócił się w stronę krat.
- Ty... - Wskazał palcem Profesora, krzycząc groźnie.
- Ogranicz ilość wypowiadanych słów. - Powiedział już nieco spokojniej.
- Za swój nędzny i głupi, pozbawiony sensu bełkot zdechniesz jako pierwszy z tego towarzystwa. - Powiedział.
- Ty psychopato! - Wrzasnął Profesor.
- Nieee... Ja Jestem w pełni władz umysłowych. - Powiedział Fred, następnie przyłożył Różdżkę do skroni i wypowiedział cicho zaklęcie... Wezwał kogoś do siebie.
Szczerzył się, patrząc na Profesora.
Po kilku minutach do lochu przybył Fester - Przywódca wszystkich Parszywych Czarodziejów/Stworów z Nokturnu, który robił interesy i dobił targu z Fredem. Przybył z dwoma ogromnymi Wilkołakami... Dwójka Wilkołaków miała postrzępione ubrania, poranione ciała, blizny na ciałach, piana toczyła im się z pyska.
Fester natomiast nie był już ubrany w szmaty, tylko w drogi i elegancki garnitur, miał zegarek na nadgarstku, a w rękach złotą laskę.
Fred przywitał się z Festerem uściskiem dłoni, następnie odwrócił się w stronę krat.
- Poznajcie Festera! Od dzisiaj wraz ze swoimi towarzyszami jest moim osobistym ochroniarzem, pomocnikiem, Zleceniobiorcą i... - Mówił Fred.
- Po prostu nie pozwoli, żeby takie odmęty jak Ty - Mówił do Profesora.
- Dotykały mnie. - Dokończył, następnie odwrócił się w stronę Festera.
- Nauczcie tego dupka pokory. - Powiedział.
Fester otworzył kraty, następnie wypchnął z więzienia Profesora... Cisnął go na podłogę i zamknął więzienie.
- Dajcie mu parę razy w gębę... - Mówił Fred, stał odwrócony.
Dwójka Wilkołaków podeszła do Festera i Profesora.
Fester zaczął kopać Profesora, następnie dał mu parę razy nożem w żebra.
- Pokażcie mu, że Ministrowi Magii należy okazywać szacunek, a nie pogardę... - Mówił odwrócony Fred.
Wilkołaki zaczęły okładać Profesora, łamać mu kości, zmiażdżyli mu całą twarz... Fred słyszał trzask kości i krzyki Profesora. Śmiał się...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-April-2020 01:17:25 przez DevilxShadow.)
23-April-2020 01:15:35
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości