Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World
Autor Wiadomość
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
352
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #541
RE: [RolePlay] Magic World
*Moje poprzednie dwie wypowiedzi dotyczące Freda i jego interakcji z Malacathem skasowałem, tutaj wersja zedytowana*

Fred zauważył, co Malacath mu zrobił w lustrze, stojącym nieopodal.
- Ty Durniu!!! Parszywy Elfie! - Z Walizki Freda wyskoczyła jego Różdżka, Fred ją chwycił. Wycelował koniec Różdżki w samego siebie, następnie wypowiedział zaklęcie, które zmywało wszystkie zaklęcia rzucone na daną osobę(to zaklęcie, którym nafaszerowany jest wodospad w banku Gringotta, bardzo potężne.) Nic się nie stało. Fred wypowiedział drugie zaklęcie... Powoli zaczął odzyskiwać swój dawny wygląd. Odwrócił się w stronę stołu, huknął pięścią w stół, następnie wyciągnął z Walizki 3 fiolki. Otworzył wszystkie 3 eliksiry, następnie wypił każdy do dna... Po kilku minutach odzyskał swój dawny wygląd, zdołał także naprawić swoje wspaniałe ubrania. Wycelował Różdżkę w Malacatha i jego parszywą świtę, jednak po chwili schował Różdżkę do kieszeni w garniturze.
Fred miał już wizję w głowie, jak zabija tego parszywego Elfiego łajdaka, za to co mu zrobił, jednak zachował rozsądek, spokój i opanowanie, których nauczył się w zakładzie psychiatrycznym. Dostał jednak ataku śmiechu, po swojej makabrycznej wizji uśmiercenia Malacatha.
- Hahahahahahhaha! Hahahahahahahhaa! - Śmiał się Fred.
-* Zobaczysz, parszywy Elfi Łajdaku... Niedługo będziesz się dławił własną krwią... - powiedział w swoich MYŚLACH Fred.
- Przyjacielu! Hahaha! Nawet nie wiesz ile kosztują takie eliksiry... Wszyscy, którzy potrafili je wytwarzać już dawno... Pozdychali. - Powiedział Fred, następnie spoważniał. Fred odpowiedział na to, co powiedział Malacath o jego przyjaciołach:
- Jakich moich przyjaciół? Malacath? Sądzisz, że mam przyjaciół? Że na kimś mi zależy? Cenię sobie jedynie rodzinę Carrabothów, dlatego pomogę Cecilii zrozumieć, jak ma postępować! Działam sam, jednak w tej psocie muszę współpracować z wami. - Powiedział Fred.
- Ale powiedz mi, Malacath?! Jak śmiałeś rzucić na mnie jakiś swój parszywy elficki urok?! I przyodziać mnie w jakieś swoje parszywe elfickie szmaty? Wejdę na bal we własnej osobie, nie jako jakiś durny przebieraniec! Żadnej przemiany nie planowałem! - Krzyknął Fred, następnie wyciągnął Różdżkę z kieszeni.
- Muszę... Schować Różdżkę do walizki. - Powiedział Fred, wycelował Różdżką w Kutystę.
- Bąblogłowy! - Na łbie Kultysty pojawiła się bańka... Kultysta chciał rozwalić bańkę łapami, jednak po kilku sekundach padł martwy na ziemię z powodu uduszenia. Fred schował Różdżkę do walizki i usiadł na krześle.
- Malacath, Ty egzystujesz w zbyt płytkim brodziku intelektualnym, aby samemu coś planować, Hahaha!! - Powiedział Fred.
- Następnym razem uzgadniaj swoje durne pomysły ze mną, przyjacielu! - Powiedział Fred, następnie spojrzał na zwłoki Kultysty.
- HAHAHAAH! - Dostał ataku śmiechu, aż pociekły mu łzy z oczu... Wyciągnął chusteczkę z kieszeni i otarł łzy.
Fred wyciągnął swój nóż, zaczął go oglądać i nim kręcić.
- Wiesz, Malacath... Trzeba mieć świetny plan, żeby podołać takiemu wyzwaniu... My już taki mamy, jednak opowiem Ci jeszcze kilka szczegółów. - Powiedział Fred.
- Ja, muszę zakraść się do komnaty Cecilii, w której zapewne nie będzie straży... Oczywiście będą strażnicy przed komnatą, aczkolwiek z nimi sobie poradzę... Nasza wspaniała Cecilia na pewno przyjdzie po coś do swojej komnaty podczas balu... Jestem pewien! Na pewno przyjdzie sama, wtedy ją schwytam, a następnie cisnę czerwonym zaklęciem w niebo i Wy zaatakujecie, abym ja mógł spokojnie wyprowadzić Królową z zamku. Oczywiście dodatkowo zrobię jeszcze dwie rzeczy, których jednak, wspólniku Ci teraz nie zdradzę... Wszystko zobaczysz, Haha! - Powiedział Fred, spojrzał na Malacatha.
- No cóż, Haha. Dałem Ci nauczkę, zabijając twojego Kultystę, za twoje idiotyczne zachowanie... Jesteśmy kwita, wspólniku... Oczywiście, nie masz mi za złe? Malacath? W końcu to Ty zdewastowałeś mój wygląd! - Krzyknął Fred, wstał.

- Jest jeszcze kwestia twojej armii, Elfi przyjacielu... - Fred spojrzał na Kultystów.
- Masz wielu zwolenników, Malacath... Ale mało środków. Twoi ludzie przymierają głodem, umierają... Potrzebujesz środków na utrzymanie swoich legionów... Złotem również, przekonasz wielu, aby do nich wstąpili.
- Możemy jeszcze bardziej zacieśnić naszą współpracę! Jeśli chcesz, możemy podpisać kontrakt... Dostaniesz ode mnie bardzo dużo złota, abyś mógł spokojnie wyżywić swoich wyznawców.



Cecilia opuściła komnatę Vincenta, wraz z Edwardem szła szybkim krokiem przez korytarz... Usłyszeli krzyk Rosa, zatrzymali się.
Edward krzyknął:
- Jak śmiesz zwracać się w ten sposób do Królowej? Wołać ją po imieniu?! - Krzyknął Edward.
- Pani, Natychmiast każę ich stąd wyprowadzić... Straże! - Krzyknął Edward, strażnicy ruszyli w kierunku chłopaków.
- Zaczekaj, Edwardzie... - Cecilia zatrzymała Strażników gestem dłoni.
- Kim jesteście? - Podeszła do chłopaków.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-October-2019 19:54:26 przez DevilxShadow.)
26-October-2019 19:47:42
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #542
RE: [RolePlay] Magic World
- Wiesz Fred... - spojrzał na mężczyznę, potem na nieżyjącego Kultystę
- Ja też mam plany, o których jeszcze ci nie powiem...
- Zobaczysz efekty mojej pracy prędzej czy później. Teraz, nie jest ci dane poznać moich zamiarów.

- Traktuj moich ludzi z szacunkiem, Fred. Dobrze ci radzę - Seeker zaszedł od tyłu szaleńca, przejechał pazurami bo jego plecach lekko je wbijając. Fred poczuł ból, lecz się śmiał.
- Zaczekam na twój sygnał, wtedy zaatakuję. Powodzenia, Fred... - Seeker ciągnął po ziemi niezdarnego mężczyznę i wyrzucił go z wyspy. Po drodze napotykali dużo oddziałów Kultystów i Seekerów.

=====

- Ty żyjesz! - krzyknął Clavius
- Kim ty jesteś? - spytał Neclar, patrzył ze zdziwieniem na swoje dłonie
- Jestem... Nieważne! Uratowałem cię! - powiedział druid
- Ale... Kim ja jestem...? - spytał chłopak
- Cholera... - powiedział w myślach Hrabia
- On nic nie pamięta... Mogę mu wmówić wszystko, ale... Czy zrobię dobrze...? - mówił w myślach

- Jesteś Neclar Bal, mój najlepszy przyjaciel! Właśnie wróciliśmy z wyprawy, lecz nas zaatakowali! - skłamał Clavius
- Niestety pod wpływem uderzenia, straciłeś pamięć, mój przyjacielu... - Neclar spoglądał na Claviusa, zastanawiał się kim jest
- Ah, gdzie moje maniery! Ja jestem Clavius! - uścisnął jego dłoń na powitanie
- Chodź, musimy dotrzeć do pewnego zamku!
- Zamku...? - spytał niepewnie młody Bal
- To zamek Cecilli Carraboth, potężnej i pięknej królowej. Nie mamy czasu, musimy dotrzeć tam przed północą! - pobiegli do zamku
26-October-2019 20:07:52
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #543
RE: [RolePlay] Magic World
- Jesteśmy sojusznikami twojego męża, Neclara - odpowiedział Meret Królowej
27-October-2019 08:11:58
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #544
RE: [RolePlay] Magic World
Clavius i Neclar wciąż biegli do zamku Cecilli.

=====

Lord Malacath po spotkaniu przyszedł ponownie do Namiry.
- Jak spotkanie? - spytała dziewczyna
- Ten świr zabił Kultyste. Takim zachowaniem psuje mi reputację... - powiedział Lord
- Nie mam zamiaru czekać na jego sygnał, Namiro. Zaatakujemy tak jak ci mówiłem - powiedział stanowczo.
- Dobrze, Lordzie...

- Mój Lordzie! Przybył elfy z Daggerfall, panie! - podbiegł do nich Kultysta
- Świetnie! Niech wyślą kogoś do głównej sali kto będzie ich reprezentował - odpowiedział Malacath idąc do głównej sali po schodach.

=====

Ralof chodził po zamku i patrolował teren.

=====

Drzwi od twierdzy otworzyły się za sprawą dwóch Kultystów którzy je pociągnęli. W progu ustał przywódca Daggerfall - Samir Nelot, ssanowany, wysoko postawiony obywatel Daggerfall, teraz przywódca Mrocznych elfów walczących dla Malacatha.

Wygląd Samira:
[Obrazek: qIB3wNp_d.webp?maxwidth=640&amp;shap...ity=medium]

- Ah, witaj! Samir, jak mniemam? - powiedział Lord
- Ty pewnie jesteś ten wielki Lord Malacath! - powiedział z radością Samir, usiadł do stołu, naprzeciwko siedział Malacath
- Co cię skłoniło do przyjścia tutaj, mój przyjacielu... - spytał Lord
- Ja, Samir Nelot w imieniu wszystkich mrocznych elfów z Daggerfall przyrzekamy walczyć razem z tobą o wolność tej krainy!
- Dobrze, przyjacielu, dobrze... - uśmiechnął się przez maskę
Lord Malacath i Samir rozmawiali dalej o warunkach umowy...
27-October-2019 08:42:47
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #545
RE: [RolePlay] Magic World
Arcan nie wyglądał już tak jak 2 miesiące temu, schudł, jego ciało znowu było normalne, nie miał piwnego brzucha. Mógł już normalnie chodzić, był zdolny do walki.
- Jonathanie, muszę już iść, dziękuję Ci za całą pomoc, obiecuję że zabiję Malacatha, jego ludzie lub on nie zabije już nikogo niewinnego...
Arcan wyszedł z chaty, miał na sobie płaszcz Saula, jego włosy były czarno-siwe, deportował się do Londynu w celu zorientowania się jak wygląda sytuacja w świecie mugoli po atakach Malacatha.
- Londyn.. tyle lat.. - powiedział sam do siebie
Nagle, ktoś złapał go za ramię i deportował kilka metrów pod most. Arcan przewrócił się.
- Z rozkazu 10 kodeksu o prawie do deportowania jesteś w tej chwili więźniem ministerialnym. - powiedział cichutki głosik dziewczyny.
- Ze co? - zdziwił się Arcan podnosząc się
- Nie nie ruszaj się! - zdenerwowała się dziewczyna
- Z drogi! Jestem tutaj by pomóc światu!
- Tak! Na pewno! - mówiąc to dziewczyna ruszyła by obezwładnić Arcana, ten jednak stawił opór
27-October-2019 13:02:09
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #546
RE: [RolePlay] Magic World
*rozmowa Malacatha i Samira*
- A więc mówisz że jest was kilka tysięcy... Ile? - spytał Lord
- W stolicy jest ponad 40 tysięcy obywateli, w tym 5 tysięcy zdolnych do walki - odpowiedział elf.
- Ile przybyło? I co z resztą? - pytał
- Przed wyspą stoi 3 tysiące elfów gotowych do walki. Reszta nie przyszła, czekają w stolicy.
- Mam nadzieję że do mnie przystąpią, inaczej zrobi się nieprzyjemnie... - powiedział Malacath
- Dopilnuje by każdy obywatel Daggerfall zdolny do walki, przystąpił do ciebie - odpowiedział Samir.
Rozmowa trwała dalej...

=====

Neclar i Clavius byli już blisko zamku Cecilli.

=====

- Chcemy sprawiedliwego traktowania, godnego życia i szacunku - powiedział Samir.
- Wasze pragnienia zostaną zaspokojone, musicie tylko pomóc mi w ataku na zamek królowej.
- Zamek Cecilli jest chroniony! To szaleństwo! - krzyknął Samir
- Może i szaleństwo... Zwycięstwo przyniesie wam to co chcecie, a nawet więcej - powiedział przekonująco Lord
- Zgoda... Pomożemy w ataku... - wypowiedział powoli słowa Samir
- Większość z was dołączy do głównej formacji szturmującej zamek. Reszta zaatakuje od środka. Fred nie wie że mam z wami układ, zatem będziecie go mieli na oku.
- Wejdziecie na bal, a gdy ja się pojawię, dam wam znak do ataku. Wtedy zabijecie wszystkich strażników i istoty posłuszne Cecilli.
- Jesteś prawdziwym geniuszem taktyk, Lordzie. Nie spodziewałem się tego - powiedział Samir, był pod wrażeniem.
- Niespodzianka przyjdzie razem ze mną, Samirze... - Lord pomyślał o Krakenie

- Wyruszaj do Daggerfall. Powiadom elfy o mobilizacji. Każdy zdolny do walki elf w stolicy ma przybyć na moją wyspę.
- Dobrze. Ci którzy przybyli, zostaną tutaj i rozbiją obóz na twojej wyspie - wyszedł z twierdzy.
- Największa wojna wszechczasów nadciąga, i nikt jej rezultatu nie zmieni... - powiedział Lord tajemniczo




========

Standardowy ubiór mrocznego elfa czarodzieja (taki elf posiadał różdżkę, przy pasie sztylet):
[Obrazek: GRuw461_d.webp?maxwidth=640&amp;shap...ity=medium]

Standardowy ubiór mrocznego elfa wojownika (elf posiadał miecz, nie miał różdżki, ale potrafił rzucać zaklęcia z rąk):
[Obrazek: Fgikp2g.jpg]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-October-2019 14:29:53 przez TrooxPL.)
27-October-2019 14:10:13
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Online
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
352
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #547
RE: [RolePlay] Magic World
Cecilia spojrzała na chłopaków.
- Doprawdy? Neclar... Nigdy mi o was nie wspominał. - Powiedziała.
- Przybyliście na bal? Za kilka godzin się rozpocznie. - Cecilia rozejrzała się. Wszędzie dookoła służba zamkowa pracowała, dekorowała stoły, wszystko wyglądało pięknie, ale zarazem strasznie i wszystko już prawie było ukończone. Gargulce zamkowe również stroiły sufity i rozpalały świeczki na wiszących żyrandolach. Latarnie, świeczniki, dynie były już powoli rozpalane, gdyż powolutku zapadał zmrok.
- Skąd znacie... Znaliście Neclara? - Spytała Cecilia.

Edward niespokojnie stał obok, patrzył na listę i kontrolował wszystkie prace, spoglądał też na Królową.


Fred pojawił się na ulicy pokątnej. Na ulicy było wielkie zamieszanie, wszyscy biegali, w powietrzu fruwały duchy i unosiły się dynie. Fred mimo to zarzucił kaptur na głowę, aby nikt go nie poznał. Wszyscy Czarodzieje podążali już w stronę zamku Cecilii. Niektórzy jechali rydwanami, inni deportowali się przed bramy zamku. Miasteczka otaczające zamek również były pięknie udekorowane, wszędzie panował mroczny klimat. Z lasów wychodziło mnóstwo Magicznych istot.

Fred skręcił w uliczkę Nokturnu, podszedł pod migającą latarnię, stało tam dwóch zakapturzonych Czarodziejów i jeden Wampir.
- Szefie. - Powiedział Czarodziej.
Fred zdjął kaptur, szczerzył się.
- Ahh! Halloween. - Fred wciągnął powietrze do nosa.
- Ależ cudowny chłód... Mrok! - Mówił.
- Gdzie on będzie czekał? - Spytał Fred.
- Główne bramy będą otwarte dla wszystkich, jak obiecała Królowa, aczkolwiek wiele straży będzie kontrolowało, kto wchodzi na teren zamku. - Powiedział Czarodziej.
- On będzie czekał przy wschodniej bramie, od strony zamku, którą będzie wchodziło mniej osób, głównie magiczne istoty. Mówił, że zna jakąś tajemną drogę... - Powiedział Czarodziej.
- Znakomiciee! - Krzyknął Fred, następnie spojrzał na Wampira.
- A ty co robisz na Nokturnie? Cecilia uwielbia wszystkie istoty podobne do Ciebie! Haha! - Powiedział Fred.
- Sam nie wiem... - Odpowiedział Wampir.
- Same dziwadła na tej ulicy! - Krzyknął Fred, szczerząc się.
- Hej! Obiecałeś nam wolność, gdy już twoje plany się powiodą. - Krzyknął Czarodziej.
- Oczywiście!!! - Krzyknął Fred, następnie ruszył w stronę wyjścia z ulicy.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
27-October-2019 17:28:16
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #548
RE: [RolePlay] Magic World
Samir znalazł się na rynku Daggerfall. Czekało tam wielu ludzi. Samir kazał im rozpowiedzieć wieść o mobilizacji. Po 10 minutach cała stolica wiedziała o informacji. Mroczne elfy ubrały się w swoje żołnierskie stroje i pomaszerowały w stronę Samira. Zebrało się tam tysiąc ludzi, drugie tysiąc zostało w stolicy na wypadek agresji osób trzecich.
- Czy to wszyscy? - spytał Samir, rozejrzał się po rynku, widział wielu żołnierzy.
- Ruszajcie za mną! - deportował się, reszta elfów zrobiła to samo

Wszyscy zgromadzili się na wyspie Malacatha, Samir znalazł się w sali głównej.

=====

Neclar i Clavius byli na tyle blisko, że widzieli z daleka zamek Cecilli.

=====

- Elfy dotarły do reszty, Malacath. Tysiąc wojowników jest gotowych - powiedział Samir patrząc na wstającego z tronu Lorda.
- Wyśmienicie. Chodź ze mną, Samirze - zaprowadził go na balkon w jego komnacie.

Po dłuższej chwili byli już na balkonie. Obaj wyjrzeli z balkonu.
- 4 tysiące mrocznych elfów... - powiedział Lord
- 2,5 tysiąca Seekerów...
- 5 tysiące Kultystów i czarodziei...
- Statki... Katapulty...
- Zrównam zamek z ziemią - powiedział stanowczo Malacath.
- Nie mają prawa żyć, za takie traktowanie! - powiedział Samir
- Zabijemy każdego, kto nie jest moim sojusznikiem - Lord pomyślał o Fredzie.
- Bal będzie bardzo duży. Gości będzie ogrom, zatem 500 elfów ma wejść za mury zamku i czekać na moje wejście - poinformował go Lord.
- Co ze mną? - spytał Samir
- Będziesz przecież gościem Cecilli! Jesteś najważniejszą osobą w Daggerfall, czyli w mieście... zapomnianym. Zepsutym, plugawym. Nikt was nie zaprosił... Cecillia was nie dostrzega, pluje na was - Lord manipulował Samirem.
- Wejdziesz na bal, a kiedy pojawię się ja, uśmiercisz... Ralofa... To drugi zaraz po Neclarze dowódca szkieletów. Jeśli go zabijesz, nikt nie będzie sprawował władzy nad armią nieumarłych - wytłumaczył Malacath, Samir przytaknął kiwnięciem głowy.
- Kiedy się pojawisz? - spytał Samir
- Spokojnie, nie będziecie musieli długo mnie wyczekiwać. Pojawię się z rozmachem! Cały świat magii o mnie usłyszy.

- Mroczne elfy będą budzić postrach... Tak, jak za dawnych lat... - machnął płaszczem i pomaszerował w stronę wyjścia z komnaty, Samir poszedł za nim

=====

- Ruszać się! - krzyczała Namira do Kultystów
- Pani! To jest strasznie ciężkie! - skarżył się jeden z czarodziejów, drugi pomagał mu nieść skrzynię
Namira rzuciła kulą ognia w stękającego Kultystę zabijając go. Drugi Kultysta upadł na ziemię, skrzynia spadła na jego palce.
- Aaaa! - krzyknął z bólu, od razu wyjął palce i próbował podnieść skrzynię
- Jak Lord zobaczy jak się obijacie to zrobi wam coś dużo gorszego! Jazda, nie obijać się! - pogroziła dziewczyna, Kultysta podniósł skrzynię i w pośpiechu zaniósł ją do ładowni jednego ze statków.
Namira zaśmiała się lekko.
- Wysadzimy port, hihi! - powiedziała do siebie Namira patrząc na pracę Kultystów, coraz więcej skrzyń z prochem lądowało do ładowni...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-October-2019 18:03:10 przez TrooxPL.)
27-October-2019 18:01:10
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #549
RE: [RolePlay] Magic World
- Arcan, nasz kompan, mój przyjaciel - powiedział Ros
- On nas poznał z Królem, walczyliśmy przeciwko Malacathowi, a raczej Arcan walczył... - powiedział smutny Meret
- Od czasu tej walki nie możemy nigdzie znaleźć Arcana, Tempus zginął a Neclar wygląda na to że też.. nie wiedzieliśmy co mamy zrobić, dlatego postanowiliśmy udać się tutaj.. - powiedział Ros

- Nie dotykaj mnie! - krzyknał Arcan
- Nie ruszaj się! - krzyknęła czarodziejka
- Ja Arcan, mroczny dziedzic Hogwartu rozkazuje Ci przestać! - krzyknął Arcan ponownie
- Ar.. Arcan? To Ty! To Ty zabiłeś Carrabotha 5 lat temu! - krzyknęła radośnie dziewczyna
- Nazywam się Emilia Doltan i pracuję w ministerialnym towarzystwie, utworzonym nie dawno, mamy na celu wytropienie istot zagrażającym naszemu światu.. - powiedziała
- Ach tak.. - Arcan popatrzył na drobną posturę Emilii
- Ja, można powiedzieć, zajmuję się tym samym, ale mam skuteczniejsze metody.. - powiedział
- Zgładzisz również Malacatha?
Arcan speszył się, przypomniała mu się jego ciężka walka z mrocznym elfem..
- Nie czas teraz na gdybanie, dołączysz do mnie? Muszę znaleźć moich przyjaciół.. - zapytał się Arcan
- Z takim czarodziejem jak Ty.. zawsze! - odparła
27-October-2019 19:59:57
Znajdź wszystkie posty
TrooxPL Niedostępny
♡ᑕᕼᗴᒪᔕᗴᗩ ᖴᗩᑎ♡

Liczba postów: 792
Dołączył: Aug 2016
Nick na Serwerze:
Chelsea <3

Odznaczenia:

(
Zobacz Odznaczenia)

Poziom:
MineGold: 99.63
Post: #550
RE: [RolePlay] Magic World
- Zbierz swoich 10 najlepszych wojowników i przybądź do mojego portu. Jest pod ziemią, Kultyści wskażą wam drogę - powiedział Lord, Samir wyszedł z twierdzy.
Malacath natomiast poszedł do Namiry...

=====

Neclar i Clavius przystali na chwilę.
- To ten zamek? - spytał Neclar
- Tak! To zamek królowej Cecilli! - powiedział Clavius
- Malacath zaatakuje go o północy... Co robić... - pomyślał druid
- Chodź, musimy dotrzeć do zamku jak najszybciej! - kontynuowali podróż, tym razem szli przez miasteczko.

=====

- Czy nasz bombowy prezent gotowy? - spytał Lord, dziewczyna odwróciła się w stronę elfa
- Tak! Hihi! A jak pogawędka z Fredem? Tym świrem... - spytała
- Nie martw się, moja droga. Plany nie uległy zmianie...

- Muszę ci kogoś przedstawić! - spojrzał się na idącego Samira z 10 wojownikami
Samir podszedł do Malacatha i Namiry.
- To jest Samir, najważniejsza osoba w Daggerfall! Od teraz jest z nami. Jest naszym sojusznikiem, moja droga - spojrzał na Namirę.
- Miło mi cię poznać, Samirze! - powitała go, przejechała mu rękom po ramieniu, obeszła go dookoła uważnie mu się przyglądając, następnie ustała obok Lorda

- Tam jest twój statek, Samirze - wskazał na statek z ładunkami wybuchowymi.
- Uważaj, jest dość... Delikatny... I bombowy! Haha - zaśmiała się lekko Namira
- Jak wyjdziecie ze statku, jeden z was musi zostać na podkładzie i zdetonować się razem ze statkiem - oznajmił elf.
- Co?! Malacath! Nie taka była umowa! Nie będę tracił ludzi! - Samir nagle zamilkł, poczuł katanę na gardle i rękę na jego ustach, potem zobaczył Namirę za sobą.
- Ah... Przyjacielu! Jedno życie w zamian za... Sławę... Bogactwo... Wolność! Skoro nie chcesz tracić ludzi, to sam się poświęć, Samirze - powiedział Lord, Namira puściła ostrze.
- Dobrze... Statek wybuchnie tuż po tym jak wejdę do zamku... - rzekł Samir
- Nie było trzeba tak od razu? - zaśmiał się lekko, Lord wskazał palcem statek, Samir i jego ludzie weszli na pokład.

Malacath kiwnął palcem, statek popłynął...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-October-2019 20:24:05 przez TrooxPL.)
27-October-2019 20:21:55
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości