Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
549
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #11
RE: [RolePlay] Magic World 2
Stojąc i myśląc przez długie minuty, Alyssia obserwowała jak słonce zachodzi i znika pod taflą wody. Była wciąż lekko rozdrażniona. Czuła jakby nikt nie traktował jej na poważnie. Wielokrotnie udowadniała przecież swoją wartość, pokazywała swoje niezwykłe umiejętności... ale jak widać to nadal jest za mało aby być zaakceptowana. Mimo że statek Raughna był jej domem odkąd tylko pamięta, to czuła się tu nieswojo. Zdecydowanie bardziej preferowała samotność i działanie na własną rękę niż zajmowanie się całą załogą, która i tak jej nie słucha i nie bierze na poważnie. Postanowiła że opuści statek przy najbliższej możliwej okazji. Chciała odnaleźć nowe życie... odnaleźć samą siebie.

Te głębokie rozważania przerwał jej nieumarły żołnierz, ten sam który doniósł Raughnowi o jej występku.
- Pani.. - rzekł kłaniając się
Alyssia nie odpowiedziała, stała dalej bez ruchu. Żołnierz widząc brak reakcji postanowił dokończyć to co miał przekazać
- Pani.. Kapitan Raughn chcę Panią widzieć..
- Przekaż mu, że zaraz przyjdę - odparła
- Em.. Kapitan chcę Panią widzieć, TERAZ. - rzekł żołnierz
Alyssia westchnęła głęboko wyraźnie niezadowolona. Po chwili milczenia odwróciła się do przybyłego posłańca.
- Dobrze.. Już idę... - odparła i udała się wolnym krokiem w kierunku kajuty kapitana.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-October-2020 10:06:57 przez Ravcore.)
10-October-2020 09:55:20
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
76
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #12
RE: [RolePlay] Magic World 2
Azula z mężem siedzieli w swojej prywatnej komnacie, do której wstęp mieli tylko oni. Haron spojrzał na żonę z poważnym wzrokiem.
- Widziałaś Harkona? Od rana nie mogę go spotkać.
- Pewnie jest z Frankiem - odpowiedziała kobieta.

=====

Tymczasem Harkon przechadzał się w samotności ulicami miasta, tego samego które niegdyś doszczętnie zniszczył Malacath w obronie zamku Królewskiego, który zajął.

=====

- Weź Torysa i Aldmera. Macie przyprowadzić tutaj menedżera i zarządcę banku - powiedział mężczyzna w cylindrze do tego który przyniósł skarbonkę. Zaczęli szukać wskazanych celów.
- Kim jesteście! Nie róbcie mi krzywdy! - krzyczał Mike ze strachu
Mężczyzna chwycił go za ubranie i wyciągnął zza lady. Wziął go za kołnierz lewą ręką i podniósł do góry.
- Mike. Mike! Spokojnie. Uspokój się - poklepał go prawą dłonią po policzku.
- Złoto jest... - kasjer niedokończył, mężczyzna postawił go na ziemię
- Zajmij się naszą małą koleżanką - podał mu do rąk skarbonkę, a następnie wyszedł na środek holu.

Nagle po schodach zleciał strażnik. Był martwy. Ludzie zaczęli krzyczeć.
Torys rzucił menedżerem pod nogi swojego szefa. Aldmer zrobił to samo, ale z zarządcą banku.
- Zapłacicie za to... Daje słowo... - powiedział obity menedżer
- Gdzie klucz? - spytał mężczyzna w cylindrze i patrzył na zarządcę z góry
- Nic ci nie powiem - odpowiedział, bał się.
Aldmer podniosł go za ramienia do góry na kolana. Torys zaczął go przeszukiwać, po chwili znalazł klucz i pokazał go swojemu szefowi.
- Bierzcie złoto, już - rozkazał, Torys i Aldmer pobiegli do skarbca zabierając od reszty czarodziei puste torby
Do klęczących mężczyzn przyszedł inny zamaskowany, by ich przypilnować. Gdy czarodziej miał już odejść, nagle zarządca zwrócił się do niego:
- Znajdą cię... Staniesz przed Ministerstwem...
On natomiast nic sobie z tego nie zrobił i wyszedł na środek holu.
Nagle pod jego nogami pojawiła się torba. Po chwili druga i trzecia. Torys rzucał je z okolicy skarbca.
- Bierzcie torby - rozkazał czarodziej, reszta czarodziejów brała torby.
- Nie ujdzie wam to na sucho! - krzyknął zarządca i po chwili dostał w głowę od pilnującego go czarodzieja, natychmiast upadł na ziemię
- Niestety, nasz czas już się skończył - mówił czarodziej w cylindrze.
Zamaskowany czarodziej poszedł po skarbonkę i podał ją swojemu szefowi.
- Zostawiam wam naszą koleżankę. Nie będzie sprawiała problemów - dodał i zaczął wychodzić, za nim jego wspólnicy z torbami na plecach.
Mężczyzna zatrzymał się przed drzwiami, jego wspólnicy wybiegli do aut. Spojrzał się na trzymaną w ręce skarbonkę a następnie na hol. Nagle wyrzucił ją na środek budynku. Skarbonka rozbiła się ukazując bombę. Po chwili zaczął wylatywać dym usypiający, miał też na celu wymazać z pamięci to co się przed chwilą stało. Ludzie krzyczeli, jednakże po krótkiej chwili zaczęli kaszleć i padać na ziemię.

Wszyscy wsiedli już do aut. Mężczyzna w cylindrze oschle powiedział do kierowcy.
- Ruszaj Magnus.
Auto ruszyło, a za nim drugi pojazd...
10-October-2020 12:57:39
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
348
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #13
RE: [RolePlay] Magic World 2
Sabrina Spellman przeczytała jeszcze raz list, na kopercie którego była piękna Królewska pieczęć Cecilii Carraboth.
W milczeniu schowała go do swojej torby na ramię, następnie włożyła do niej również kilka ksiąg, swoją Różdżkę i kilka innych niezbędnych rzeczy.
Rozejrzała się po pokoju, a następnie wyszła ze swojego domu i stanęła na uliczce przed. Otaczała ją mgła, ciemność, mrok i chłód. Ruszyła w stronę Stacji Greendale, z której odjeżdżało mnóstwo pociągów. Pociąg do centrum Magic World miał odjechać za godzinę...
=======

Tymczasem, w Azkabanie...
Szalony Kapelusznik siedział na krześle w swojej celi. W milczeniu, martwym wzrokiem wpatrywał się w swój Zegarek Kieszonkowy... Spoglądał na tykające sekundy. Gdy wybiła 12, Kapelusznik zerwał się z krzesła, zatrzepotał łańcuchami, które przywiązane były do jego nóg, podszedł do krat i zaczął w nie uderzać.
- Strażniku! - Wrzeszczał, przystawiając twarz do kraty.
- Strażniku!!! - Wrzasnął ponownie, zdenerwował się, zrobił paskudną minę.
Zerknął na zegarek... 12:01.
- Strażniku!!! - Huknął w kraty, po chwili zaś podszedł strażnik z Różdżką w prawej ręce i filiżanką herbaty w lewej.
- Odsuń się, bydlaku! - Celował Różdżką.
Szalony Kapelusznik podniósł ręce do góry, uśmiechnął się spoglądając na filiżankę. Zaczął się wolno cofać do tyłu.
- Dalej, dalej! - Wrzeszczał Strażnik, poganiając Różdżką.
Szalony Kapelusznik dotknął już plecami ściany.
Strażnik wsunął przez kraty filiżankę, a następnie szybko odszedł.
Szalony Kapelusznik uśmiechnął się od ucha do ucha, a następnie chwycił filiżankę... Usiadł na swoim krześle, spoglądał na napój, a następnie wziął łyka, siorbając głośno, delektując się i smakując w Herbacie...
============

Cecilia Carraboth siedziała na swoim tronie w Sali Głównej Królewskiego Zamku. Obok tronu stało dwóch potężnie uzbrojonych Strażników, przed tronem zaś, na ślicznej poduszeczce leżała Kotka - Skyres. Cecilia wyglądała pięknie, na głowie miała swoją Królewską Koronę, na palcu zaś swój Królewski pierścień, na szyi swój piękny naszyjnik. Jej wspaniała suknia dotykała ziemi pomimo tego, że tron był na podwyższeniu (Wchodziło się po małych schodkach).
W lewej ręce trzymała długi list, połączony wieloma kartkami, w prawej zaś małą księgę. W skupieniu i milczeniu czytała treść długiego listu, raz po raz zapisując coś w księdze.
Po kilku minutach, Cecilia odłożyła księgę i list do szkatułki znajdującej się na stoliczku obok tronu, następnie zamknęła ją na klucz.
Wstała z tronu, a następnie zeszła po schodkach. Ruszyła przed siebie, a następnie uniosła dłoń i pstryknęła palcami. Strażnicy ruszyli za nią. Skyres zaś dreptała obok niej.
Królowa przeszła przez tętniące życiem salony i pomieszczenia Zamku, a następnie wyszła do wspaniałego ogrodu.
Była bardzo zadowolona. Cieszyła się sytuacją, która od wielu lat panowała w Krainie. Harmonia... Dobry żywot. Przestępczość, która nie posiada lidera, fanatyka... Przestępczość, z którą Ministerstwo sobie radzi.
Na myśl o Ministerstwie, powróciły pewne wspomnienia... Mianowicie jej pojedynku z Minstrem Magii - Fredem. Nikt nie wiedział, że to Ona była odpowiedzialna za jego śmierć. Było jej to na rękę. Błędnie za zabójcę Ministra Magii (Uznawanego przez wielu zresztą za najwybitniejszego), uważa się Arcana, czasami pewnego Zabójcę.
Cecilia przechadzała się po ogrodzie, doglądając pięknych roślin i kwiatów...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
10-October-2020 13:04:53
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
549
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #14
RE: [RolePlay] Magic World 2
Alyssia stanęła przed drzwiami do kajuty Raughna. Domyślała się bowiem o co może mu chodzić. Niepewnie otworzyła drzwi i weszła do środka zamykając je za sobą. W kajucie było ciemno. Jedynie przez okno wlatywały smugi ostatnich chwil dziennego światła. Pośrodku pomieszczenia był duży drewniany stół zapełniony po brzegi mapami i naostrzonymi sztyletami na krawędzi stołu natomiast znajdował się stary kompas a obok niego jarzyła się woskowa świeca. Raughn siedział na swoim fotelu odwrócony tyłem z założonymi nogami na podnóżek. Wyraźnie było słychać jak ostrzy kolejny sztylet i po chwili odkłada go na bok. Alyssia stała tak przez chwile patrząc na to co robi. Nagle jednak gdy wziął do ręki kolejny sztylet wbił go z hukiem w drewniany stół. Dziewczyna lekko sie przestraszyła.
- Alyssia.. - rzekł
- Tak kapitanie... Wzywałeś mnie.. - odparła
Raughn w tej chwili odwrócił się i wstał z fotela. Jego przerażający wzrok skierował się na Alyssię.
- Chyba wiesz dlaczego tutaj jesteś.. Znowu stoisz przede mną... ze spuszczonym wzrokiem.. - odparł Raughn podchodząc do niej - Żałosne..
- Proszę wybaczyć .. ja..
- Milczeć! - krzyknął Raughn
Alyssia od razu zamilkła.
- Powiedz mi proszę... Od jak dawna tutaj jesteś.. dziesięć lat?... dwadzieścia?... dwadzieścia pięć?...
- Dwadzieścia siedem - odparła
- Ah tak... dwadzieścia siedem.. I przez te dwadzieścia siedem lat nadal nie rozumiesz co Ci mówiłem od kiedy byłaś dzieckiem... Jesteś pod moją komendą i masz wykonywać moje rozkazy!
- Z całym szacunkiem kapitanie.. Ja wykonuje twoje rozkazy..
Raugh podszedł do niej bliżej.
- Doprawdy? A czy wydałem rozkaz aby zabijać moich żołnierzy?
- Nie ale..
Alyssia nie zdążyła nic więcej odpowiedzieć bo w tej chwili Raughn uderzył ją w twarz z całej siły. Pod wpływem uderzenia upadła na ziemię. Była przestraszona
- To nie stało się po raz pierwszy Alyssia... Mam dość słuchania skarg mojej floty na twoją osobę. Zaczynam poważnie żałować, że dałem ci szanse na nowe życie... Płyniemy na Pont Vanis.. tam zakończy się twoja podróż i służba na moim okręcie.
- Chyba nie zamierzasz mnie zostawić po tych wszystkich latach?! - odparła zaskoczona Alyssia wstając z ziemi.
- Owszem zamierzam, degraduje cię z twojej rangi. Nie jesteś mi już dłużej potrzebna. Wynoś się. Nie chce cię więcej widzieć - rzekł Raugh siadając z powrotem na swoim fotelu.
- Oczywiście... - odparła cicho - Jak sobie życzysz..
Alyssia kątem oka spojrzała na siedzącego Raughna jak ostrzy kolejne sztylety i odeszła zamykając za sobą drzwi. Nie mogła uwierzyć w to, co przed chwilą zaszło. W ciągu kilku chwil straciła wszystko co osiągnęła przez 27 lat życia. Raughn już od dłuższego czasu był dla niej oschły i traktował ją coraz gorzej. Za jej porażki i przewinienia za każdym razem karał coraz bardziej srogo. W końcu coś w nim pękło...a ten moment nastał właśnie teraz... Zabrał jej dosłownie wszystko... Alyssia była wściekła i to nawet nie przez decyzje Raughna, ale przez to że to nie była jej wina.. została sprowokowana. Teraz zrozumiała, że cała załoga w końcu osiągnęła swój zamierzony cel. Od początku zamierzali się jej pozbyć... i się im to udało..
Alyssia zeszła pod podkład do swojego pokoju. Nieumarli przebywający w pobliskich pokojach usłyszeli trzaski dobiegające z pokoju Alyssi.. W napadzie wściekłości dziewczyna zdemolowała całe pomieszczenie. Swoim mieczem poprzecinała szafki i wiszące półki. Następnie usiadła na łóżku zrezygnowana. Nie wiedziała co robić dalej..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-October-2020 13:12:38 przez Ravcore.)
10-October-2020 13:06:45
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
76
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #15
RE: [RolePlay] Magic World 2
W zamku, w osobnej komnacie gdzie wypoczywał król krainy panował spokój. Lekki wiatr kołysał bogato zdobionymi zasłonami. Owiewał również siedzącego na tronie Neclara. Wpatrywał się przed siebie. Jego oczy widziały nicość, czarną pustkę. Widział od kilkudziesięciu lat nieustanną próżnię. Nie mógł nawet zobaczyć swojej dorosłej już córki. Jego siwa broda lekko poruszała się przy chłodnym, lecz przyjemnym wietrze. Za czasów młodości, na głowie miał mały irokez. Teraz był całkowicie łysy, miał tylko małe blizny po pojedynkach. W walce ze swoim bratem stracił nogę. Oczy niegdyś krwisto czerwone, teraz były białe i bez życia. Jego ubiór był skromny. Neclar zawsze cenił sobie skromność, nigdy nie chciał się wyróżniać i być bogaty. Nadal, tak jak kiedyś, nosił płaszcz. W ręce trzymał berło, drugą na oparciu. Przy tronie była jego laska, którą się podpierał.
W sali prócz niego i kilku żołnierzy nie było nikogo. Nagle jednak podeszła do niego służka.
- Królu Neclarze... Czy coś dla ciebie zrobić? - spytała kobieta
- Nie, dziecko. Nic mi nie trzeba - odpowiedział starczym głosem.
Służka ukłoniła się i zaczęła odchodzić.
Starzec po chwili poczuł przyjemny chłód. Przeszył jego całe ciało. Jego oczy zaczęły robić się senne i powoli je zamykał. Czuł że jego uścisk na berło słabnie. Berło po chwili wyleciało mu z dłoni i spadło na ziemię, robiąc hałas. Wiatr powiał bardziej, wszyscy w sali to poczuli. Służka spojrzała się w tył i natychmiast podbiegła do nieprzytomnego już 64-letniego Elfa.
- Królu! - krzyknęła
Neclar jednak nie odpowiedział. Miał zamknięte oczy, wiatr kołysał jego siwą brodą i kawałkiem płaszcza.
Neclar Bal, ostatni członek rodziny Balów zmarł na tronie...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-October-2020 13:13:40 przez troox.)
10-October-2020 13:11:17
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
549
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #16
RE: [RolePlay] Magic World 2
Nadeszła noc. Raughn mimo to nie układał się do snu, ponieważ go nie potrzebował. Siedział cały czas na swoim fotelu i ostrzył swoją kolekcję broni należących do osób które na przestrzeni lat zdołał zabić. Gdy naostrzył wszystkie, wziął ponownie mapę do ręki. Z wielkim zainteresowaniem spoglądał na lokalizacje ruin zamku lorda Carrabotha. Lata temu bowiem Raughn był jednym z jego wojowników. Jednak po jego śmierci uciekł i rozpoczął nowe życie...Ukrywał się w cieniu, obserwował z dala działania Malacatha oraz jego ostateczny upadek... teraz jednak był gotów aby rozpocząć nowy rozdział w historii.
- Stopniowo... powoli... - mówił do siebie Raughn
Nie zamierzał się ujawniać szybko, o jego istnieniu bowiem mówiły ino legendy opowiadane dzieciom na dobranoc. Nie zamierzał popełnić tego samego błędu co inni przed nim...
- Będziecie cierpieć.. - mówił dalej Raughn - Każdy z was.. po kolei.... od Abregado aż do Magic World... skończę to co zacząłem..
Jego oczy świeciły niczym latarnie wypełnione zielonym ogniem. Jego maniakalny śmiech był słyszalny dla załogi znajdującej się na pokładzie statku. Ci jednak nie za bardzo rozumieli tego co się dzieje z ich kapitanem, dlatego też przemilczeli całą tą sytuacje i wrócili do swoich obowiązków.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
10-October-2020 14:03:18
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
76
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #17
RE: [RolePlay] Magic World 2
Auta podjechały pod starą chatę, ulokowaną w środku gęstego i ciemnego lasu. Wszyscy wysiedli z pojazdów. Przed drzwiami stał Sanguin, który powiedział do idącego mężczyzny w cylindrze.
- Jyggalag! Dobrze że jesteś. Powoli już się martwiłem.
Mężczyzna nie odpowiedział. Wszedł do chaty, za nim Magnus i kolejni czarodzieje. Sanguin zamknął za nimi drzwi.
Chata nie byla wielka. Jedno, większe pomieszczenie. Na środku stał tylko stół, kilka krzeseł. Nad nim wisiała lampa, która ledwo trzymała się sufitu. Na ścianach wisiało wiele wycinek z gazet, wszelkie artykuły i fragmenty ksiąg. Wszystko dotyczyło Malacatha, zaginionego złota i rodziny Balów. Niektóre dotyczyły napadów na banki dokonanych przez Jyggalaga sprzed kilku lat, kiedy jeszcze nie nosił maski. Czarodzieje rzucili swoimi torbami na stół.
- Ile? - spytał Sanguin, przystał obok stołu
- Mniej niż zakładaliśmy - odparł Magnus stojący obok, złożył ręce.
Szóstka czarodziei zdjęła maski. Magnus podniósł swoją maskę do góry na łysą głowę i spojrzał na Jyggalaga.
- Musimy odnaleźć to złoto. Jak najszybciej.
Szef zrobił kilka kroków w stronę ściany. Była tam pewna wycinka z gazety, sprzed kilkunastu lat a na niej mężczyzna za kratami.
- Mój pobyt w Azkabanie dostarczył mi wielu informacji - rzekł w pewnym momencie.
- Ten Kultysta będzie w stanie mi powiedzieć gdzie jest złoto - dodał.
- Nie masz szans dostać się do Azkabanu - stwierdził Sanguin.
Jyggalag parsknął lekko śmiechem po czym odwrócił się do mówcy.
- Ludzie zawsze pragnęli złota. Wystarczy rzucić im pod nogi pare grosza, i od razu ich mordy zaczynają się uśmiechać. Stają się posłuszni jak w cyrku.
- Ja mam forsę, a oni ręce do brudnej roboty - dodał.
- Więc musimy znaleźć kogoś, kto zajął by się tym zadaniem - dopowiedział Magnus.
Jyggalag znów odwrócił się do ściany, jego wzrok wędrował po notatkach.
- Potrzeba kogoś wysoko postawionego by tam wejść - stwierdził Sanguin.
- Wejść może każdy. Z wyjściem jest już inaczej - odpowiedział czarodziej w cylindrze, nadal śledził wzrokiem notatki. Szukał czegoś.
- Jak to? - zdziwił się
Jyggalag odwrócił się i spojrzał na niego.
- Nie musimy długo szukać osoby do tego zadania. Wystarczy każdy, kto ma coś na sumieniu.
- Przecież bandzior nie wejdzie do najbardziej zstrzeżonego więzienia w całej krainie bez przyłapania - zaprzeczył Sainguin.
- I o to chodzi przyjacielu - odpowiedział oschle.
Jyggalag zrobił kilka kroków i otworzył drzwi chaty.
- Zostawcie tu złoto i wynoście się. Za jakiś czas dam znać co dalej - rzekł i wyszedł z domu.
Mężczyzna otworzył różdżką wrota garażu. Wsiadł na stojący w nim motocykl i odjechał...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-October-2020 14:25:00 przez troox.)
10-October-2020 14:24:14
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #18
RE: [RolePlay] Magic World 2
Jonathan Grinderwald był potomkiem słynnego przestępcy Gellerta Grinderwalda. Wszyscy o nazwisku Grinderwald zostali wymordowani przez różnych zleceniodawców. Jonathan był ostatnim z rodu. Nigdy nie mówił nikomu swojego prawdziwego nazwiska, zawsze ukrywał swoją obecność, a gdy już gdzieś się kierował zawsze używał eliksiru wielosokowego.
Młody czarodziej przebywał aktualnie w lesie gdzie próbował zlokalizować ruiny domu wspomnianego czarodzieja o imieniu Saul w liście od matki. Szukał go od kilku miesięcy. Nie dawno dowiedział się że poluje na niego nowy Łowca.
- To musi być gdzieś tutaj - mówił sam do siebie.

W tym samym czasie...
Meret siedział w swoim gabinecie w ministerstwie. Przeglądał kartoteki zamkniętych złoczyńców w Azkabanie. Rozpamiętywał śmierć Arcana, który w mniemaniu wszystkich zginął 20 lat temu. To była nie prawda, Arcan uciekł dzięki przypadkowi a śmierć poniósł starzec mylnie wzięty za Arcana.
Oddał się chwili wspomnienia i przypomniał sobie o wspólnych walkach i bitwie przeciwko Malacathowi...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-October-2020 14:27:09 przez Camrakor_13.)
10-October-2020 14:25:09
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
549
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #19
RE: [RolePlay] Magic World 2
Mijały minuty. Nieumarli nadal krzątali się po pokładzie statku. Noc była niezwykle spokojna. Gwiazdy lśniły bardzo wyraźnie na nieboskłonie a Księżyc swym srebrzystym blaskiem oświetlał ciemność i prowadził przez ocean statek Raughna.
Nagle jeden z nieumarłych zauważył na horyzoncie jakiś statek który zmierzał centralnie w ich kierunku. Nie zastanawiając się zbyt długo ruszył by powiadomić o tym kapitana.
Szybko wszedł do jego kajuty.
- Nie nauczyli Cię pukać żołnierzu? - rzekł siedząc na swoim fotelu Raughn - Mam was nauczyć?!
- Proszę wybaczyć Panie.. ale.. mam bardzo ważne wieści
- Oby były ważne, dla twojego dobra - odparł Raughn
- Od Zachodu zbliża się do nas jakiś statek...Nie jesteśmy w stanie zidentyfikować do kogo należy..
Raughn zaśmiał się. Posłaniec nie za bardzo rozumiał dlaczego.
- A co mnie do cholery jakiś statek obchodzi? - zapytał - Po oceanie pływa wiele statków...Co w tym takiego niesamowitego?
- Cóż.. myślałem, że..
- Za dużo myślisz.. - przerwał mu Raughn - Zjeżdżaj mi stąd póki mam cierpliwość...
- Zrozumiałem... proszę wybaczyć.. - rzekł żołnierz kłaniając się i wychodząc

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
10-October-2020 15:02:00
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
76
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #20
RE: [RolePlay] Magic World 2
Służka kazała jednemu ze strażników pobiec jak najszybciej po Królową Cecillie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-October-2020 17:50:12 przez troox.)
10-October-2020 16:54:12
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości