Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #91
RE: [RolePlay] Magic World 2
Gheret Von Avallan wybiegł z budynku na ulice w towarzystwie magów i paru strażników. Teraz był w stanie zobaczyć zniszczenia na własne oczy. Był załamany i wściekły. Jego czarodzieje widzieli że sytuacja jest tragiczna. Czekali na jakiś sygnał od swojego pana. Ten jednak stał i patrzył bez ruchu na płonący naprzeciw budynek. Na ulicach leżały martwe ciała ludzi. Kobiety... dzieci.. starcy.. poharatani.. poodcinane kończyny... istna tragedia..
Von Avallan w końcu po minucie ciszy zwrócił się do towarzyszących mu osób.
- Ruszajmy... Nie traćmy czasu..
Wszyscy pobiegli za nim. Istny chaos otaczała sroga cisza... niepokojąca cisza.. Przedzierali się długą chwile przechodząc przez zakamarki miasta i najciemniejsze ulice aby nie zwrócić swojej uwagi... w końcu jednak dotarli do rynku miasta. Tam czekali już pozostali przy życiu żołnierze. Od razu dostrzegli Ghereta i podbiegli w jego stronę.
- Panie.. - odparli kłaniając się - Sytuacja jest beznadziejna..
- Zdążyłem zauważyć... - odparł Von Avallan - Mówcie co wiecie..
- Otoczyli miasto.. naszą ostatnią linią obrony jest Stary Rynek na którym właśnie jesteśmy... Nie mamy szans..
- Nie poddawajcie się tak łatwo.. Przynajmniej spróbujmy zabić tylu ile się da.. Pamiętajcie, miecze i topory mile widziane..
W tym momencie słyszalne dla wszystkich było twarde dudnienie i jakiś tajemniczy ryk z oddali.
- Nadchodzą... - rzekł czarodziej
- Ile mamy czasu? - zapytał jeden z żołnierzy
- Nie mamy.. - odpowiedział mu czarodziej gdy z rogu ulicy wyszedł Harh Krill
- Jest i dowódca.. idzie na czele - rzekł najstarszy czarodziej
- Cholerne bydle.. wielki jak dąb.. - odparł żołnierz
- I uzbrojony po zęby.. pewnie majty też ma stalowe.. - dodał drugi
- Wystarczy!... Nie pora na żarty.. dobądźcie mieczy.. - powiedział Von Avallan
Wszyscy posłusznie wyciągnęli bronie i czekali na ruch wroga. W tym również momencie po drugiej stronie pojawił się Raughn ze swoimi siłami.
- Szlak.. otoczyli nas..
Raughn i Krill po przeciwnych stronach patrzyli na grupę 150 żołnierzy Von Avallana - Ostatniej linii obrony miasta Sollum.
- Zabić ich... - rzekł szeptem Raughn dając sygnał do ataku. Od razu armia nieumarłych stacjonująca za nim ruszyła w biegu na przeciwnika.
Żołnierze odparli atak nieumarłych. Próbowali trzymać ich na dystans z pomocą tarcz i równocześnie dosięgać ich atakami z mieczy i toporów. Czarodzieje w tym czasie utworzyli wspólnie kopułę ochronną nad polem bitwy, blokując dostęp kolejnym nieumarłym dostanie się do centrum wydarzeń.
Nieumarłe siły Krilla i Raughna zacięcie próbowały dobierać się do broniących się ludzi. Straty jednak były widoczne po obu stronach. Raz padał nieumarły, a raz człowiek.. Widząc co się dzieje Raughn i Krill postanowili osobiście dołączyć do bitwy i ostatecznie zakończyć opór Von Avallana. Raughn dobył swojego miecza, a Krill za pleców wyciągnął kotwicę... Rozpoczęło się piekło..
Krill zaczął wymachiwać kotwicą taranując nią i miażdżąc kolejnych ludzi. Von Avallan ciosem swym mieczem zablokował atak Krilla i równocześnie odbił ją w jego kierunku. Krill był zaskoczony takim obrotem spraw. W porę zatrzymał kotwicę, jednak cios odrzucił go na parę metrów do tyłu. Tymczasem Raughn siekał bezlitośnie kolejnych ludzi. Nikt nie był w stanie go nawet drasnąć. Jego celem był Avallan. Rzucił się na niego, ale ten w porę ostrzeżony przez czarodzieja zdołał odskoczyć od zabójczego ciosu.
- Nie uciekniesz mi... - rzekł Raughn
- Nie zamierzam... - odparł Von Avallan i skrzyżował miecze z przeciwnikiem.
Walczyli jak równy z równym. Każdy cios... każde uderzenie. Zupełnie jakby walczyli z własnym odbiciem.
- Nie pokonasz mnie... Zginiesz! - krzyknął Raughn i wykorzystując w pewnej chwili opuszczoną gardę Von Avallana kopnął go z całej siły, a ten upadł na ziemię.
Magowie tymczasem zajęli się Krillem. Za każdym razem jak ten atakował swoim potężnym orężem, ci blokowali jego cios używając magicznej tarczy i kierowali go przeciwko niemu. Porucznik stawał się jednak coraz bardziej rozwścieczony a jego ataki coraz potężniejsze. Czarodzieje domyślali się, że długo nie dadzą rady go powstrzymać...
Leżąc na ziemi Von Avallan wyraźnie widział, że jego siły przegrywają.. jego żołnierze umierają. Zrozumiał, że miasto jest stracone i nie da się go ocalić... przynajmniej na tą chwilę..
- Ghefr hgud Dhuan... Przegrałeś.. - powiedział śmiejąc się Raughn i zbliżając się w jego stronę by go dobić.
W tym momencie jednak, jeden z magów odepchnął Raughna zaklęciem i podbiegł do Von Avallana
- Musimy się wycofać panie... jeśli chcemy przeżyć - rzekł pomagając mu wstać.
Von Avallan słysząc te słowa z bólem serca krzyknął:
- Odwrót!.. Wycofać się!...
Magowie uciekając od Harh Krilla aktywowali portale teleportacyjne. Ci którzy zdołali przeżyć ruszyli w ich stronę biegiem. Jako ostatni przez portal wszedł Gheret Von Avallan. W taki tez sposób z 150 żołnierzy zostało 15 którzy musieli się natychmiastowo ewakuować..
Sollum upadło.. zostało zdobyte przez nieumarłych.. Krill podszedł do stojącego bez ruchu Raughna wpatrującego się w miejsce gdzie zniknęły ostatnie portale.
- Zadanie.... wykonane - rzekł Krill
- Nie.. - odparł Raughn
Harh Krill spojrzał na Raughna z zaciekawieniem. Czekał aż ten wyjaśni i rozwinie bardziej swoją wypowiedź.
- Nadszedł dzień.. w którym świat usłyszał o nas ponownie... Ale to nie koniec.. Wracamy.. Sollum było tylko pierwszym celem na mojej liście..
- A co z ciałami zabitych?
- Zostaw... niech zgniją... potem po nie wrócimy... - odparł Raughn i wspólnie odeszli wolnym krokiem z pola bitwy

Tymczasem Von Avallan wraz z 15 swoimi ludźmi którzy przeżyli oblężenie ( 6 czarodziejów i 9 wojowników) przy pomocy teleportów wylądowali nieopodal miasta Morgud.
- To tu wysłaliście ludzi? - zapytał Gheret Von Avallan
- Tak panie.. - odparł najstarszy czarodziej
- Dobrze... Muszę powiadomić Cecilie o tym co tu zaszło i to natychmiast...

PODSUMOWANIE:
BITWA O SOLLUM
Zabici - 49 690 ludzi
Uratowani - 11 200 ludzi
Straty Nieumarłych: 237 wojowników

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16-October-2020 14:20:05 przez Ravcore.)
16-October-2020 14:14:10
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #92
RE: [RolePlay] Magic World 2
Luthor wściekł się. Spojrzał na jednego z robotników, który spoglądał się na zdenerwowanego Pana.
- Avada Kedavra! - krzyknął Luthor i uśmiercił czarodzieja
Trina i Alastor odsunęli się od niego i poszli dalej wykonywać swoje obowiązki.

Meret i Regis weszli do sali pełnej urzędników i ważnych osób w Ministerstwie.

- Nie mogę Cię uczyć Jonathanie! - odparł Arcan
- Jesteś ostatnią nadzieją, ale trudno. - odpowiedział mu chłopak
- Jestem zbyt słaby, musisz poszukać kogoś innego..
Chłopak odszedł na chwilę do namiotu, tak że nie widział co robi Arcan. Starzec wyjął ze swojej kieszeni kamień wskrzeszenia. Nie było jasne skąd go ma. Obrócił go w dłoni.
Nagle koło Arcana pojawił się... Tempus.
- Musisz go uczyć, wiesz że on jest co raz bliżej. Ja niestety nie mogę wam pomóc, ale młodszy ja. młodszy ja za kilka dni tu przybędzie, a potem wiesz co się stanie.. - odparł duch Tempusa
- Wiem Tempusie, wiem. Ale nie mogę znów posyłać ludzi do walki.. - odparł
- Ale to on jest walką, ten chłopak jest nadzieją, że wszystko się zakończy. Neclar nie żyje, Meret jest zaślepiony, tylko Ty i garstka zostaliście by wspomóc go.. - powiedział Tempus
- Dobrze, spróbuje.. Wiem ile dla Ciebie to znaczy i dla świata. Postaram się Tempusie.. - odparł Arcan, po czym duch czarodzieja zniknął

Minęło kilka minut..
- Jonathanie, będę Cię uczył. - odparł poważnie Arcan podchodząc do chłopaka

Rufus wysłał specjalną policję magiczną na odszukanie swojego drugiego syna. Był bardzo przejęty całym wydarzeniem. Teodor natomiast skierował się do karczmy bliskiej budynku Ministerstwa.
17-October-2020 11:46:39
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #93
RE: [RolePlay] Magic World 2
Furgonetka zajechała przed most, który łączył wyspę ze stałym lądem. Na Jyggalaga czekali już Aldmer, Torys i 5 innych czarodziei. Torys widząc idącego w jego stronę szefa zszedł z maski auta.
- Weźcie swój sprzęt i za mną - rzekł Pyke.
Zaczął iść przez most. Był zrujnowany, porośnięty mchem, było tam też kilka szkieletów. Gęsta mgła uniemożliwiała widok. Jyggalag mógł dostrzec tylko to co było z 2 metry przed nim. Sanugin, Magnus, Torys i reszta podążała za swoim szefem. Dagon siedział na jego ramieniu. Idąc przez most, kruk przypomniał sobie swoją śmierć. Przypomniał sobie porażkę, ucieczkę swoich ludzi i upadek z mostu...

W końcu jednak przeszli most i ustali na wyspie. Kierowali się do bram twierdzy. Wszyscy czuli bardzo mroczną energię i czyjąś obecność. Jyggalag jednak pewnym krokiem szedł do bram. Nie myślał nawet o ustaniu, chociaż na chwilę...
17-October-2020 11:58:47
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2141
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #94
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Przygotuj eliksir wielosokowy z tamtego czarodzieja - powiedział Luthor do jednego z podwładnych
- Muszę się z kimś spotkać w mieście. - dodał po chwili

- Dziękuję Ci Arcanie - odparł Jonathan
- Zaczynamy jutro o świcie, teraz muszę odpocząć.. - powiedział Arcan
17-October-2020 12:02:57
Znajdź wszystkie posty
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #95
RE: [RolePlay] Magic World 2
Po kilku minutach dotarli do bramy. Mgła była trochę mniejsza i było ją widać z 10 metrów. Brama była całkowicie zniszczona. Bez problemu było można przez nią przejść na dziedziniec. Tak też zrobili.
- To dziedziniec... Jesteśmy blisko... - rzekł Dagon
Wchodząc na dziedziniec ujrzeli zniszczoną fontannę na jego środku. Łeb krakena był w połowie zanurzony w wodzie, ponieważ odpadł. Mury były porośnięte mchem, cegły walały się po dziedzińcu, tak samo jak kości czarodziejów i Kultystów. Jyggalag mocniej od reszty czuł kogoś obecność. Czuł że ktoś go obserwuje. Mimo to zaczął wchodzić do twierdzy po schodach...
17-October-2020 12:56:13
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #96
RE: [RolePlay] Magic World 2
Gdy Sollum zostało zniszczone Raughn i Krill udali się z powrotem do portu gdzie czekało na nich kilku elitarnych nieumarłych wojowników. Raughn stanął przed nimi i zaczął im się powoli przyglądać.
- Miasto zostało przez nas zdobyte... Zamierzam pozostawić tu część moich żołnierzy aby kontrolowali to miejsce i zwalczali ewentualne próby odzyskania go przez Ghereta Von Avallana... - mówił Raughn - Jednakże.. potrzebuje kogoś kto będzie dowodził rzekomymi siłami pod naszą nieobecność..
Żołnierze popatrzyli po sobie z zainteresowaniem, tylko jeden z nich stał z boku z założonymi rękami. Raughn rzucił na niego okiem. Wyraźnie odróżniał się od innych... Z jego ciała nieustanie wydobywał się czarny dym.. Podszedł do niego.
- Jak cię zwą? - zapytał Raughn
- Nirtheal, panie - odparł
- Wyglądasz na kogoś doświadczonego..

Cytat:NIRTHEAL
[Obrazek: image.php?di=M5QT]

- Bylem komandorem wojsk lorda Carrabotha.. potem służyłem pod wodzą Porucznika Harh Krilla..
Porucznik podszedł w tej chwili do Raughna
- Mam do niego zaufanie.. jest najlepszym z mojego oddziału.. - rzekł Harh Krill
- Doskonale! Nirthealu... pozostaniesz tutaj.. mianuję cię głównym naczelnikiem.. Od teraz całe miasto Sollum oraz nieumarła armia w nim się znajdująca.. będzie służyć tylko tobie...
Nirtheal słysząc te słowa pokłonił się
- To dla mnie zaszczyt... - rzekł
Raughn kiwnął głowa i nakazał mu wstać. Następnie wraz z Krillem udali sie z powrotem na statek. Gdy dotarli na miejsce, jeden z żołnierzy podbiegł do Raughna.
- Kapitanie... czy nadszedł już czas?
- Tak.. Wypuście go z klatki..
Żołnierz pokłonił się i wbiegł pod pokład statku.
Krill nie zbyt wiedział o co chodzi. Nagle słyszalne były jakieś tajemnicze ryki i dudnienia pod pokładem.
- Można wiedzieć co to za dźwięki? - zapytał Krill
- Zaraz się przekonasz.. Tak jak ci mówiłem wcześniej.. mam swojego asa w rękawie.
Ryki stawały się coraz głośniejsze. Po chwili jednak wszystko stało się jasne gdy żołnierz wrócił z powrotem. Tuż za nim podążała ogromna bestia. Krill był zaskoczony gdy zobaczył na własne oczy rzekomego potwora.
- Varran?!
- We własnej osobie.. - odparł Raughn podchodząc do gada.
- Widzę, że nie szczędzisz na środkach.. - powiedział Porucznik wpatrując się w zabójcze monstrum
Raughn w tym momencie odwrócił się w stronę Krilla
- Cóż.. ktoś musi zakończyć żywot Von Avallana i jego ludzi.. Nie mam czasu aby się z nimi osobiście bawić w chowanego dlatego tez.. Varran jest tu idealnym wyjściem...
- Czyli zamierzasz go zostawić na wyspie?
- Varran nie jest głupi.. poradzi sobie.. Jak będzie potrzeba to wróci i poczeka na nasz powrót u Nirtheala.
Krill pokiwał głową z podziwem. Zaczął doceniać coraz bardziej geniusz planów i taktyk Raughna..
- Dobrze.. nadszedł czas... Varran!.. pora na polowanie! - krzyknął Raughn dając sygnał.
Varran rycząc, natychmiastowo wybiegł ze statku i pobiegł w stronę miasta.. jego celem był Von Avallan.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-October-2020 16:40:56 przez Ravcore.)
Oceny: DevilxShadow (+1)
17-October-2020 13:09:44
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #97
RE: [RolePlay] Magic World 2
Isabella pojawiła się już w Ministerstwie Magii, za nią przybyło jej dwóch Strażników. Ruszyła w stronę sali, w której miało odbyć się spotkanie, jednak na drodze spotkała posłańca z Sollum. Był lekko poddenerwowany, rozpoznał jednak Księżniczkę.
- Księżniczko Isabello! - Ukłonił się.
- Słucham? Mów szybko, spieszę się. - Odpowiedziała.
- Jestem posłannikiem... Z Sollum... - Mówił, pospiesznie.
- Coś się stało? - Spytała Isabella.
- Mam list... Do Królowej Cecilii. Tam jest wszystko zapisane... - Rzekł.
Isabella pomyślała przez chwilę, wpadła na pewien pomysł, jednak wyparła go z głowy.
- Teleportuj się do Zamku Królewskiego. Moja Babka niedługo tam przybędzie... Poczekaj na nią i przekaż jej list. - Rzekła, Strażnik kiwnął głową i wykonał rozkaz, teleportował się do Zamku Królewskiego.
Isabella natomiast weszła do sali, w której trwało spotkanie.
- Witajcie, szanowni. - Powitała wszystkich. Zebrani wstali i ukłonili się Księżniczce. Isabella zajęła miejsce przy stole.
- Nie przejmujcie się mną. Przybyłam posłuchać waszych rozmów, a także wtrącić się, gdyby dyskusja była na jakiś temat, o którym mam sporą wiedzę. - Powiedziała Księżniczka, spoglądając na zebranych.
- To zaszczyt, Księżniczko. - Powiedział Regis, a następnie spojrzał na pozostałych. W rękach trzymał pewne dokumenty i akta spraw, o których chciał zaraz powiedzieć. Czekał jednak, aż Minister Magii pierwszy przemówi.
=========

Tymczasem Królewskie Powozy doleciały już do Zamku Królewskiego... Wszyscy wysiedli, a następnie weszli do sali głównej, w której służba przygotowała już ucztę na cześć Neclara.
Cecilia zasiadła na swoim miejscu, obok Nurbanu i Azula, dalej Harkon i Haron, a także Mefisto. Skyres usiadła na specjalnie przygotowanym dla niej krzesełku obok Cecilii, Królowa pogłaskała ją po główce na przywitanie, Skyres zamruczała.
- Pani... - Do Cecilii podeszły dwie służące i sługa.
- Ceremonia się udała? - Spytali.
- Oczywiście... - Odpowiedziała Cecilia.
- Wspaniale przygotowana uczta. - Pochwaliła.
Po chwili do Cecilii podszedł Strażnik i posłaniec z Sollum.
- Pani... Przybył posłaniec z Sollum. - Rzekł Strażnik, posłaniec miał spuszczoną głowę.
Cecilia machnęła dłonią, posłaniec podszedł bliżej.
- Pani. - Ukłonił się.
- Mam list... Ważne wieści z Sollum. - Rzekł i wręczył list Cecilii.
- Dziękuję. - Odpowiedziała Cecilia i położyła list.
- Rozpocznijmy ucztę. - Powiedziała, służący i służące poszli po potrawy.
Cecilia natomiast otworzyła kopertę, w której znajdował się list... Zaczęła go uważnie czytać po cichu, nie na głos...
Kondolencje z Sollum - tylko to było zapisane w liście. Cecilia otwierając list, czuła niepokój, jakby coś strasznego się stało... Jednak to były tylko kondolencje z powodu śmierci Neclara. Ulżyło jej.
- Cóż to za list, Babko? - Spytała Nurbanu...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-October-2020 14:31:12 przez DevilxShadow.)
Oceny: Ravcore (+1)
17-October-2020 14:23:45
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #98
RE: [RolePlay] Magic World 2
Tymczasem Gheret Von Avallan szedł wraz ze tymi którzy przetrwali, w kierunku miasta Morgud. Owe miasto było już widoczne na horyzoncie. Dzieliła ich jednak jeszcze z godzina drogi przez dłużące się w nieskończoność trawiaste stepy.
Elfi burmistrz Sollum szedł jako ostatni. Był lekko ranny w rękę którą nadwyrężył podczas walki z Raughnem. Oczekiwał on aktualnie na kontakt z jednym z czarodziejów którego niedawno wysłał do Sollum aby odkrył dalsze plany wroga.
Mijały minuty aż w końcu znikąd pojawił się portal z którego wyszedł rzekomy czarodziej.
- Nareszcie.. już się martwiłem, że cię dopadli..
- Na szczęście nie.. Użyłem czaru niewidzialności.. - odparł
- Dobrze.. a wiec czego się dowiedziałeś?
- Z tego co widziałem ich dowódcy się wycofują..
- Co? jak to?.. Przecież to nie ma sensu.. - przerwał Von Avallan
- Tak.. ale...nieumarła armia jednak nadal będzie stacjonować w Sollum.. dowodzić nimi będzie nie jaki Nirtheal... - dodał czarodziej
Von Avallan westchnął głęboko
- Nie jest dobrze... Czy coś jeszcze?
- Niestety nie zdążyłem dłużej ich podsłuchać... Niektórzy wojownicy zaczęli się niebezpiecznie zbliżać do mojej pozycji, nie chciałem ryzykować...
- Rozumiem... Dobre i to...
- Panie.. obawiam się, że nie poradzimy sobie sami... Co jeśli nieumarli teraz zaatakują Morgud? Przecież tam wysłaliśmy cywilów... Potrzebujemy wsparcia..
- Wiem... Posłaniec jeszcze nie wrócił.. muszę osobiście złożyć.. złożyć wizytę Cecilli... Inaczej już niedługo całe Abregado upadnie...

Cytat:GHERET VON AVALLAN
[Obrazek: image.php?di=8Z01]

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-October-2020 15:22:25 przez Ravcore.)
17-October-2020 15:19:58
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #99
RE: [RolePlay] Magic World 2
Tymczasem, służba przyniosła już wyśmienite potrawy na stół. Rodzina Królewska zaczęła jeść.
Po dłuższej chwili, Cecilia zerknęła na swój Królewski pierścień, a następnie spojrzała na Mefisto.
- Mefisto... Przegraliście wojnę, którą zresztą sami wywołaliście. Nie nałożyłam na Was żadnych kar ani sankcji. Od wielu, wielu już lat możecie żyć dobrze, w spokoju... Jednak cały czas widzę i czuję jakiś niepokój ze strony Daggerfall... Dlatego spytam. Czy jesteście gotowi wspierać i bronić Mnie i Krainę, przed jakimkolwiek zagrożeniem, które mogłoby wyjść z cienia i niespodziewanie zaatakować? Czy jesteście wierni? Powinniście być, chociażby ze względu na mojego... Zmarłego męża, który był jednym z was. - Powiedziała stanowczo Cecilia, oczekiwała konkretnej odpowiedzi. Daggerfall wydawało jej się być nieco niezdecydowane... Mefisto był już stary.
- Za mną murem stoi całe potężne Ministerstwo Magii, wszyscy Czarodzieje mieszkający w Krainie, znajdujące się w naszej Krainie Szkoły Magii i Czarodziejstwa, które szkolą wybitnych Czarodziejów i Czarodziejki, Wszystkie Magiczne Istoty Krainy żyjące we wszystkich Magicznych Lasach, Kapitan Barbarossa i jego potężne floty Pirackie... - Wymieniała Cecilia. Miała mnóstwo sojuszników i poddanych, nie wymieniła nawet wszystkich... Miała teraz przepotężną pozycję.
- Głupstwem byłoby spiskowanie, knucie, lub posiadanie jakichś własnych planów... - Dodała Cecilia.
- Zwłaszcza, że moje Smoki... Są ostatnio niespokojne. - Powiedziała Cecilia, myśląc o Roggogonie i Szwedzkim.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
18-October-2020 15:11:35
Znajdź wszystkie posty
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #100
RE: [RolePlay] Magic World 2
- Jesteście w stanie otworzyć portal prosto do Ministerstwa? - zapytał Gheret Von Avallan swoich czarodziejów
- Cóż... wymagałoby to wielkiej mocy... Wcześniej było łatwiej, ponieważ było nas wielu.. teraz.. jest nas tylko garstka.. - odparł jeden z nich
Gheret przemilczał to, wiedział jednak, że jest to jedyny sposób by powiadomić królową Cecilie o zaistniałej sytuacji. Znał ją bowiem od prawie dwudziestu lat, była jego dobrą przyjaciółką i wiedział, że może na niej polegać.
- Musimy spróbować.. - rzekł Gheret
Nagle jednak z oddali dobiegł tajemniczy ryk. Wszyscy obrócili się jak poparzeni.
- Co to było? - zapytał jeden z żołnierzy
- Nie wiem i cholera... nie chce wiedzieć.. - odparł drugi
W tym momencie na horyzoncie dostrzegli biegnące w ich kierunku stworzenie. Było bardzo szybkie i nie wyglądało na to by chciało się zatrzymać.
- Dobądźcie mieczy! - krzyknął Von Avallan
Stwór zatrzymał się z jakieś dziesięć metrów od nich. Syczał i ryczał na ich widok.
- Czy to jest ten potwór z Mrocznego Lasu? - zapytał przerażony żołnierz
- Nie.. On nigdy nie opuszcza swojego terenu.. to musi być jeden z tropicieli Nieumarłych.. - odparł najstarszy czarodziej.
W rzeczy samej był to Varran. Jego płonące nienawiścią oczy były skierowane w Avallana. On był jego celem.
Potwór zaczął krążyć wokół swoich ofiar, czekał na dogodny moment do ataku.
- No dalej kreaturo! - krzyknął Avallan
W tym momencie Varran zaatakował. Von Avallan odskoczył w porę od jego ciosu, ale jeden z żołnierzy nie miał tyle szczęścia. Zabójcze szczęki Varrana przegryzły jego ciało na pół.
Grupka ocalonych zaczęła uciekać. Varran jednak ruszył za nimi w pogoń. Po kolei zaczął zabijać każdego którego zdołał dogonić. Von Avallan po przebiegnięciu kilku metrów, zatrzymał się w miejscu dzierżąc swój stalowy miecz. Varran również się w tej chwili zatrzymał a następnie próbował go dosięgnąć swoimi szczękami. Avallan jednak wykonując zamach mieczem trafił potwora prosto w pysk. Polała się krew... Varran jednak szybko się otrząsnął. Zaatakował ponownie, jednak znów Avallan był szybszy i wykonał znów szybkie cięcie prosto w grzbiet Varrana . Varran ryknął z bólu. Błyskawicznie odrzucił Ghereta ogonem a ten upadł kilka metrów dalej. Czarodzieje pomogli mu wstać. Zaczęli gwałtownie strzelać swoimi zaklęciami w potwora, ale nie robiło to na nim żadnego wrażenia.
- Szlak.. jest odporny na magię tak samo jak Nieumarli.. - rzekł jeden z czarodziejów.
- Nie zdołamy dotrzeć do Morgud.. Musimy użyć portalu... - dodał drugi
Varran zaryczał ponownie. Rzucił się na Avallana atakując go od tyłu i wbijając w jego plecy swoje pazury. Gheret krzyknął z bólu. Żołnierze natychmiast zareagowali uderzając bestię w głowę. Varran odskoczył i zaczął syczeć ze wściekłości.
Czarodzieje nie namyślając się długo i skupiając całą swoją moc, utworzyli portal prosto do Ministerstwa. Z racji iż było ich niewielu, wyczerpując całą moc, większość z nich upadła na ziemię i zemdlała. Jedynie najstarszy czarodziej trzymał się na nogach. Szybko podbiegł do rannego Ghereta i chwycił go za ramię.
- Uciekajcie! Już! - krzyknął jeden z żołnierzy - My zatrzymamy potwora!
Czarodziej kiwnął głową i zniknął w portalu wraz z Gheretem. Po chwili portal zamknął się.
Varran w tym czasie zdołał jednak już zabić rzekomych żołnierzy i podbiegł do miejsca w którym zniknął portal. Zaryczał donośnie ze wściekłości... a owy ryk słychać było na kilometry..

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-October-2020 15:47:24 przez Ravcore.)
18-October-2020 15:34:36
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości