Serwery Minecraft

Arcan wiedząc o tym, że Malacath wciąż przebywa w zamku Balów chciał skorzystać z tego i pokonać go jak najłatwiej się da.
- Różdżka Saula.. gdzieś tu była.. jest!
- Weźmiesz dwie różdżki? - spytał Ros
- Tak, to mi pomoże przynajmniej trochę przewyższyć moje moce..
- Zostań tutaj, spróbuj wyszukać jakieś informacje na temat Ikara w notatkach Saula - mówiąc to Arcan deportował się do zamku Balów..

############################################
13 lat temu...

Ikar i Tempus przeprowadzili poważną rozmowę na osobności
- Jak mam ocalić świat? - pytał Ikar
- Kiedy nadejdzie chwila, będziesz musiał porzucić wszystko co masz i udać się ze mną.. - odpowiedział mu Tempus
- Ehh w porządku.. - zgodził się Ikar
Tempus zniknął a Ikar z przywróconymi wspomnieniami poszedł do żony...

Malacath wstał z tronu, zrobił kilka kroków w tym samym momencie klaszcząc.
- O niczym nie zapomniałem, przyjacielu - przestał klaskać.
- Wszystko idzie zgodnie z moim planem - uśmiechnął się przez maskę.
- Zun... Haal Viik! - różdżka Freda wypadła mu z rąk, Lord chwycił ją w prawą dłoń
- Gaan... Lah Haas! - z Freda wyleciała energia życiowa, poczuł się słabo, ledwo stał na nogach
- Mid... Vur Shaan! - okoliczni Kultyści, Seekerzy i Elfy zostali umocnieni, ich ataki były szybsze i mocniejsze.
- Ah Fred, Fred... - pokiwał głową Lord, zaczął wykrzywiać jego różdżkę

Kilku Seekerów zaczęło strzelać kulami energii w dowódcę dementorów. Po kilku ciosach zamienił się w czarny dym i opadł na ziemie.

=====

W tym samym czasie, Emilia i Meret zostali związani i unieruchomieni. Byli prowadzeni do zamku.

Cecilia patrzyła na Freda... Nogi mu się uginały... W jego kieszeni dobrze było widać jej Różdżkę...
- Wystarczy... - Cecilia zrobiła krok do przodu, wystawiła rękę przed siebie, Różdżka wyfrunęła z kieszeni Freda i wpadła wprost do jej prawej ręki...
Cecilia wycelowała w stojącego Malacatha, machnęła Różdżką.
- Flipendo Tria! - Przed Malacathem wytworzyło się Tornado, następnie pochłonęło Elfa w całości... Zaczął kręcić się z ogromną prędkością, zrobił ze 150 obrotów wokół własnej osi... Różdżka Freda wypadła z Tornada i spadła na ziemię, obok kucającego z powodu osłabienia Freda...
Po jeszcze kilku potężnych i szybkich obrotach, Tornado wypluło Elfa, wpadł wprost na Tron Cecilii, huknął plecami w oparcie... Tornado zniknęło.
Cecilia ruszyła szybkim krokiem w stronę Malacatha, który był znów na tronie (był strasznie oszołomiony, kręciło mu się w głowie itp po tylu obrotach).
Zatrzymała się kilka kroków przed tronem, celowała w Elfiego Lorda... Zauważyła, że ogromna ilość Elfów, Seekerów, Kultystów ją otaczała... Zbliżali się do niej.
Dwójka Najpotężniejszych Aurorów - Ervest i Penny wyrwali się Elfom... Odebrali im swoje Różdżki, natychmiastowo zabijając Elfy, które ich trzymały.
- Erveście... Musimy zabrać ciała Aurorów do Ministerstwa... - Penny wskazał trójkę pozostałych najpotężniejszych zabitych już Aurorów.
Ervest położył dłoń na prawym ramieniu Penny'ego.
- Zrobimy to... Później. Spójrz! - Wskazał Cecilię.
- Królowa wciąż walczy! Naszym obowiązkiem jest wesprzeć ją w tej walce i chronić! - Krzyknął. Zauważyli, że ogromna ilość Elfów, Seekerów, Kultystów otacza Cecilię...
- Za Królową Cecilię Carraboth... Za Ministerstwo! - Ryknął Penny, Ervest kiwnął głową... Dwójka Potężnych Aurorów deportowała się, pojawili się obok Cecilii.
- Królowo! Wesprzemy Cię! - Krzyknął Ervest.
- Bombarda! - Ervest cisnął w grupę zbliżających Elfów, Kultystów, Seekerów, wysadzając ich w powietrze...
- Drętwota Hexa! - Penny ciskał we wszystkich zbliżających się wrogów...
- Cruciatus! - Torturowali wrogów...
- Imperius! - Przejmowali kontrolę nad Kultystami... Kultyści atakowali pobliskie Elfy, wyżynając ich...
- Brakhiam Emendo! - Aurorzy łamali kości Kultystów i Elfów...
Zaklęcia Aurorów fruwały w powietrzu, zawsze trafiając we wrogów...
Cecilia tymczasem celowała w Malacatha Różdżką... Użyła zaklęcia, powodującego ogromny podmuch wiatru... Potężny wiatr wydobył się z końca jej Różdżki, huknął w pierś Malacatha, przywarł go do tronu...
- Aurorzy! - Cecilia krzyknęła do dwójki potężnych.
- Musimy unieruchomić go na chwilę... Muszę powiedzieć kilka słów do tych wszystkich ludzi! - Krzyknęła. Aurorzy kiwnęli głowami. Również wycelowali swoje Różdżki w Malacatha...
- Drętwota Hexa! - Penny huknął zaklęciem w Lorda, oszołamiając go potężnie...
- Inkarserus! - Ervest stworzył potężne pnącza, które spętały Malacatha... Przycisnęły go potężnie do tronu...
- Baubillious! - Cecilia cisnęła jasnożółtym piorunem w Malacatha... Zadało mu to ogromne obrażenia... Tego zaklęcia nauczył jej Dziadek dawno temu...
- Przyciskajcie go cały czas do tronu! - Krzyknęła Cecilia do Aurorów. Ci kiwnęli głowami, celowali Różdżkami w Malacatha, z ich końców wydobywał się potężny podmuch wiatru, który przyciskał Malacatha do tronu...
Cecilia odwróciła się w stronę wszystkich ludzi... Zauważyła swoich głównych gości, ale także wszystkich innych... Zauważyła swojego sługę - Edwarda... Ale także wrogów... Przystawiła Różdżkę do gardła, zamknęła oczy... Chciała, żeby każdy usłyszał to, co teraz powie...

- Lordzie! - krzyknęła Namira, ruszyła na Pennego
Przecięła mu tętnice szyjną, upadł na ziemię, drugiego Aurora kopnęła.
Malacath dziwnie się czuł, kręciło mu się w głowie.
- Od... Ah... Viing... - powiedział cicho elf, Kraken zaryczał i pojawił się po chwili
Z oczu i wyleciała energia, która sparaliżowała wszystkich przeciwników w głównej sali, prócz Lorda, Cecilli, i Namiry.
Lord napiął mięśnie, zaczął się szarpać. Więzy zaczęły puszczać.
- Mul... Qah diiv... - szata Lorda promieniowała, krzyk dodał mu więcej siły
Po chwili, gdy cecillia skończyła rozmawiać, przebił więzy.

Ros przeglądał stare notatki Saula, czytał sprawozdania z każdej wyprawy, czytał też o szaleńczych morderstwach i złych uczynkach czarodzieja..

##############################################
Teraźniejszość...
- To ta przecznica.. - powiedział sam do siebie Tempus stojąc przed blokiem
Tempus deportował się do mieszkania Ikara..
- Teraz? - spytał poważnie Ikar, Tempus skinął głową
- Nie zabierzesz mojego męża! - powiedziała
- To, co się stanie, zaważy na losach świata, Ikarze, musisz iść ze mną.. - powiedział stanowczo Tempus
- Co jeśli tego nie zrobię?
- Nie unikniesz nieuniknionego, widziałem losy świata, wzloty i upadki potęg, w każdej wersji rzeczywistości, widziałem wielki kryzys, widziałem wielką bitwę, widziałem Ciebie umierającego. - mówił Tempus
- podczas tego kryzysu? - pytał Ikar, Tempus skinął głową ponownie
- Dobrze, niech tak będzie.. - odparł Ikar

- Przyjaciel twojego zmarłego brata będzie w niebezpieczeństwie, będziesz musiał mu pomóc - mówiąc to Tempus deportuje Ikara przed zamek Cecilii i Neclara.
- Co to za stwór!? - krzyknął mężczyzna
- To Kraken, ale nie czas na niego teraz.. proszę, to różdżka Saula - powiedział Tempus deportując różdżkę z Arcana rąk.
- Odszukaj Arcana.. ja zajmę się krakenem. - powiedział Tempus, Ikar pobiegł do środka.

Większość wojska Malacatha gromadziło się powoli w porcie, by wrócić do twierdzy, jednak w zamku nadal przebywało razem tysiąc seekerów, kultystów i mrocznych elfów. Zamek był już całkowicie opanowany przez Malacatha.

=====

Meret zauważył biegnącego Ikara, walczył z Kultystami. Powybijał ich, lecz z trudem.
- Pomóż nam! - krzyknęła Emilia
5 Seekerów ruszyła na Ikara. Jeden z nich wystrzelił kwas w stronę mężczyzny, lecz nie trafił. Meret kopnął w kolano Kultysty, który go trzymał. Seeker zauważył to i wypluł kwas w stronę chłopca. Na szczęście trafił, lecz w więzy. Meret uwolnił się, później Emilię.

@Cam: troszkę ci pomogłem xD

- Czy Ty to Arcan? - krzyknął Ikar w stronę Mereta
- Nie, Arcana tu nie ma, zniknął gdzieś.. - odpowiedział Meret
- Zatem w drogę! - mówiąc to Ikar porwał za rękę Mereta, a za nimi pobiegła Emilia

Tymczasem u Neclara, był w drodze do ministerstwa...
- Kim do cholery jest Akatosh... - pomyślał
- Muszę dowiedzieć się czegoś więcej.

=====

Akatosh - Bóg demonów, mądrości i krzyków. Jest to bóstwo uznawane przez wielu czarodziejów za niestosowne, głównie przez krainę w której Akatosh przebywa. W swoim świecie - Apokryfie - jest wszechobecny i wszechwiedzący. Jest panem każdego z demonów. Daron to jeden z demonów, które sprzeciwiły się Akatoshowi. Został wygnany z Apokryfu do świata śmiertelników (resztę historii już znacie, bo było to w rp). Do Akatosha zwracają się ci, którzy szukają wiedzy i nie straszna jest im śmierć. Wiara w Akatosha w Magic World powszechnie uznawana jest za nielegalna, głównie za sprawą samego Akatosha, który jest uznawany za złego do szpiku kości.
Ów Bóg, jest niewidoczny, dlatego jego sylwetki nie da się opisać w żaden sposób. Książki opisują jego postać jako smoka, inne jako człowieka z duszą smoka, jeszcze inne mówią o demonie z rogami. Wszystko to co zostało napisane w książkach o Akatoshu, to najprawdopodobniej kłamstwo, bo tylko nieliczni mogli spotkać się z tym bogiem.

@Cam: Neclar poprosi o pomoc Tempusa, i jako iż Tempus jest dość stary i mądry, to opisałem ci Akatosha, by Tempus powiedział to Neclarowi (oczywiście nie kopiuj tego opisu słowo w słowo, rozumiesz)

- Neclarze... - krzyknął w umyśle Neclara Tempus
- Tam niczego się nie dowiesz.. - pojawil sie przed Neclarem

- Kim ty do cholery jesteś? - krzyknął Meret
- Nazywam sie Ikar..
- Ikar! Ten Ikar! Saul o Tobie pisal! - krzyknela Emilia
- Kraken wciąż żyje.. Tempus musiał sie pewnie ewakuować.. - powiedział Ikar
- Saul był moim bratem.. - dodał
- Ja osobiście nie znalam go, ale wiem ze uratow krainę przed Carrabothem.. - powiedziała
- Tak.. Tempus mi powiedział wszystko co sie zdarzyło w przeciagu tych 13 lat - powiedział Ikar
- Tttempus!? - ocknal sie Meret
- Tak, taki starzec siwy...
- Wiedziałem że przeżył! - krzyknal uradowany Meret