Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



[RolePlay] Magic World
Autor Wiadomość
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #941
RE: [RolePlay] Magic World
5 lat temu.. dzień po pokonaniu Carrabotha

Ikar przespał noc w lesie. Po wschodzie słońca udał się do domu Saula...
- Arcan? - powiedział sam do siebie zdziwiony obecnością Arcana wchodzącego do domu Saula
- Zaraz.. to jest przeszłość.. mogę go teraz ostrzec, tak by nie służył Malacathowi później! - powiedział sam do siebie i ruszył wprost na dom
- Chwila.. - powiedział znajomy głos w oddali
Ikar odwrócił się. Ujrzał Tempusa, o kilkanaście lat młodszego..
- Co ty tu robisz?
- Chyba co TY tu robisz - odpowiedział Tempus
- Temporia! - wykrzyknął i przeniósł Ikara do jego czasu
- Zostawiam Cię tu, zrobiłbyś głupstwo, a tego nikt nie chce.. - odparł tajemniczo Tempus
- Gdzie ja jestem? - odparł Ikar
- Koło drzewa mądrości, niedaleko od niego znajduje się dom Saula, udaj się tam.. - powiedział czarodziej po czym się deportował..
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-January-2020 15:03:33 przez Camrakor_13.)
08-January-2020 15:02:28
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
352
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #942
RE: [RolePlay] Magic World
Tymczasem Vincent nadal podążał do celu, który wyznaczyła mu jego chora głowa.
- Malowidła, obrazy, rysunki, szkice Vincenta... - Mówił Vincent, człapiąc się po schodach w dół.
- Instrumenty Vincenta... Flecik, dzwonki... - Szurał nogami po podłodze, szedł zgarbiony... Był ledwo widoczny z uwagi na szarą twarz, ledwo widoczną pod czarnym kapturem i czarną szatą, łańcuch owinięty o jego szatę ciągnął się za nim po ziemi, również robiąc hałas. Po drodze znów usłyszał dwójkę rozmawiających Kultystów.
- Hahaha! Lord, wspaniały, piękny zrobi z Cecilią co zechce! - Powiedział jeden.
- Hahahahahha! - Śmiał się drugi.
- Jak myślisz? Co z nią zrobi, gdy już skończy z Neclarem? A może najpierw zajmie się nią? Nieee, myślę, że najpierw skasuje swojego brata. - Powiedział drwiąco i z nienawiścią Kultysta.
- Sądzę, że Malacath, nasz wspaniały Lord poradzi sobie z nimi... Ma nad nimi przewagę... Sponiewiera ich jak śmieci. - Powiedział Kultysta.
- Myślę, że ani Cecilia ani Neclar nie poddadzą się bez walki. - Powiedział Kultysta.
- Nie pamiętasz? Jak Cecilia cierpiała? Rozpaczała? Wtedy, gdy wszyscy myśleli, że Neclar zdechł... Ale jakimś cudem przeżył. - Powiedział Kultysta.
- Gdy nasz Pan skasuje swojego nędznego brata, Cecilię weźmie z łatwością. - Powiedział Kultysta.
- Jak myślisz, co z nią zrobi? No nie wiem, czy z łatwością... Ostatnio wiele straciła... Może przez to stała się silniejsza? Uodporniła się bardziej na taki ból? - Pytał.
- Nie wiem, czy ta Czarodziejska szmata stała się silniejsza... Ale znam naszego Lorda... Potrafi mieć przeróżne zachcianki... I fantazje. Hahahah. - Powiedział Kultysta, wskazując swoje portki.
Vincent wysłuchał rozmowy w ukryciu. Nie wytrzymał.
- AAAAAAAHHHRRR!!!!! - Vincent skoczył jak z procy, wpadł na Kultystę, powalił go... Zaczął rąbać go pięściami po mordzie, masakrując mu maskę, następnie zerwał mu ją z pyska i wybił mu wszystkie zęby, połamał nos, wyrwał gały oczne...
Drugi Kultysta wystawił rękę, by cisnąć zaklęciem. Vincent odwrócił się w jego stronę, chwycił wiszącą na ścianie pochodnię, następnie skoczył ku Kultyście... Podpalił mu szatę, przytknął pochodnię do gardła, Kultysta padł na plery wyjąc z bólu. Krzyk był głośny. Vincent złączył obie pięści, huknął mu w lewe kolano, było słychać trzask... Następnie huknął w prawą stopę, znów było słychać trzask. Kultysta wył.
Vincent podszedł do pierwszego Kultysty, który już zdychał... Chwycił jego łeb, następnie wykręcił... Kultysta zdechł.
Vincent wrócił do drugiego... Zauważył u jego pasa sztylet. Chwycił go, następnie zaczął dźgać Kultystę po całym ciele, gardle, głowie... Kultysta zdechł, Vincent wyrzucił sztylet.
- AAAAAAAAAAAAAAABBBBUURRR!!!! - Vincent zawył głośno, zaczął skakać, jego łańcuch stukał o podłogę...
- Nikt... Tak mówić o Cecilii... Nikt... - Vincent wrócił na schody...
Kilku Kultystów którzy byli gdzieś niżej usłyszeli wycie i stukot łańcucha.
- Co jest, do kur**?! Co to?! - Warknął jeden.
- To jakiś duch!!! - Ryknął drugi.
- Pieprzeni*. Przesłyszało się wam. - Powiedział trzeci...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-January-2020 21:52:07 przez DevilxShadow.)
08-January-2020 21:48:27
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #943
RE: [RolePlay] Magic World
- Zero derportowania, nikt nas nie może wyczuć, tym bardziej Malacath.. - powiedział Meret
- W porządku. - odpowiedział Dave i wyszedł szybciej od Mereta z domu Saula.
Czarodziej dostrzegł zbliżającego się Ravcora, nie wiedział kim jest zakapturzony czarodziej. Ten jednak podszedł do Dave'a i zapytał o imiona poszukiwanych.
- Nie znam ich.. - odparł Dave, Meret wychylił się przez okno
Ravcore wyjął szybko nóż z kieszeni, włożył go prosto w serce Dave'a.
- Nie!! - krzyknął Meret
Dave nie spodziewał się ataku ze strony czarodzieja. Upadł na ziemię martwy.. Meret wybiegł z domu, Ravcore zaczął pościg za nim...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-May-2020 19:44:38 przez Camrakor_13.)
11-January-2020 12:30:25
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #944
RE: [RolePlay] Magic World
5 lat temu..
- Już raz mnie zdradziłeś, szczurze... Myślałeś, że znów Ci zaufam? - Mówił Lord Carraboth, trzasnął martwą głową KeyLey'a w stół.
- Teraz już nic mnie nie powstrzyma... Każdy zginie! - Krzyknął Lord Carraboth znów wsadzając łeb KeyLey'a do zupy.
Lord Carraboth odwrócił się w stronę Philippe.
- Chyba coś Ci się pomyliło, durniu... - Powiedział Lord Carraboth wyjmując swoją Różdżkę, zasyczała.
Lord Carraboth machnął Różdżką, odbił Avada Kedavrę. Poleciała prosto w ucznia drugiej klasy, który wbiegł do sali, padł martwy. Postać w kapturze wbiegła do sali innym wejściem, przez gwar panujący na niej nikt go jej nie spostrzegł..
Uczniowie przed wejściem do sali głównej oszaleli, chcieli wedrzeć się do sali, byli ciekawscy, Zamaskowani Czarodzieje musieli odpychać ich zaklęciami od drzwi.
Postać w kapturze, to Ikar. Czarodziej użył zmieniacza czasu jeszcze raz, tym razem musi działać szybko..
- Notatki Saula.. gdzie one były.. - mówił mężczyzna grzebiąc w swojej torbie, w międzyczasie spoglądał się na Carrabotha
W międzyczasie Carraboth zabił Philippe, Ikar był świadkiem tego okrutnego wydarzenia...
- Ahahahhahaa! Rozpoczynamy Krucjatę!!!! Nie będzie litości dla nikogo! - Krzyczał Lord Carraboth, wszyscy przy stole złożyli mu pokłon, a Ikar chował się za jednym filarem.
Cecilia uśmiechnęła się.
Czarodziej był zszokowany tym faktem, wielka Królowa Cecilia oddająca podziw mordercy. Gdy do sali wbiegł sługa i ogłosił pożar ministerstwa, Ikar skorzystał z chwili nieuwagi i porwał ciało KeyLeya...
- Dobra czyli teraz.. - mówiąc sam do siebie Ikar czytał notatnik Saula
"Dobrze, że KeyLey został zabity, jednego oszusta mniej. Ale muszę przyznać, że jego silną mocą jest moc oszukiwania.."
- A teraz, będziesz nadal żył.. - powiedział Ikar szczerząc się
Czarodziej przetarł ręce i zaczął rytuał..
Ikar zrobił to wszystko po to, by odzyskać silnego czarodzieja, Saul mierząc się z nim w przeszłości równał się z jego siłą. Dla Ikar był to znak, że czarodziej byłby w stanie pokonać Arcana i obalić Malacatha. Nie zdawał sobie jednak sprawy z przemądrzałości i skali chamstwa jakie KeyLey reprezentował..
Po kilku minutach bezskutecznego przywrócenia do życia KeyLeya, Ikar poddał się. Usiadł na kamieniu w jaskinii i rozłożył ręce.
Nagle, z ciała KeyLeya wyleciał jego duch.
- Kim Ty jesteś!? Sssaul? - spytał zdziwiony
- Nie, jestem jego bratem. Czy jesteś w stanie powstać ze zmarłych? - spytał Ikar
- Hahaha, nie prostaku, ale twoje uleczenie mojej duszy pomogło mi tylko być duchem. Potrzebuję.. - powiedział, Ikar mu od razu przerwał
- Słuchaj, nie mam czasu na zabawy, Saul pisał o Tobie różne rzeczy, wiem co można się po Tobie spodziewać. - powiedział
- Że co? Ja Ci zaraz, to ja Wielki Key! - krzyknął
- Drętwota! - krzyknął Ikar
- Cicho bądź, jeszcze ktoś tu przyjdzie i mnie znajdzie.. - odparł czarodziej
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-January-2020 16:29:12 przez Camrakor_13.)
Oceny: DevilxShadow (+1)
11-January-2020 16:17:50
Znajdź wszystkie posty
Caynaz Niedostępny
✰ Pogodziarz ✰
***********

Liczba postów: 2,474
Dołączył: Apr 2017
941
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
愛してる

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 1,571.00
Post: #945
RE: [RolePlay] Magic World
Witaju,
Od teraz to ja będę się wypowiadał w kwestii postaci Trooxa, aby RP nie umarło na dobre.
Także:
---
Ravcore zaczął gonić Mereta. Chłopak potknął się o wystający korzeń drzewa i przewrócił. Na szczęście na plecy, więc miał jak się bronić. Ravcore wyjął swoją różdżkę, w biegu zrobił 3 obroty różdżką przed sobą i wzniósł się bardzo szybko w powietrze na 10 metrów. Gdy leciał do góry, schował różdżkę. Gdy opadał, wyjął miecz, ręce miał przechylone do tyłu. Chciał wbić oręż w klatkę piersiową Mereta. Mężczyzna natomiast zachował spokój i opanowanie. W porę zareagował:
- Bombarda! - krzyknął
Zabójca odleciał do tyłu (gdy leciał, był pod lekkim kontem, fizyka jest zachowana xD). Uderzył w pień gigantycznego drzewa, później spadł z 5 metrów na plecy. Bardzo go bolały, lecz wstał. Meret również to zrobił i zaczął znów uciekać. Ravcore lewą ręką trzymał się za bok, prawą wyjął mały sztylet. Rzucił go w stronę Mereta, lecz ten przeleciał obok chłopaka. Czarodziej zatrzymał się, wiedział że Ravcore nie może aż tak biegać.
- Pudło, haha! - krzyknął, zadrwił z zabójcy
- Ja nigdy nie chybiam... - odrzekł
Nagle na Mereta spadła gałąź, sztylet wbijając się w kruchą i spróchniałą gałąź spowodował odłamanie jej od drzewa. Mężczyzna dostał w głowę, trochę w bark. Nie było to poważne, ale dało to Ravcore trochę czasu. Rzucił kolejny sztylet w częściowo ogłuszonego Mereta. Mały sztylet wbił się w kolano czarodzieja, ten upadł na to kolano trzymając się za nie rękoma. Był to raczej kujące uczucie, niżeli ból. Ravcore zbliżał się powoli do Mereta z różdżką w ręku.
---

Jestem jedną z osób pamiętających złote czasy, w których na MS i MF grało 1000 osób, a RC i MC ISTNIAŁY.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-January-2020 18:49:05 przez Caynaz.)
11-January-2020 18:47:44
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #946
RE: [RolePlay] Magic World
@Troxaynaz - może Ravcore zniszczyć dom Saula jak coś.


- Zapłacisz za to co zrobiłeś, to był niewinny czarodziej! - krzyknął Meret, leżąc na ziemii

Tymczasem w przeszłości...
- I co czarodzieju, nie masz teraz co ze sobą zrobić bo nie pomogę Ci hahaah - zaśmiał się KeyLey
- Uspokój się dzieciaku, mów jak mogę przezwyciężyć czarną magię, ty i Saul, byliście zdolni pojedynkować się jak równy z równym z Carrabothem.. - powiedział Ikar
- Tak, bo ja i Saul żyłem w gniewie, Saul zabił mi ojca, a Carraboth zabił Saula żonę i syna.. - powiedział chłopak
- Gniew to nie droga, którą chciałem objąć, ale widzę, że nie mam wyjścia.. - powiedział Ikar
- Ja uciekam haha - krzyknął KeyLey popychając Ikara, ten przewrócił się na łokcie do tyłu
- Drętwota! - krzyknął Ikar, duch KeyLeya zatrzymał się w miejscu.
Od tej pory, będziesz przeklęty, zaklnę twojego ducha w tej jaskinii, nie wyjdziesz z niej nigdy oszuście! - krzyknął Ikar
Czarodziej wyjął notatnik Saula, w którym trzymał również autorskie zaklęcia, wybrał właściwe i uwięził KeyLeya w jaskinii niedaleko zamku Carrabotha..
Ikar wyjął z kieszeni zmieniacz czasu, zaczął obracać go by wrócić do domu.
- Co, zmieniacz czasu, daj mi go! - krzyknęło widmo KeyLeya, Ikar jednak zniknął..

Teraźniejszość..
- Dobrze, teraz muszę tylko wyzwolić swój gniew.. - mówiąc to brat Saula przechadzał się w lesie za domem Saula..
- Meret! - krzyknął Ikar, który pojawił się z portalu czasowego
- Avada Kedavra! - krzyknął w stronę Ravcora
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-May-2020 19:45:15 przez Camrakor_13.)
Oceny: Caynaz (+1)
11-January-2020 19:06:16
Znajdź wszystkie posty
Caynaz Niedostępny
✰ Pogodziarz ✰
***********

Liczba postów: 2,474
Dołączył: Apr 2017
941
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
愛してる

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 1,571.00
Post: #947
RE: [RolePlay] Magic World
@Cam: Nie ma sprawy Tongue
---
Ravcore spojrzał w bok, zobaczył Ikara, zaraz po tym rzucone zaklęcie. Zabójca zrobił przewrot w przód i uniknął zaklęcia, lecz znalazł się bardzo blisko Mereta. Mężczyzna uderzył Ravcore w krocze, zgiął się w pół. Nagle do akcji wkroczył nadbiegający Ikar, uderzył go w twarz z pięści. Ravcore obalił się na bok, lecz po chwili przeturlał się 2 metry od mężczyzn i wstał. Kosztowało to go już dużo siły. Ikar pomógł wstać Meretowi i razem ustali naprzeciw Ravcore.
- Teraz lepiej... - wyciągnął miecz z pochwy, ścisnął rękojeść
- Czego ty chcesz! - krzyknął Meret
- Twojej głowy. Kraina będzie wolna od takich buntowniczych świń jak wy.

=====

Lord tymczasem siedział na swoim tronie. Czekał aż nadejdzie odpowiedni czas, na następny ruch. Namira i Arcan natomiast dość długo już rozmawiali, i dobrze się przy tym bawili.
---

Jestem jedną z osób pamiętających złote czasy, w których na MS i MF grało 1000 osób, a RC i MC ISTNIAŁY.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-January-2020 21:12:03 przez Caynaz.)
11-January-2020 21:09:39
Znajdź wszystkie posty
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #948
RE: [RolePlay] Magic World
- Cruccio! - krzyknął Ikar, Ravcore jednak odbił zaklęcie
- Cholera, co teraz?! - odparł Meret
- Nie działa moja deportacja, a twoja Meret? Masz na tyle energii? - spytał chłopaka
- Po ty co nam zrobiłeś mam Ci pomagać!? - spytał Meret poważnie
- Daj spokój, nic takiego wam nie zrobiłem!
Meret uderzył z pięści w twarz Ikara, mężczyznę odrzuciło trochę. Ravcore przyglądał się temu..
11-January-2020 21:21:26
Znajdź wszystkie posty
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Camrakor_13 Offline
I am inevitable
******************

Liczba postów: 8,030
Dołączył: Apr 2015
2142
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Camrakor_13

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #949
RE: [RolePlay] Magic World
Arcan długo rozmawiał z Namirą, polubił ją.
- Wiesz, zabójstwo Carrabotha było samo w sobie proste, ale był potężnym czarodziejem co utrudniało dostęp do jego horkruksów.. Nawet nie wiesz jak ciężko nam było je zniszczyć, na pewno Malacath dobrze je zaklnął i nie zostaną szybko zniszczone.. - powiedział do Namiry
12-January-2020 19:09:55
Znajdź wszystkie posty
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
352
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #950
RE: [RolePlay] Magic World
Vincent natomiast schodził niezauważony w dół po schodach... Znów natknął się na dwójkę Kultystów. Rozmawiali siedząc przy stole, schował się.
- Co sądzisz o Fredzie? - Spytał jeden drugiego, biorąc łyk piwska.
- Dupek... Bogaty skurwi**... Ale za to strasznie podstępny i cwany. - Odpowiedział.
- Ministrem jest dopiero jeden dzień... Na początku wygłosił świetną mowę i od razu zmotywował wiele ludzi... Słyszałem, co wyprawia się w Ministerstwie... - Powiedział drugi.
- Taak... Ciężkie nastały czasy... Nikt nie wie, czyją stronę wybrać przed wojną... - Powiedział Kultysta.
- Powiem jedno... Magiczny Świat nie miał tak silnego Ministra od czasu... Hermiony Granger? Kingsleya? Albo gdy sam Lord Carraboth władał Ministerstwem, gdy panował nad Krainą... - Powiedział Kultysta.
- Taak... Ministra, który jest przeciwko naszemu Lordowi... I trzyma z żałosną Cecilią. - Powiedział Kultysta.
- Szlag... Też mnie to martwi. - Powiedział drugi.
- Ale słyszałem, że jego relacje z Neclarem - Kultysta splunął. - Są równie chłodne. - Powiedział śmiejąc się.
Vincent wybiegł z ukrycia, huknął w ich stół, przewalił go, Kultyści zwalili się z krzeseł na ziemię.
- Śmierci!!! - Ryknął Vincent, wskakując na leżącego Kultystę... Chwycił jego łeb i zaczął tłuc o kamienną podłogę... Rozwalił mu łeb.
Drugi Kultysta chciał cisnąć zaklęciem, Vincent skoczył na ścianę, odbił się i wskoczył na niego, przewalając go. Huknął mu pięścią w gębę, następnie zaczął ściskać gardło... Ścisnął potężnie i udusił.
- Śmierć... - Powtórzył, następnie wyrwał łapę zabitemu Kultyście. Zaczął ją pożerać... Gdy skończył konsumować, została tylko spora kość. Vincent ją trzymał... Ruszył, zgarbiony znów na schody... Zszedł niżej, następnie dotarł na piętro, na którym znajdowała się jego komnata...



Tymczasem Fred ruszył ku wyjściu, w stronę bramy Hogwartu.
- Bywaj, Dyrektorze. Pozostawię tutaj dwójkę Aurorów... Gdyby tylko coś się wydarzyło, Oni powiadomią Ministerstwo, które natychmiast pomoże obronić zamek. Przypilnują również etapu szkolenia uczniów na Obrońców Krainy. - Powiedział Fred, szczerząc się. Uniósł dwa palce w górę, na znak pożegnania z dyrektorem, Lucjusz i trzech Aurorów szła za nim.
- Gdzie teraz, Fred? - Spytał Lucjusz.
- Na chwilę do Ministerstwa... Napiszę kilka słów o Malacathcie, tym psie. Potem ruszamy na Nokturn. Hahaha... - Powiedział Fred, następnie deportował się wraz z Czarodziejami do Ministerstwa.

W Ministerstwie zaś od samego wejścia były wielkie kolejki. Pracownicy zgłaszali się do otrzymania nowych obowiązków... Wiele stworów/Czarodziejów przybyło po mieszki złota i podpisanie papieru na użycie zaklęcia Avada Kedavra po ujrzeniu jakiegokolwiek Elfa.
- Hahaha. - Chichotał Fred.
- Świetnie. Ministerstwo rośnie w siłę. - Cieszył się Lucjusz. Wjechali windą na górę, następnie wysiedli. Przeszli korytarzem, dotarli pod pokój Freda.
- Zaczekaj tutaj, Lucjuszu. - Fred wszedł do swojego pokoju.

Cecilia natomiast nadal leżała w wannie... Przez jakiś czas o niczym nie myślała, jednak teraz jej głowę zalała fala myśli. Myślała o Vincencie, o jej dawnym zamku... O Malacathcie, który pustoszy krainę. Później jej myśli całkowicie zajęła sylwetka jej Dziadka. Ostatnio myślała o nim coraz więcej... Zastanawiała się, co zrobiłby w takiej sytuacji, na jej miejscu... Nie chciała robić tego, co On... Aczkolwiek zaczynała wątpić, że takim sposobem, którym dotychczas się kierowała coś zdziała... Rozmyślała, po co Fredowi Księgi Carrabotha. Przecież czytała je wiele razy... Owszem, jest w nich dużo mądrości i potężnych rzeczy, ale nie przypomina sobie, by było opisane coś, co zdoła "Zniszczyć Malacatha", jak to mówił Fred...

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-January-2020 19:33:48 przez DevilxShadow.)
12-January-2020 19:30:04
Znajdź wszystkie posty



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości